#7zTzR

Kiedy miałam jakieś 11 lat, wmówiłam swojemu 5 lat młodszemu kuzynowi, że zamieni się on w kota. Gwiazdy miały wskazywać na to, że przemiana zajdzie w dniu jego dziesiątych urodzin, a futro będzie koloru czarnego. "Zabawę" podłapały inne dzieci na spotkaniu rodzinnym i już po chwili wszyscy zaczęli wyrażać wyrazy współczucia niedoszłemu kotu. Mało tego, sprawa się przeciągała, przez dobry rok nie było spotkania, żeby ktoś nie wspomniał o nadchodzącej przemianie.

Skończyło się, kiedy ciotka któregoś dnia zastała kuzyna płaczącego na łóżku, zapytany co się dzieje, odpowiedział, że "nie chce być kotem". Młody nie chciał mamie uwierzyć, że to przecież niemożliwe. Uspokoił się dopiero kiedy ja, po nie niebezstresowej rozmowie z rodzicami, stwierdziłam, że znaki na niebie się zmieniły.

Byłam okrutnym dzieckiem.
AaRr Odpowiedz

Też mam kilka lat starsze kuzynostwo, które wmiawiało mi różne rzeczy jak byłam mała xD aż tak to nie miałam ale rozumiem kuzyna

Dodaj anonimowe wyznanie