#8Lrv3

Bardzo brakuje mi w związku spontaniczności. Jesteśmy razem około 2 lata, a ja czuję się jak w jakimś starym, nudnym małżeństwie. Nie chodzi mi o jakieś ciągłe fajerwerki, wybuchy czy nie wiadomo co, bo czas pierwszego zauroczenia już raczej minął, ale po prostu o przełamanie szarej codzienności od czasu do czasu.
Wszystkie wyjazdy muszą być zaplanowane chociaż z miesięcznym wyprzedzeniem, bo inaczej on nie dostanie wolnego. Okej, rozumiem, taka praca. Ale na jednodniowy wypad za miasto w wolny dzień już nie trzeba specjalnie brać urlopu, a i tak jest to wielki problem, jeśli wieczorem proponuję, żebyśmy następnego dnia sobie gdzieś pojechali. No trudno, jakoś się z tym pogodziłam i wszelkie wspólne wyjścia (nawet do kina czy na spacer) ustalamy kilka dni wcześniej.
On nie lubi niespodzianek i w związku z tym prezenty np. na urodziny wybiera sobie sam, po prostu jedziemy razem do sklepu i tyle, ja płacę za to, co on sobie wybierze. Ja za to bardzo lubię niespodzianki, ale po prezenty dla mnie i tak jeździmy razem, żebym sobie wybrała, co chcę dostać. Może się czepiam i niepotrzebnie narzekam, ale dla mnie w ten sposób znika cały urok z robienia komuś prezentów. Najbardziej doceniam właśnie to, że ktoś poświęcił czas na to, żeby pomyśleć o drugiej osobie, o tym, co mogłoby sprawić jej radość, z tysięcy rzeczy wybrał tę jedną specjalnie dla tego kogoś. A tak... wybierz sobie i tyle, kolejne święta odhaczone. On tłumaczy się tym, że jak zrobi mi prezent niespodziankę, który okaże się nietrafiony, to będę niezadowolona itp. No nie wiem, wydaje mi się, że te 2 lata to jednak wystarczający czas, żeby się zorientować co druga osoba lubi, z czego by się ucieszyła, można zresztą jakoś dyskretnie podpytać, jeśli nie jest się pewnym.
Raz zapytał mnie, co chciałabym dostać na urodziny. Odpowiedziałam, że chciałabym, żeby zabrał mnie w jakieś ładne miejsce, może zorganizował piknik, może spacer, żebyśmy po prostu miło razem spędzili ten dzień. Po kilku dniach dostałam listę książek z pytaniem, czy któraś z nich mi odpowiada. Miło spędzony czas w ładnym miejscu oczywiście się nie ziścił, bo nie powiedziałam konkretnie dokąd chcę jechać i właściwie po co.
Może to dość błahy problem, kilkukrotnie już próbowałam z nim o tym rozmawiać i zwykle kończyło się tak samo. Ja nie chcę codziennie niespodzianek, szalonych podróży i nie wiadomo czego, tylko żebyśmy od czasu do czasu zrobili coś bez planowania, tak po prostu. Dla mnie to urozmaicenie codzienności, miła odmiana, tworzenie nowych wspólnych wspomnień. Dla niego to coś, czego nie lubi, bo nie i koniec, i czemu ja w ogóle czegoś takiego od niego wymagam. Tymczasem ja czuję, że zaczynam tracić jakąś cząstkę siebie i ciągle muszę się dostosowywać, bo on nie lubi, nie chce i nie będzie nic zmieniał tylko dlatego, że ja bym chciała.
Postac Odpowiedz

Czyli Ty masz się zmienić, ale on nie? Strasznie słabe. Związek to sztuka kompromisów, a nie zrezygnowanie ze wszystkiego przez jedną ze stron.

Anonimowe6669 Odpowiedz

Wyglada na to, że jesteście w pewnym stopniu niedopasowani, ale tylko Ty się naginasz do jego upodobań. Nie tak powinno to wyglądać. Po dwóch latach faza zauroczenia mija - prawda jest taka, że jak dbacie obydwoje o ten związek i staracie się o siebie nawzajem, to ta faza może nigdy nie minąć. Widzę to po moich rodzicach - 30+ lat razem. Zrobienie komuś trafnego prezentu wymaga wyłącznie jednego - słuchania go uważnie. Z moich obserwacji, każdy prędzej czy później w rozmowie mimochodem wspomina o czymś, co bardzo łatwo naprowadza Cię na pomysł prezentu dla tej osoby, naprawdę wystarczy tylko słuchać. Twojemu chłopakowi się nie chce słuchać do tego stopnia, że nawet jak mówisz wprost co chcesz, woli żebyś sobie sama wybrała prezent. Wkłada w ten związek minimum wysiłku. Pewnego dnia spotkasz kogoś komu będzie na Tobie naprawdę zależeć - i będzie sam chciał spełniać Twoje ukryte zachcianki, nie będzie mieć problemu ze zmienianiem swoich nawyków dla Ciebie. Jeśli będziesz czuć się tak samo wobec tej osoby, to będziesz wiedzieć, że to ten gość. Ten z którym jesteś teraz - widocznie nie zależy mu wystarczajaco

coztegoze2 Odpowiedz

Jesteście niedopasowani. Czas się rozstać i tyle.

Lauramythoughts Odpowiedz

Mam podobny problem. Mąż absolutnie nie wykazuje inicjatywy w organizacji jakoś ciekawie spędzonego wspólnego czasu, jedynie na co mógłby wpaść to zjedzenie razem kolacji albo oglądanie filmu, na co ja zwykle rzadko mam ochotę po całym dniu/tygodniu siedzenia przed komputerem w pracy. No na rocznicę ślubu się postarał, ale to było pół roku temu. Czuję że przez to oddalamy się od siebie, mówiłam mu że chciałabym żeby czasem coś zaproponował i nawet przyznał mi rację, tyle że nic się nie zmieniło. A serio nawet zwykły spacer by mnie ucieszył, ale ja mam już dosyć wyciągania go z domu, to powinno działać w obie strony.

Dantavo Odpowiedz

Jesteście niedopasowani pod tym względem. Trzeba najpierw spróbować to naprawić poważną rozmową. Jeśli związek ma przetrwać, Twój partner też musi iść na jakieś kompromisy.

TakaOna100 Odpowiedz

A na początku związku też taki był?

Tydyt Odpowiedz

A jakbyś się zachowała gdybyś dostała nietrafiony prezent? Może to jest coś czego nie potrafi i nie chce robić ci przykrości, a tak poza tym to jest super wymarzonym facetem. Nikt nie jest idealny. Może idź na kompromis i niech nie robi ci niespodzianek, a ty mu rób, skoro to sprawia ci przyjemność. Chyba, że chodzi o to, żeby tylko on tobie robił niespodzianki.

Melody123

Zauważ, że autorka opisała też sytuację, w której powiedziała co chciałaby dostać, a i tak zostało to zignorowane. Książka zamiast wspólnego wyjazdu czy tam pikniku to jednak spora różnica.

samezrp

Ja proponuję napisać ten post z punktu widzenia jego:
nie jestem, nie umiem i nie lubię być spontaniczny. Moja partnerka oczekuje, że jej wymyślę prezent, a ja nie umiem, boję się, ze będzie nietrafiony, wolę, zeby mi powiedziała co chce. Itd.
I teraz czyja racja jest ważniejsza?
Albo przestać się zadręczać, ani on nagle "nie postanowi być spontaniczny", ani autorce nie zacznie to nieprzeszkadzać.
Albo docenicie to co macie bez spontaniczności, albo się rozstańcie.
Inaczej nie bedzie, nawet jak się na chwilę poprawi, bo za 2 miesiące on zapomni, a autorka się będzie zadręczać.
@Melody123: a gdzie spontaniczność w tym, że powiedziała co chce? Mógł po prostu nie usłyszeć. Nie fizycznie, ale jeśli nie jest gotowy na takie informacje, to jej nie usłyszy. Tak ma.

Tydyt

Melody123 tak tylko, że dla każdego ładne miejsce znaczy coś innego. Może to facet, który się nie zastanawia czy tu jest ładnie czy nie. Po prostu jest. Zresztą jak większość facetów. I dalej nie wiem dlaczego ona nie robi mu prezentów niespodzianek skoro uważa, że to takie fajne?? Co z tego że on nie lubi? Skoro on robi po swojemu, to czemu ona nie robi po swojemu? U mnie jest to samo. Ja też zawsze sama muszę sobie wybrać prezent i nie dostanę niespodzianki. Tylko, że ja też lubię robić prezenty i mój mąż zawsze ma niespodziankę, a ich nie lubi. Ale jak ktoś chce tylko dostawać, a nie dawać no to cóż…

Dodaj anonimowe wyznanie