#9tfyE

Mój brat, zanim znalazł w tym roku pracę po przeprowadzce do innego miasta, pracował krótko na czarno dla jakiegoś kolesia. Pracą mojego brata było opróżnianie kontenerów na odzież, czyli de facto kradzież rzeczy, które zostały oddane dla potrzebujących, i SPRZEDAWANIE ICH do sklepów z odzieżą używaną. 
Powiem wam, że ja czułam obrzydzenie, słysząc to. Nie tylko z powodu faktu kradzieży, także z powodu tego, że w tym kraju nadal panuje cebulowa mentalność. Ukraść coś, co dla jednych było zbędne i miało trafić za darmo dla biednych rodzin czy bezdomnych, by sprzedać to jeszcze dwa razy – właścicielowi lumpeksu, który sprzeda to jeszcze swojemu klientowi. 

Jak w tym kraju ma być dobrze, skoro ktoś robi takie rzeczy?
Dragomir Odpowiedz

To jeszcze nic. Takie wały jakie idą w polityce, gdzie giną miliony, to jest dopiero coś. A dziura budżetowa coraz większa...

vylarr

Jakieś tam szmatki to grosze, a to co odwalają politycy idzie w miliardy.

Kalart Odpowiedz

To w ogóle rzeczy z kontenerów trafiają do potrzebujących?
Przecież po sortowaniu trafiają do lumpeksów, a "pomaganie biednym", to przekazanie części pieniędzy Caritasowi za użyczenie logo.

Mendapazdzioch

Caritas i pomaganie xD Ich pomoc zawsze w pierwszej kolejności trafia do sekty zwanej kościołem, a później do najhojniejszych sponsorów.

HansVanDanz Odpowiedz

Były wykryte przypadki, kiedy to sam Caritas zarabiał na handlu darami. Oszuści i złodzieje funkcjonują w każdym społeczeństwie, na różnych jego szczeblach społecznych.

3210 Odpowiedz

Przecież te rzeczy nie trafiają do biednych. Jeśli pojemniki są Caritasu - beżowe czy też kremowe z logo Caritas - to rzeczy lepsze trafiają do sklepów z odzieżą używaną (bodajże Wtórpol, przynajmniej jakiś czas temu) a gorsze i poplamione itp są sprzedawane jako czyściwo.
Zysk podobno idzie dla biednych (czyli tych którzy mają oficjalnie niskie dochody i się do nich zgłoszą).
Jeśli pojemniki są zielone to w ogóle są prywatne i cały zysk trafia do właścicieli, a rzeczy nie wiem gdzie ale pewnie podobnie jak wyżej.
Podobnie jak zapewne (ale to już moje gdybanie) rzeczy że zbiórek zapowiadanych karteczkami (że w dniu takim i takim fundacja X będzie zbierać rzeczy dla potrzebujących).
Tak z ciekawości, sprawdzał ktokolwiek z was dane i KRS (chyba jest na tych kartkach) tych fundacji?

Dodaj anonimowe wyznanie