Mój ojciec jest alkoholikiem. Nigdy jakoś szczególnie nie przeszkadzał mi ten fakt. Rodzice rozstali się, jak miałam rok, ojca widuję tylko dlatego, że mieszka z dziadkami, których uwielbiam, on sam nie odegrał jakiejś znaczącej roli w moim życiu — ot, jest, bo jest. Nie jest menelem, jest facetem, który jest wykąpany, ubrany, ma posprzątane, no ale chleje od kiedy pamiętam. Moja mama też jest alkoholiczką. I znów: normalna kobieta, zadbana, zaradna, pracuje, ogarnia dom, ale jest alkoholiczką. Żeby nie zagłębiać się w szczegóły, które świadczą lub nie o jej chorobie — zdiagnozowaną alkoholiczką.
Boję się, że ja też wpadnę w alkoholizm. Boję się, że po prostu mam obciążenie genetyczne czy jakieś predyspozycje do tego, żeby pójść w ich ślady.
Dodaj anonimowe wyznanie
Ogromne szanse że masz predyspozycje.
Pamiętaj że alko jest narkotykiem. Tak po prostu. Tyle dosyć słabym w aspekcie wyrzutu dopaminy ale tak mocno wbitą mamy kulturowo obsesję alkoholową, że pod pomysłem zorganizowania bezalkoholowej imprezy nie dość że wyniosą Cię na widłach to jeszcze te nieuświadomione ćpuny będą pić ukradkiem.
Przy odmawianiu picia unikaj tzw. białych kłamstw typu jestem na antybiotyku, muszę być kierowcą czy że Ci nie smakuje. Raczej powiedz że nie chcesz, że to nie jest warte zepsutego kolejnego dnia i kiepsko przespanej nocy, lub prowokacyjnie że nie pijesz, bo nie musisz.
Jeżeli jednak chcesz pić to pamiętaj żeby nie robić sztywnych połączeń dla swojego mózgu. Że weekend to piwo, sukces i zakup trzeba opić, emocjonalny dołek to zapijanie smutków. Zaś najlepsza impreza to być podchmielonym. A żeby zagadać do kogoś wystąpić gdzieś to małe alko na odwagę.
Bo to jest najgorsze w nałogach. Nie fizyczna potrzeba. Bo to da się w pare miesięcy załatwić. Ale utarte wzorce które nas ciągną. Na tej samej zasadzie niektórzy zajadają stres.
Po prostu nie zaczynaj.
Też jestem obciążona i niestety,albo stety popadłam w niejeden ciąg. Co mnie powstrzymuje,a no jak kiedyś zapomniałam-a może nie byłam w stanie odebrać dziecka z przedszkola. Wtedy to sobie uświadomiłam. Nie chcę być jak mój ojciec,nie chce zgotować córce takiego dzieciństwa jakie miałam ją. I z dnia na dzień po prostu z tym skończyłam. Towarzystwo,to lepsze zostało i kinlbicowalo,szanowali moją decyzję,ci drudzy hmm...nie byłam już taka fajna i gówno samo się odczepilo. Latem wjedzie piwko0% i jest ok. Jesteś w stanie zrobić to samo. Wierzę w ciebie,będzie dobrze
Yup. Masz obciążenie genetyczne i społeczne (bo zostałaś wychowana przez pijących rodziców, widzisz to na co dzień).
Mocno radzę nie ulegać ewentualnej presji znajomych i naprawdę nie pić.
Albo, jeśli picie jest dla Ciebie mocno społeczne, ustalić sobie, że możesz wypić, nie wiem, 3-4 jednostki alkoholu w miesiącu i jak tylko okaże się to za mało, będziesz miała problem, żeby tego nie przekroczyć albo będziesz liczyła dni do następnego miesiąca, żeby się napić - jednak natychmiast przestać pić w ogóle.
Jednostka alkoholu to butelka piwa, kieliszek wina, shot wódki albo jeden kolorowy drink
Wystarczy nie pić.
To są tak zwani wysoko funkcjonujący alkoholicy. W polsce obraz alkoholika kojarzy nam się z zaszczanym brudnym facetem gdzieś na uboczy drogi albo wiecznie pod sklepem monopolowym. Wbrew pozorom takich alkoholików jest najmniej. Duzo więcej mamy do czynienia z alkoholikami wysoko funkcjonującymi. Ba często nawet nie zdajemy sobie sprawy ze ktoś taki jest w naszym bliskim otoczeniu. Czysty pachnący wygadany i ułożony. A w weekend znika dla świata. Lub po zakończeniu pracy nie jesteś w stanie go zlokalizować. Sa tacy co łoją w pracy bo mogą. Czy ty zostaniesz alkoholiczka? Powiem ze szans jest 50/50. Obciążenie genetyczne niby jest ale świadomość zagrożenia w równi to rekompensuje. Znam wielu abstynentów których rodzice byli alkoholikami i takich co kultywowali "rodzinne" tradycje. Tu naprawdę nie ma zasady. Jesteś świadoma zagrożenia to już duży + i właśnie ten fakt być moze pozwoli Ci uniknąć tego g... Powodzenia.
Alkoholik może być wysokofunkcjonujący, może być umyty i używać perfum, ale kto zna ten zapach alkoholika (taki przetrawiony alkohol) ten wyczuje.