#8bZ0d

Ciężkie są związki na odległość. Przekonałem się o tym dość niedawno.
Mam 27 lat, jestem inżynierem w elektrowni, a moja dziewczyna jest fotografem. Ja ze względu na pracę mieszkam na Śląsku, a dziewczyna w stolicy. Żyjemy już tak od ponad roku. Spotykamy się co weekend czasem, w tygodniu każdy ma swoją pracę, ona sesje i dodatkowo obróbkę zdjęć, ja często siedzę w pracy nawet 15 godzin. Jak jesteśmy razem, wszystko jest super fajnie. Chodzimy na spacery, zakupy, normalnie cudowne życie. Gdy dłużej się nie widzimy, zaczyna się dramat, ciągłe kłótnie, jakieś żale i idziemy spać w złych nastrojach. Czasem nawet na naszych „randkach” moja dziewczyna siedzi pół dnia na telefonie i ugaduje sesje i inne pierdoły. Ja tylko raz byłem wzywany do pracy w weekend, gdy się widzieliśmy, ale mniejsza o to.

Najgorsze jest to, że ja chcę, żeby ona wprowadziła się do mnie i odwrotnie. Oczywiście ja mam swoją pracę, która mnie nawet uszczęśliwia i mam dobre pieniądze, ona też ma większość klientów ze stolicy, więc nie możemy dojść do porozumienia. Próbowałem pracować nad kompromisem, ale niestety. Kocham ją, ale ostatnio nie rozmawiamy tyle, co kiedyś, tylko SMS z życzeniem miłego dnia. Nie chcę się z nią rozstawać, bo dobrze się z nią czuję. Próbowałem gadać z jej rodzicami co myślą, ale szkoda znaków. Ogólnie ja powinienem zmienić swoje życie, bo w stolicy mogę znaleźć pracę (nieważne, że gorzej płatną i na śmieciówce), bo przed nią stoi wielka kariera. Sytuacja jest patowa.

Moi kochani, jeżeli jesteście w podobnych relacjach, życzę wam odwagi, żeby zrobić jakiś krok ku zakończeniu tego wszystkiego.
W ten weekend zamierzam porozmawiać z dziewczyną i dojść do jakiegoś kompromisu.
Może podzielę się z wami wynikiem.
anonimowe6692 Odpowiedz

Biorąc pod uwagę jak trudno jest znaleźć pracę w elektrowni (a wiem, bo jestem po energetyce) i faktz że fotografem można być wszędzie, to Twoja dziewczyna w tym przypadku ma więcej przestrzeni na przeprowadzkę. Wiadomo, musiałaby zebrać nową bazę klientów, ale to nie jest niewykonalne. Jeśli żadne z Was nie jest skłonne do kompromisu, to chyba pozostaje Wam się tylko rozstać

idaho

myślę, że każdy czytający ma podobne zdanie, a od siebie szczerze życzę powodzenia :)))

Dodaj anonimowe wyznanie