#9TLGn

Historia miała miejsce parę lat temu około 4-5 lat. Moja mama miała psa, którym od czasu do czasu również się zajmowałem, gdy wyjeżdżała na wakacje z ojcem, a nie mogła znaleźć opieki dla tego gryzonia. Pies rasy buldog francuski nigdy mnie nie lubił, jedyną osobą, którą szanował była moja matka, traktowała go jak syna.
Nigdy się mnie nie słuchał, nie pozwalał głaskać itd., takie przywileje miała tylko moja mama. Krótko mówiąc mały, rozpieszczony książę. No, co tu dużo rozwijając wkurwi*#ł mnie niesamowicie (do czasu).

Pewnego razu, gdy rodzice pojechali na wakacje, miałem się nim zająć - na wieczór miałem przyjść i pomieszkać z nim parę dni. Rodzice wyjechali około godz. 19, a ja natomiast wyszedłem z pracy godzinę później. Gdy byłem już zaledwie 3 domki od domu rodziców, usłyszałem ujadanie w moim kierunku, gdy się obróciłem, ujrzałem dwa bezpańskie psy biegnące w moim kierunku Biorąc na logikę, że mimo tego, że dobrze biegam nie uda mi się dobiec do furtki, ruszyłem na fontannę w parku i wskoczyłem na ten podest od fontanny.

Te dwa skurczybyki wyglądały jakby chciały mnie pożreć, i nagle nie wiadomo skąd przybiega Borys (pies mamy), rzuca się na jednego większego psa (mieszaniec owczarka) i wgryza mu się w szyję, kompan tego wilczura wgryza się natomiast w Borysa. I wtedy coś we mnie pękło, już w dupie miałem, czy mnie zagryzą te dwa popaprańce, zeskoczyłem z tego podestu i przypierdo#*ilem takiego kopa w paszczę psu, który gryzł Borysa, że o mało nogi nie złamałem.
Gdy zasadziłem mu kopa podniosłem ręce i krzyczałem, więc zaczął uciekać, w tym czasie Borys gryzł się z tym wilczurem. Podbiegłem do nich i z trzy razy strzeliłem tego psa w łeb, po czym przestał ujadać i poszedł w ślad kompana, zrywając się do ucieczki. Zabrałem Borysa do domu na rękach, bo był cały pogryziony, opatrzyłem go w domu i na drugi dzień zabrałem do weterynarza; po paru dniach się wylizał. Na kamerach z domu na podwórku widać było, jak Borys przeskakuje przez furtkę.

Po tym wszystkim zmieniłem nastawienie do tego psa i z tego co zauważyłem on do mnie również, to po prostu ja zachowywałem się dziwnie, nie Borys.
Dodaj anonimowe wyznanie