Mój chłopak wstał w poniedziałek na mega kacu i narzekał, że umrze w pracy. Wymyślił, że wypije piwo przed pracą. Powiedziałam mu, że jest nienormalny i że go zwolnią. Odparł, że piwo to nie alkohol i przelał sobie piwo z puszki do termosu na kawę.
Tak dobrze poszło mu na spotkaniu, że tego samego dnia dostał premię.
Dodaj anonimowe wyznanie
I nikt nie wyczuł od niego odoru przetrawionego alkoholu? Przecież człowiek na kacu straszliwie śmierdzi...a piwo pite z termosa też przecież ma swój zapach.
Teksty, że piwo to alkohol, a facet jest alkoholikiem, tak jak większość ludzi „w tym kraju!!!” za 3, 2, 1…
Piwo to alkohol, o ile zawiera w swoim składzie alkohol. Cieszę się że pomogłem :)
Uau, bardzo celna uwaga! Dokładnie tak jest, te napisy 5,5%, 8% to jest właśnie wskazówka ile tam jest alkoholu, a nie wysokość zniżki dla bystrzaków 👏👏👏
Co więcej piwo bezalkoholowe nadal zawiera bardzo małą ilość alkoholu zatem jest nadal piwem, a "piwo" 0,0% naprawdę go nie ma i jest tylko soczkiem :D
Mnie dziwi, że niektórzy piją np piwo na kaca, przecież chyba ostatnie co bym zrobił na kacu to pił cokolwiek z procentami, wprawdzie był raz wyjątek jak byłem w piątek na jednych urodzinach, a w sobotę na drugich, ale i tak to była "końcówka" kaca i nie byłem już jak zombie
Na mnie działa jak nic XD Somersby na kaca wjeżdża jak złoto. Wiem, że to ogólnie kiepski pomysł i klinowanie to łatwa droga do uzależnienia, ale w kryzysowych sytuacjach to jak manna z nieba
Na mnie działa jak nic XD Somersby na kaca wjeżdża jak złoto. Wiem, że to ogólnie kiepski pomysł i klinowanie to łatwa droga do uzależnienia, ale w kryzysowych sytuacjach to jak manna z nieba
Piwo działa. Kac bierze się z tego, że organizm najpierw przerabia "dobry" alkohol, a potem fuzle, czyli inne alkohole, których w procesie fermentacji zawsze trochę powstaje (ile powstaje, i ile zostaje w gotowym napoju, to już kwestia jakości). Jak sie napijemy piwa, organizm przetwarza dobry alkohol z piwa, a resztkę fuzli zostawia na później.
Trzeba tylko uważać, żeby tej resztki kaca nie leczyć znowu piwem następnego dnia, i następnego, bo to już droga do alkoholizmu.
Właśnie dlatego, że to może prowadzić do uzależnienia to nie robię klinów, najczęściej wieczorem kac się już kończy i nigdy mi nie trzymał dłużej niż do końca dnia, a w trakcie picia (jeśli chodzi o duże ilości bo wiem od jakich ilości wzwyż następnego dnia leżę jak zwłoki) jestem przygotowany psychicznie na kaca
Patologia