#8Uy1Z
Choć nasze gimnazjum nie jest dość obszerne, a klas bywało po pięć w roczniku, zawsze jakoś się mieściliśmy, nie było problemu przejść z klasy do klasy, posiedzieć w grupce na podłodze. Obecnie dusimy się strasznie. Dlaczego? Coraz więcej nauczycielek 1-3 i 4-6 postanawia wymieniać się klasami, tak by między innymi dzieci mogły korzystać z tablic interaktywnych (SP zatrzymało się na czasach kredy i gąbki). Co z tego, że 16-latki muszą cisnąć się w dwa razy mniejszych ławeczkach, kiedy czwarta klasa MUSI mieć lekcję w laboratorium, chociaż nie wie jaką to dziwaczną substancją musi być H2O.
Przechodząc przez budynek, nie ma szans na spokój, zawsze ktoś się leje, biega, wrzeszczy. Najfajniej jest, kiedy taki pierwszoklasista wpadnie ci pod nogi i gdyby był gdzieś o pół metra wyższy, to by ci nieźle wyje**ał. Nauczyciele na dyżurach upominają, ale co z tego, jak ci gimnazjalni traktowani są już jak śmieci, a ci z SP to jakby się ich bali.
To tak w skrócie o tym, co się dzieje w niektórych szkołach po reformie, przejdźmy do sytuacji, która mnie spotkała wczoraj.
Na przerwie, po skorzystaniu z WC, poszłam umyć ręce. Akurat miałam założony pierścionek. Nie miałam torby ani kieszeni, aby go schować, to położyłam go na umywalce. Toaleta jest ciasna, skierowałam się ku suszarce, mając ozdobę cały czas na oku.
W pewnym momencie do toalety wchodzi jakaś dziewczynka, gdzieś 4-5 klasa. Młoda zaczyna się czesać szczotką. Już kończyłam suszyć dłonie, miałam wziąć biżuterię z umywalki, a ta nagle chwyta mój pierścionek, chowa go do kieszeni i wybiega z pomieszczenia, kiedy zrywam się i donośnie mówię, że to moje. Biegnę za tą gówniarą, łapię ją za kaptur i bez żadnej agresji dojrzale proszę ją, by oddała mi własność albo będzie miała problemy u dyrekcji. Ta mi na to, po chamsku, że "znalezione nie kradzione". Czułam, że ma ochotę pokazać mi środkowy palec, jednak w samą porę pojawił się nauczyciel dyżurujący (chyba jej wychowawca), więc w okamgnieniu oddała mi pierścionek.
Zgadnijcie, kto miał problemy u dyrekcji. Tak, oberwałam słownie za to, że wyżywam się na młodszych i propaguję przemoc. Oczywiście opowiedziałam im tę historię, ale usłyszałam, że skoro odzyskałam biżuterię, to już nie powinnam robić afery (?).
Szczęście, że jeszcze pół roku i wychodzę z tej szkoły.
Jesteś w gimnazjum? Czyli masz maszynę czasu??? WOW!!!
Albo stare wyznanie! Jest ich tyle teraz, że aż dziwne, że niektórzy czepiają się tegi gimnazjum.