#B4EAc

Poznałem Maję przez najpopularniejszą aplikację randkowo-seksualną, czyli na Tinderze. Oboje szukaliśmy dokładnie tego samego, czyli zabawy bez zobowiązań, więc spotkaliśmy się już następnego dnia, chemia zadziałała i tak zostaliśmy przyjaciółmi z benefitami. Przez kilka kolejnych miesięcy było super, poza świetnym seksem mieliśmy też o czym pogadać, oglądaliśmy filmy, okazało się, że oboje uwielbiamy szachy, więc graliśmy w nie zacięcie pomiędzy kolejnymi numerkami.

Przy ostatnim spotkaniu trochę nas poniosło. Więcej wypiliśmy, zapaliliśmy blanta, paliły się świeczki, leciała w tle romantyczna muzyka, atmosfera stała się gęsta i w pewnym momencie Majka, patrząc mi głęboko w oczy, wyznała mi miłość. Spodziewałem się tego, a raczej powinienem powiedzieć - obawiałem. Już od jakiegoś czasu czułem, że coś się święci, inaczej na mnie patrzyła, inaczej całowała, czasem wpadała w zadumę.
A ja, jak to facet, kompletnie bez wyczucia, postanowiłem być całkowicie szczery, więc odpowiedziałem, że ja jej nie kocham. Nigdy nie widziałem takiej mieszanki emocji w czyjejś twarzy. Od rozczarowania, przez smutek, po wstyd i poczucie poniżenia. Oczywiście, pożałowałem tego w kolejnej mikrosekundzie, ale było już za późno.
To była pierwsza nasza noc, którą spędziliśmy odwróceni do siebie tyłem, nie dotykając się, nawet żadne z nas nie powiedziało "dobranoc".
Rano Maja była taka jak zawsze, wesoła, dowcipna, dała mi buziaka na dzień dobry, zrobiła śniadanie i kawę.
Nigdy nie wróciliśmy do tego tematu.

Nie wiem co mam teraz zrobić. Prawda jest taka, że choć ją uwielbiam, jest jedną z najwspanialszych osób, jakie znam i nie wyobrażam sobie, by miała teraz odejść, to nie jestem też w stanie jej pokochać. Nie jestem w stanie nikogo pokochać. Miałem dziewczynę, byliśmy razem przez 4 lata, planowaliśmy ślub, była miłością mojego życia. Zginęła w wypadku, w którym zresztą sam brałem udział. Wjechał w nas pijany kierowca. Ona zginęła na miejscu, mnie uratowali lekarze. Minęło prawie 10 lat, a ja wciąż ją kocham i wciąż tęsknię. Wiem, że nigdy z nikim się nie zwiążę, bo nigdy nie będę w stanie pokochać kogokolwiek szczerze.

Maja jest kochaną osobą i nie chcę jej ranić, ale nigdy nie dam jej tego, czego potrzebuje. Zależy mi na jej szczęściu i na niej samej, boli mnie sama myśl, że miałbym jej więcej nie zobaczyć. Ale to nie jest tak, że "to co nas łączy to pewien rodzaj miłości". Może i tak, ale ja nie chcę z nią być, nie chcę z nią mieszkać i spędzić całego życia. Z nikim nie chcę. Chcę być i mieszkać sam do końca swojego życia, potrzebuję tych 4 dni w tygodniu tylko dla siebie i nie sądzę, że kiedykolwiek to się zmieni. To najbardziej ambiwalentna sytuacja w moim życiu i choć wiem, co muszę zrobić, to egoistycznie, odkładam to z dnia na dzień.
Dragomir Odpowiedz

Nie, nie wiesz co powinieneś zrobić, ale wujek Drago da ci dobrą radę - powinieneś ZAKOPAĆ TRUPA. Daj odejść temu, co odeszło i nigdy nie wróci. Pamiętaj, ale nie stawiaj tego w centrum swojego życia. Nie będziesz żył ani teraz, ani nigdy w przyszłości dopóki nie pożegnasz się z wczoraj. Miłość to nie te motylki że czujemy się jak ućpani. Prawdziwa, dojrzała miłość to wybór. Każdego dnia ten sam. Wybierz życie, daj odejść temu co umarło.

Szkoda w tym wszystkim was obojga.

Dalie

Sądziłam, że nie zgodzę się z Tobą całkowicie, ale tak. Autorze, zakop trupa. Idź na terapię. Kochaj i bądź kochany. Nawet jeśli obudzisz się późno, w wieku 40,50 lat, to nadal będziesz miał szansę na miłość. Mój wujek po śmierci żony, znalazł partnerkę w wieku ponad 60 lat.

coztegoze2 Odpowiedz

Czyli realnie patrząc będziesz krzywdził dziewczynę sypiając z nią udając, że nic się nie wydarzyło? Bo Tobie tak jest fajnie, spełniasz swoje potrzeby i w końcu ustaliliście, że to FWB i jej powiedziałeś, że jej nie kochasz ale ją będziesz trzymał przy sobie. Według mnie nieuczciwe było udawanie, że nie widzisz, że sytuacja z jej strony się zmienia jak pisałeś, że inaczej całuje, patrzy.

Sytuacja jest bardzo prosta. Ty po prostu przekładasz swój komfort żeby mieć z kim sypiać i jeszcze Ci śniadanie robiła (to mnie rozwala, przecież to sypianie w jednym łóżku i śniadanko razem to baardzo już jest związkowe plus to "4 dni dla siebie", to 3 dni z nią sypiasz w tygodniu?) nad uczucia i szczęście tej dziewczyny.

worm Odpowiedz

Powinieneś jej dać to do przeczytania

Toudi227 Odpowiedz

Myślę że powinieneś z nią szczerze porozmawiać ma prawo wiedzieć co Tobą kieruje.

gajowy Odpowiedz

Kurczę, żeby tak można było po prostu szczerze porozmawiać z drugą osobą.. tym bardziej taką “nieprzypadkową”..

Ale masz rację. Lepiej sobie popisać w internetach. Chociaż znając życie - pewnie w ogóle nie miałeś dziewczyny. Nie mówiąc już o Mai z tindera.

raj001 Odpowiedz

To co napisałeś tutaj, powinieneś jej powiedzieć - wtedy kiedy jej powiedziałeś, że jej nie kochasz. Trzeba było wyjaśnić DLACZEGO jej nie kochasz.
Do cholery, dlaczego ludzie ze sobą nie rozmawiają???
Albo zrozumie, przystanie na to i będzie z tobą dalej, a może z czasem u ciebie coś się zmieni i znajdziesz w sobie więcej uczucia dla niej ("czas leczy rany" - to nie jest banał, tylko absolutna prawda), albo nie zaakceptuje tego i zakończy ten układ. Ale szczerość to podstawa.

BDSMLover Odpowiedz

Szczerość Panie, szczerość. Albo zabije, albo wzmocni uczucia.

DGM Odpowiedz

Co z abzdury z zakopaniem trupa ? Być może to była jego prawdziwa miłość. Rób autorze co ci mówi serce. Ale terapia wskazana

coztegoze2

Ale ta osoba nie żyje. A ludzie kochają i po wielkim miłościach i tragediach. Tylko trzeba sobie na to pozwolić.

Dodaj anonimowe wyznanie