#7bbFP

Mam problem natury sercowej. Jestem rozdarta i nie wiem co zrobić...

Jesteśmy razem 3 lata. Czuję ciepło, gdy jest obok, lubię go, podziwiam, samo spędzanie wspólnie czasu na zwykłym leżeniu daje przyjemność i uczucie bezpieczeństwa, chcę go poznawać coraz bardziej, gdy go nie ma czuję, jakby nie było części mnie, ALE... nie widzę dla nas wspólnej przyszłości. Może to przez to, że potrafi dostać załamania nerwowego, a jestem taką osobą, która kompletnie nie umie sobie poradzić z płaczącą osobą, wywołuje to u mnie irytację... Może to przez to, że nie umie się bawić na większych imprezach i zniszczył mi jedną z ważniejszych w życiu młodej dziewczyny. Przez to mam uraz, że każdą kolejną, większą, też zniszczy. Może to przez to, że mam uczucie, że to ja jestem tą silniejszą psychicznie osobą, a chciałabym, żeby mój partner dawał mi oparcie...

Powiedziałam mu, że sobie tego dalej nie wyobrażam i w jednej z sytuacji go okłamałam. Zerwaliśmy i wiem, że to moja wina, bo jestem straszną żmiją... ale z jednej strony czuję okropny ból straty, a z drugiej, że tak będzie lepiej... Jednak czy to zerwanie to dobre rozwiązanie? Czy może powinnam mu szczerze to wszystko powiedzieć co Wam napisałam i zawalczyć o nas? Proszę pomóżcie i podpowiedzcie coś...
Dantavo Odpowiedz

Daj mu spokój. Lepiej mu będzie bez ciebie. Związek to również wspieranie się w złych chwilach. Jeśli nie potrafisz wesprzeć swojego partnera, gdy ma gorszy czas, to naprawdę lepiej mu będzie bez ciebie.

To naprawdę szkodliwe, że sama oczekujesz od niego oparcia, ale ty mu go nie dajesz.

Lipcowa

To zależy, z jakich powodów były te załamania nerwowe. Jeżeli chodziło o jakieś drobiazgi, to też by mi się nie chciało użerać z taką osobą.

MaryL2

@dantavo tak trochę manipulujesz. Gorszy czas to kiedy komuś czasowo, chwilowo jest gorzej. A nie kiedy jest nieprzewidywalny i może wpaść w histerię publicznie, w ważnej dla ciebie chwili. Zauważ, że dziewczyna ładnie o nim pisze, podziwia go, lubi się przytulać. A nie wygląd i hajs, jak to niektórzy mają w zwyczaju. Wiec raczej „gorszy czas” by jej nie odstraszył.

anonimowe6692 Odpowiedz

Odbieram to wyznanie tak, być może błędnie: on się wielokrotnie załamywał o byle co, czułaś, że wsparcie w tym związku idzie tylko z Twojej strony (nawet jeśli nie do końca się w tym wspieraniu czujesz), on nie umiał się zachowywać na imprezach. To ostatnie może wynikać z introwertyzmu, ale ogólnie brzmi to jakby on miał problem ze sobą. Jako dobra dziewczyna mogłabyś zostać z nim, wspierać go w pracy nad sobą, kopnąć go na terapię, itd. Istnieje spora szansa, że on po przejściu przemiany i stanięciu na nogi, kopnalby Cię w tyłek, bo to się najczęściej dostaje za taki poziom wsparcia względem osoby, która nas nie wspiera. Może byłby wyjątkiem i akurat by Wam się ułożyło. Najbezpieczniejsze dla Ciebie jest rozstanie.
Oczywiście istnieje też inna możliwość - może to Ty dramatyzujesz. Może jego załamanie nerwowe to zwykły smutek, ale z powodu odcinania się od emocji nie umiesz ocenić skali. Może jego "zniszczenie" Ci imprezy (brzmi bardzo dramatycznie) to było jedno "nie chcę teraz tańczyć", bo są dziewczyny, które w tej sytuacji powiedziałyby, że impreza zniszczona i zapięły focha. Tak czy inaczej dobrze by było zovaczyc to z jego perspektywy i z perspektywy osoby trzeciej, pogadaj z kimś, opowiedz ze szczegółami, nie wiem, mamie, przyjaciółce.

Czaroit Odpowiedz

Jak napisała Lipcowa. Jeśli jego histerie były z byle powodu, to daj sobie spokój. Jeśli jednak powód był naprawdę poważny, jakaś śmierć w rodzicie, jakaś ważna strata, choroba itp. to trzeba tu popatrzeć w siebie. Bo relacja to wzajemne wspieranie siebie w trudnych chwilach. To lojalność i świadomość, że można na tym drugim polegać. A mężczyzna też człowiek, i ma prawo do swoich słabości i łez. On też musi wiedzieć, że ma w Tobie oparcie.

Dlatego rozważ dokładnie, w jakich sytuacjach on traci panowanie nad sobą. Jeśli dostaje załamania, bo wykupili mu wymarzony gadżet, ktoś zajechał mu drogę albo skończył się jego ulubiony jogurt - Twoja decyzja jest jak najbardziej słuszna.

Kobieta już tak ma, że musi swojego mężczyznę podziwiać. Jeśli go nie podziwia, szybko zaczyna nim gardzić, a związek się robi zwyczajnie toksyczny. Niestety, tak jesteśmy skonstruowani. Ona musi go pociągać seksualnie, on musi budzić w niej podziw. To absolutna podstawa, bez tego każdy związek się skaszani.

I jeszcze coś. Jeśli mężczyzna jest słabszy psychicznie od kobiety, będzie się na niej za to mścił. Najczęściej bierną agresją. Na początku może być puchato, ale z biegiem czasu ona za swoją siłę zapłaci.

Kobieta za to może być słabsza psychicznie, bo jego opanowanie daje jej poczucie bezpieczeństwa i wzmaga podziw.

Odwrotna sytuacja to przepis na chore gierki i dwa połamane serca.

MalinoweGofry Odpowiedz

Mam nadzieję, że pomoże ci to jeśli to przeczytasz. Nikt nie ma obowiązku poświęcać siebie dla drugiej osoby. Bez względu na to czy jest chory czy po prostu okresowo w złej kondycji masz prawo odejść jeśli tego chcesz i nie czujesz się na siłach (lub po prostu nie chcesz) angażować czasu i energii w pomoc. Nie jesteś zobowiązana wyniszczać siebie żeby trzymać kogoś na powierzchni.

johnkwakerfeller Odpowiedz

No cóż, moja była miała załamki, bo zdechł kundel z drugiego końca świata, którego obserwowała na internecie

Dodaj anonimowe wyznanie