#AZKv9

Wyprowadziłem się od moich rodziców i teraz wpadam czasem do nich bez zapowiedzi, klucze oczywiście posiadam.

Był lipiec. Miałem akurat luz, więc postanowiłem, że wstąpię do rodziców i zabiorę swoją korespondencję. To miała być błyskawiczna wizyta, bo i tak nikogo w domu miało nie być. Miałem na uszach słuchawki i akurat słuchałem sobie fajnego kawałka, śpiewając pod nosem. Wbiegłem do mieszkania, wziąłem leżące na szafce listy i już miałem wyjść, gdy zobaczyłem, że balkon jest otwarty. Mama jest przeczulona na punkcie bezpieczeństwa, więc pewnie ojciec zostawił je uchylone wychodząc z domu – pomyślałem. Zamknąłem więc balkonowe drzwi, sprawdziłem tak na wszelki wypadek, czy staruszek nie zapomniał też zakręcić kurków z gazem i wyszedłem z mieszkania.
Pół dnia szwendałem się po mieście, bo miałem parę spraw do załatwienia. Kiedy już wszystko ogarnąłem, wsiadłem w samochód i standardowo, jak to o godzinie 16 w mieście bywa – stanąłem w korku. Włączyłem sobie radio, aby zabić nudę. Akurat trwała jakaś audycja satyryczna. Dwójka prowadzących śmiała się do rozpuku z jakiegoś gościa, który od kilku godzin stoi na balkonie całkiem nago.
Nie wiadomo, czy to jakiś performance czy może artystyczna prowokacja. – mówił prowadzący. – Pod blokiem zebrało się sporo gapiów. Jest tam też nasz reporter…
Studio połączyło się z reporterem. Ten w bardzo kąśliwy sposób opisywał gościa, który desperacko usiłował zasłonić swoje przyrodzenie za pomocą doniczki z jakimś nagietkiem czy innym kwieciem. Ubaw po pachy.
I kiedy tak sobie stałem w korku, zadzwoniła do mnie mama, cała roztrzęsiona: Czy wiesz co zrobiłeś? Ojca na balkonie zamknąłeś! Gołego! Cztery godziny tam siedział! Policja drzwi chciała wyważać! Ludzie zdjęcia telefonami robili!
Zaparkowałem w pierwszym lepszym miejscu i pobiegłem do rodziców. Co się okazało – mój tatko dostał dwa dni wolnego. Rano wyszedł na balkon niosąc ze sobą kwiatek, co to go kupił dzień wcześniej w jakimś sklepie. Jako że miał tylko postawić doniczkę na parapecie, nie kłopotał się, aby narzucić cokolwiek na siebie. Przecież to tylko dwie sekundy – kto mógłby go zobaczyć? I wtedy usłyszał, że ktoś otwiera drzwi. Domyślił się, że to ja, ale nie chciał, żebym go zobaczył na golasa, więc ukucnął mając nadzieję, że zaraz wyjdę. A ja zamknąłem balkon... Podobno zaczął walić w drzwi, ale ja miałem na uszach słuchawki…

Przez chwilę mój ojciec stał się gwiazdą Internetu i najbardziej rozpoznawalną osobą na osiedlu. Zyskał nawet szacunek pani z zieleniaka, która od tego czasu zaczęła dawać mu rabat na włoszczyznę.
Przez dwa tygodnie staruszek się do mnie nie odzywał. Teraz jest już okej. Obiecałem, że zawsze przed przed przyjściem będę go informował na wypadek gdyby akurat zachciało mu się robić jakieś akrobacje na golasa.
MalinoweGofry Odpowiedz

Rodzice do ciebie też tak sobie wchodzą na luzie kiedy im się zachce czy twoja prywatność już jest ważniejsza? Dziecko im się w końcu z domu wyniosło, mogliby mieć drugą młodość, ale nie mogą bo syn nie raczy dzwonić do drzwi. Dla ciebie najwyraźniej nie ale dla mnie jest normą, że jak się wyprowadzasz to przestajesz wchodzić jak do siebie. Klucze ma się na sytuacje awaryjne. Mam nadzieję, że rodzice postawią jasną granicę w tej kwestii.

FitzChivalryFarseer

Gdyby rodzicom to przeszkadzało, to zabraliby klucz. Ludzie mają usta i potrafią zakomunikować, że coś jest problemem. Nie musimy stawać w ich obronie i piętnować autora, jeżeli najprawdopodobniej rodzice mają z tym 100% luzu.

coztegoze2 Odpowiedz

Ciekawe, że tata uważa że to ok raczyć całe osiedle widokiem tyłka i przyrodzenia, bo "on tylko na chwilkę". Nawet jak na chwilkę to sąsiedzi i piesi mają prawo nie chcieć tego widzieć. To jest po prostu zachowanie ekshibicjonistyczne.

krux7735

jesteś jebniety i to zdrowo

3210 Odpowiedz

Już to widzę... Facet koło 50tki wychodzi nago na balkon mając w doopie to czy ktoś go zobaczy czy nie. Na pewno.

Dodaj anonimowe wyznanie