#7lZW4

W liceum byłam na kilkudniowej wycieczce z innymi klasami. Po prostu większość mojej klasy miała wtedy jakieś biologiczne bzdury, a ja nie zdawałam tego przedmiotu na maturze. Wycieczka trwała 3-4 dni, a że atrakcjami była wypchana po brzegi, nie zwracałam szczególnej uwagi na to, z kim będę miała nocleg, jednak postanowiłam dołączyć się do koleżanek z innej klasy, które trochę znałam i wiedziałam, że są w porządku.

Nigdy nie rozumiałam, po co w niektórych pensjonatach czy hostelach są łączone dwa jednoosobowe łóżka razem, ale tam tak było. Na moje nieszczęście.

Pech chciał, że jedna z dziewczyn jeszcze bardziej miała w dupie ten nocleg niż ja. Zgodziła się spać na takim łączonym łóżku ze mną. Trochę nie chciałam, ale zgodziłam się, żeby nie wyjść na sztywniarę... Ale nie chciałam, bo miałam w tym czasie jakieś dziwne problemy trawienne, spowodowane nie wiadomo czym. Pojawiły się nagle, nie bardzo wiedziałam, co z nimi zrobić. Tak więc wzdęcia czy zaparcia były w tym czasie u mnie na porządku dziennym. Niestety, zdarzały mi się też dni pełne niemiłych bączków. Wypuszczałam je kiedy tylko była taka możliwość, ale tego dnia byliśmy cały czas razem! No i nazbierało się ich w moim brzuchu całkiem sporo. Właściwie przypominałam lekko ciężarną kobietę, ale na szczęście udało mi się schować w wielkiej dresowej bluzie. Niestety, przyszła noc, a ja dalej niewypierdziana... Jak wiadomo – w nocy wszystko puszcza i niezależnie od nas i tak bączki z tyłka wylecą. Obawiałam się tego niezmiernie, ale co zrobić? Przecież nie pójdę spać do łazienki! Postanowiłam przyjąć to na klatę i owinęłam się kołdrą najszczelniej, jak mogłam. Tak oto udałam się w cudowny sen. I spało mi się całkiem nieźle! Aż tu nagle ze snu wyrwał mnie najgłośniejszy pierd, jakiego w życiu słyszałam!!! Sufit się zatrząsł i już miałam się zbierać do ucieczki ze strachu, że to jakieś bombardowanie, kiedy w swoim półśnie stwierdziłam, że jeżeli moja koleżanka może we śnie popierdzieć tak głośno, to ja sobie mogę swobodnie popierdzieć po cichu. I z takim oto zamiarem poszłam dalej błogo spać. Dopiero rano sobie uświadomiłam, że ten superpierd nie należał do mojej koleżanki...

Ciekawa jestem, czy któraś z dziewczyn była świadoma tej symfonii wydobywającej się z mojego tyłka. Chyba nie, bo były dla mnie równie uprzejme i miłe :)
ShinsekaiYori Odpowiedz

Może słyszały, ale były na tyle dojrzałe, że nie obwiniały Cię za coś, na co nie do końca masz wpływ.

Ifyoulikeme Odpowiedz

Bo mnie intryguje bardzo jak rano sobie uswiadomiłaś, że to był twój pierd, skoro nie byłaś tego świadoma puszczając go?

Dragomir

Po farszu 😄

Dodaj anonimowe wyznanie