#8vqhr
Parę lat temu mój tata zmarł i pozostawił po sobie testament, w którym powołał mnie w całości do dziedziczenia spadku po nim.
Musiałam pójść z tym do sądu, aby wszystko było prawnie załatwione. Oczywiście okazało się, że jednak sama nie jestem do dziedziczenia. Znalazła się druga strona rodziny, która miała również testament, ale sprzed kilkunastu lat.
Ta druga strona rodziny miała mojego tatę głęboko w poważaniu przez całe życie, a kontakty z ich strony były tylko wtedy, gdy potrzebowali pieniędzy... Przez całe życie robili z niego najgorszego frajera, chociaż był dobrym tatą. Swój testament też pewnie otrzymali przez wymuszenie (niestety, tego się nie udowodni...).
Po jego śmierci rzucili się w wir walki ze mną w sądzie. Wymyślali takie bzdury, kłamali. Sami nie wiedzieli już co mówić, za każdym razem zmieniali argumenty, aby tylko przedłużyć czas rozpraw. Wszystko robili po to, aby tylko mnie oczernić. W d... mieli tatę, ale w sądzie zgrywali super rodzinkę...
Tata spłacił ich za życia, ale im było mało.
Po kilku latach rozprawa się zakończyła, wygrałam w sądzie, ale co mi po tym, skoro te szuje się odwołują... Nawet próbowali się dogadywać, ale przez ich zachowanie (nie fair) nie mam zamiaru z nimi rozmawiać.
Ze tej złości próbowali spalić wszystko co jest w spadku, ale chyba ktoś ich spłoszył, bo zgasili ogień... A przy tym popełnili tyle błędów, że od razu zrozumiałam, że to oni i zgłosiłam to na policję :)
Nie wiem już co mogłabym zrobić, aby oni w końcu odpuścili. Będziemy walczyć w sądzie aż do śmierci, ale tu na pewno mam wygrane, bo jestem młoda i za szybko nie umrę. Jeszcze czeka mnie pewnie parę rozpraw odwoławczych, ale i tak wygram :) A oni nie wypłacą się z kosztów sądowych. To normalne, że to dziecko dziedziczy po rodzicu, a nie rodzina, która miała go całe życie gdzieś.
Co to znaczy „druga strona rodziny”? Bo wiesz, to też ma znaczenie, jeśli np to żona z którą był 40 lat i jej dziecko to nie dziwię się że walczy. Ogólnie raczej Tobie wierzę po tym co piszesz, ale skoro mówisz „to dziecko dziedziczy po rodzicu, a nie rodzina” to warto byłoby napisać jakie powiązanie miała ta druga strona.
"powołał mnie w całości do dziedziczenia spadku po nim."
Istnieje coś takiego jak prawo do zachowku.
"Zachowek przysługuje każdemu uprawnionemu, jeśli nie otrzymał on należnej sobie części spadku ani wskutek dziedziczenia, ani w wyniku darowizny.
Przykładowo, gdy spadkodawca zapisał w testamencie wszystko swojej małżonce, ale nie dzieciom, to przysługuje im prawo do roszczenia o zachowek."
Jeżeli ta "druga strona rodziny" ma jakiekolwiek prawa do zachowku, to będzie walczyć równie zaciekle jak Ty.
A czy twój tata sporządził testament u notariusza?
Nawet jeśli nie, to nie jest aż taki duży problem. Forma testamentu nie ma znaczenia, bo zawsze ważniejszy będzie ten nowszy. Tu bardziej niż sporządzenie przez notariusza przydałoby się zawarcie w tym najnowszym testamencie sformułowania, że odwołane są wszystkie poprzednie.
No właśnie jest to istotne. Bez sporządzenia u notariusza łatwiej podważyć testament.
Jeżeli ten zwykły został poprawnie napisany, to podważyć go będzie wystarczająco ciężko. Łatwiejsze jest sfałszowanie samej daty i na to przydałaby się wzmianka o odwołaniu innych testamentów.
Poinformuj rodzinę, że jak dalej będą skakać o nie swoje to weźmiesz kilku panów o wymiarach 2x2 i zakończysz ten spór.
A nie w sądy się bawić.
Żebyś się nie zdziwiła i za szybko nie odpuszczała bo często sądy apelacyjne zmieniają wyrok sądu pierwszej instancji
Ale często też nie zmieniają tylko przyklepują to co wydał pierwszy. Nie ma co panikować, jeżeli ona dysponuje „najnowszym” testamentem