#8poQs

Mamy rodzinną firmę, która znajduje się w starym budynku, w którym z kolei była inna firma X. Czasem przychodzą do nas starsi ludzie, którzy w niej pracowali, żeby pogadać i pooglądać co robimy itd. Nie ma z tym problemu, zawsze są mile widziani i często pomagamy im z pierdołami typu "telefon nie działa", bo tak się składa, że nasza działalność jest z tym trochę związana.

Historia właściwa:
siedzę sobie w biurze, siostra przy komputerze obok i dziubiemy jakieś tabelki. W pokoju obok mama i brat pomagają starszej pani, która kiedyś była wychowawczynią w przedszkolu dla dzieci pracowników firmy X. Coś tam robią z telefonem i gadają. Miałam coś do zrobienia, więc wchodzę do nich do pomieszczenia i załatwiam sprawę. One akurat kończyły, a mama kazała mi starszą panią odprowadzić. Idę z nią i mnie pyta:
- Jak wakacje?
- Nie mam wakacji. Rodzice gonią nas do roboty.
- A co byś robiła w wolnym czasie? Wychodziła ze znajomymi?
- Gdybym miała czas, to bym chciała poczytać.
Tutaj siorka wspina się na szczyt swoich możliwości śmieszkowania i woła z biura:
- Przecież ty nie umiesz czytać!
Stary żart, ale starsza pani wzięła to do siebie. Pyta zatroskana, czy znam alfabet. Myśląc, że żartuje, odpowiadam:
- Umiem tak A, B, C, D i E. Do F, G i H nigdy nie doszłam.

Siostra się chichra, ja też, mama i brat podsłuchują, też rozbawieni. Pani zdziwiła się i tak jak stała, zaczęła mnie uczuć alfabetu. Dawała mi rady, jak zacząć naukę, kazała przeliterować parę słów i przepisać alfabet drukowanymi literami.
Myślałam, że teraz to ona żartuje, ale nie. Ona naprawdę chciała nauczyć mnie czytać. Myślałam, że zaraz ktoś wyskoczy i powie "it's a prank, bro!".
Słucham jej, dochodzi do mnie, że ona tak na serio. Wybawił mnie telefon. Pani widząc, że on trochę potrwa, pożegnała się i powiedziała, że jeszcze wróci mnie pouczyć.

Wróciła i się o mnie pytała (zaczął się rok szkolny i byłam już w szkole, w internacie). Chciała się umówić na lekcję. Biadoliła, że taka mądra dziewczynka nie umie czytać.
Ona dalej tak myśli.

Pytanie: znacie jakiś fajny elementarz? Trochę szkoda mi jej odmówić, bo wyglądała na bardzo zadowoloną, gdy bezbłędnie przeliterowałam słowo "abecadło" ;)
MaryL2 Odpowiedz

Weź nie ciągnij tego, bo to podłe

Dragomir

To raz. A dwa, mi by się nie chciało.

coztegoze2 Odpowiedz

Ta kobieta po prostu pamięta czasy kiedy nie wszyscy umieli czytać i pisać. Z pokolenia ludzi, którzy żyli w czasie wojny zdarzało się, że oni ze względu właśnie na wojnę nie mieli możliwości nauki czytania i pisania, bo jednak trudno się nauczyć czytać i pisać jak jesteś wywieziony do obozu albo na roboty przymusowe. Dla Was to żart a ta kobieta żyła po prostu w innych realiach, których Wy nie rozumiecie.

HansVanDanz

Raczej nie była tak stara by pamiętać czas II WŚ.

Dodaj anonimowe wyznanie