#4vR8j

Jestem osobą z zaburzeniem węchu, a konkretnie prawie w ogóle nie czuję zapachów. Niby nic, ale jednak coś takiego jednocześnie irytuje, jak i może być całkiem pomocne. Nigdy nie mogłam powiedzieć, jak pachną kwiaty, świeżo upieczone ciasto albo dopiero co ścięta trawa, ale też nigdy nie poczułam smrodu. Jest to o tyle praktyczne, że mogę spokojnie wytrzymać w wielu śmierdzących miejscach i sytuacjach. Wycieczka do cukrowni? Dla mnie poszła jak z płatka, 1/3 klasy musiała po 30 minutach wykonać taktyczny odwrót na świeże powietrze. Sprzątanie boksów w stajni? Nic prostszego. Kibel w szkole się zatkał? Nie czuję. Ktoś wyjarał pokaźną liczbę papierosów? Dla mnie bez różnicy. Kolega spsikał się niezbyt ciekawymi męskimi perfumami? Nie robi na mnie wrażenia.
Jak do tej pory znalazłam tylko trzy rzeczy, które potrafię wyczuć. Jedną z nich jest alkohol, drugą są wszelkie zapachy ostro chemiczne, trzecią, odkrytą niedawno, jest lawendowy balsam do stóp. Tak, balsam do stóp. Kiedy masowałam nim stopy siostrze, ogarnęłam, że czuję jego zapach. Moja radość była tak ogromna, że przez kolejny tydzień po szkole delektowałam się nim, rozsmarowując go pod nosem i to było boskie. Dalej od czasu do czasu się tak delektuję.

Niestety, przez mą wadę ucierpiał też zmysł smaku. Dla mnie każdy chleb smakuje identycznie, nieważne, czy jest biały, ciemny, pełnoziarnisty czy kukurydziany. To samo z mięsem – pierś z kurczaka od wieprzowiny potrafię odróżnić tylko po miękkości.
Zaburzenie powoduje także, że nigdy nie wyczuję, gdy coś mi się przypala albo że gaz ziemny mi się z kuchenki ulatnia. Nie stwierdzę, czy komuś jedzie z japy, czy nie, albo czy się umył.

Z jednej strony to trochę wnerwiające, że nie mogę w pełni doświadczać świata, z drugiej chyba nie można tęsknić za czymś, czego się nigdy nie miało.
Czaroit Odpowiedz

Polecam wyprawę do jakiegoś sklepu zielarskiego, gdzie sprzedają olejki eteryczne. Prawdziwe olejki, 100% naturalne, nie rozcieńczone w oleju, a już na pewno nie jakieś pół syntetyczne dziadostwo po 8 zeta. Bardzo dobre olejki mają Aromatika i Adverso.
Czasem można dostać próbki po 1ml, za kilka złotych.

Możliwe, że dasz radę rozpoznać jeszcze inne naturalne zapachy prócz lawendy. A jeśli nie dostaniesz próbek, po prostu co jakiś czas kupuj sobie nowy olejek w sklepie czy na allegro, i sprawdzaj. Bergamotka, goździk, neroli, oliban, gardenia, hyzop, jaśmin, róża damasceńska itd. Albo ziołowe czy drzewne jak rozmaryn, szałwia, mięta, bazylia, świerk, drzewo herbaciane... Jest ich kilkadziesiąt. Jak któregoś nie poczujesz, zawsze możesz komuś oddać albo wykorzystać w kremach, balsamach do ciała albo wlać do szamponu do włosów. Olejki mają silne właściwości lecznicze, zazwyczaj dobrze opisane na opakowaniu, i wtedy wiadomo, jak można je użyć. Jedne ujędrniają skórę, inne bardzo wzmacniają cebulki włosów, kolejne są świetne na stłuczenia bądź mają silne właściwości przeciwzapalne czy dezodoryzujące.

Być może odkryjesz dla siebie nowy, bogaty, nieznany dotąd świat przepięknych zapachów. :)

ArabellaStrange

Wiem, że przedstawiciele firmy doterra organizują różne spotkania olejkowe (nie siedzę w tym, ale byłam na takim spotkaniu). Myślę że można gdzieś w necie albo na Facebooku poszukać swojej lokalizacji. I pójść tam powąchać całe mnóstwo dobrych, mocnych olejków :)

Czaroit

ArabellaStrange
O, nie wiedziałam o tym.
Świetny pomysł! :)

HansVanDanz Odpowiedz

To nie tak, że za węchem ucierpiał smak. Język rozpoznaje tylko typ smaku (gorzki, słony etc.) To że czujemy smak malin czy masła, odpowiada węch. Ale spokojnie, generalnie ludzie nie mają tego świadomości.
Gdy ktoś ma zatkane zatoki nie stracił czucia w języku. A czy czuje smaki? ;)

upadlygzyms Odpowiedz

Po co ci wiedzieć, że ktoś ma oddech, który zabija muchy w locie? To jest wiedza zbędna.
Kuchenkę możesz skontrolować zapalając zapalniczkę. Jeśli jest nieszczelna to wprawdzie tylko raz, ale za to skutecznie.

Dragomir

Oddaj nam Gzymsiora szujo.

Frog

@Dragomir
Pozwól mu 😁

Nie zapomnę tego, jak kiedyś jakiś Anonimowicz pocisnął po mnie, że chyba ktoś mi się na konto włamał (a ja akurat miałam fazę lekko złośliwiących abstrakcji, zamiast komentarzy "ciepło pochylonych i zatroskanych").

Czasem trzeba ubrać rzeczywistość w "słowa do góry nogami" - nie da się non stop tkwić w błogosławionej strefie komfortu 🐸

Czaroit

Frog
Niestety, ale ja nie popieram takich zachowań, jak tutaj Upadłego.
Dla mnie publiczne pisanie o sprawdzaniu gazu zapalniczką to kompletny brak odpowiedzialności za własne słowa.

Przecież żyjemy w społeczeństwie, gdzie część facetów na poważnie myśli, że kobiety nie wydalają! Poziom intelektualny ludzi jest różny, są wśród nas osoby o niskiej inteligencji, osoby z różnym stopniem niepełnosprawności intelektualnej. One też mają telefony i dostęp do neta. I nigdy nie wiadomo, czy nie znajdzie się tutaj ktoś, kto po prostu nie jest w stanie ogarnąć humoru Upadłego, za to zapamięta sobie info o tym, jak sprawdza się gaz...

I nikt z nas też nie wie, ile osób z tego typu "śmiesznych rad" skorzystało, i przypłaciło to utratą mienia, kalectwem czy życiem. A autor "żartu" żyje sobie radośnie jak pączek w maśle, nawet nie wiedząc, że przyczynił się do cudzego nieszczęścia.

I żeby nie było. Ja też lubię ten rodzaj humoru, i nie raz zdarza mi się gadać czy pisać takie głupoty. Ale pilnuję się, by bawić się tak tylko z tymi, których inteligencji i wiedzy jestem pewna. A i tak często potem rzucam, że żartowałam - bo nie chcę niczyjej krzywdy.

Dodaj anonimowe wyznanie