#8kcBp
- Napnij łydę.
- Słucham?
- No napnij łydę.
Byłam tak zdezorientowana, że "napięłam łydę". W tym momencie chłopak wystawił wskazujący palec, szturchnął nim moją nieszczęsną, napiętą łydkę, jakby sprawdzał, czy ma styczność z plasteliną czy z gównem, po czym stwierdził, iż musi już lecieć i wyszedł zostawiając mnie w szoku, w którym jestem do dnia dzisiejszego.
A to dopiero świnia. Poszedł sobie nie mówiąc, czy łyda była wystarczająco napięta czy nie. Nic dziwnego, że nie możesz wyjść z szoku, który z czasem przerodzi się w traumę.
Moja pierwsza myśl: może chłopak się zdziwił, że mieszkasz na klatce schodowej i też nie wiedział co zrobić.
Przynajmniej nie miałaś wątpliwej przyjemności z panem na kolejnych randkach.
Łydka grubasa?
Nogi jak sarenka, taka na nich sierść?