#7ONJ6
Miałyśmy wspólny pokój. Żeby zapalić światło, trzeba było wsunąć rękę za szafę – ot, taki urok małych mieszkań.
Pewnego wieczora wróciłam do domu, w środku ciemno – rodzice jeszcze w pracy, siostra pewnie u koleżanki, przynajmniej tak pomyślałam. Rozebrałam się w przedpokoju i idę do siebie. Chcę zapalić światło i trafiam... na dłoń! Zawał na miejscu, przeraźliwy wrzask i łzy w oczach. Zapalam to cholerne światło i co widzę? Moja siora pokłada się ze śmiechu na środku pokoju!
Jak się okazało, skubana nadmuchała gumową rękawicę i wsadziła ją obok włącznika światła, bo dobrze wiedziała, że jej dotknę i mnie to przerazi.
Lata minęły, a siostra ma ubaw do dzisiaj na to wspomnienie. Miałaby pewnie większy, gdyby wiedziała, że wtedy dosłownie zesrałam się ze strachu.
Ale nadmuchana rękawica ma inną fakturę niż ludzka skóra.
Wystarczy, że po ciemku dotykasz CZEGOŚ, czego tam się nie spodziewasz. Ja to rozumiem.👋