#7HVw1

Dlaczego nie warto być zbyt miłym sprzedawcą?


Pracuję w lodziarni od kilku lat, gdzie wystawionych mamy 12 smaków lodów do wyboru. Jakiś czas temu przyszła klientka, której nie pasował żaden wystawiony smak. Powiedziałam jej, że mam kilka dodatkowych smaków w zapasie, które możemy wyjmować tylko wtedy, gdy inny się skończy, ale jeśli naprawdę żaden jej nie odpowiada, mogę dla niej wyjątkowo otworzyć jakiś inny. I wtedy się zaczęło... Klientka koło 15 minut nie mogła się zdecydować, który smak mam jej otworzyć, ostatecznie wybrała i bez słowa wyszła, nie mówiąc nawet prostego „dziękuję”. Niestety teraz owa pani przychodzi co najmniej dwa razy w tygodniu, żądając ode mnie, bym wymieniła jej, jakie mam smaki w zapasie i otworzyła dla niej nowy. Próbowałam jej grzecznie wytłumaczyć, że zrobiłam to wyjątkowo ten jeden raz i więcej tego nie zrobię, tym bardziej że nie raczyła nawet podziękować. Ostatecznie zostałam zwyzywana od bezczelnych gówniar. 
Teraz za każdym razem gdy przychodzi i każe mi iść na zaplecze po nowe lody, z wielką satysfakcją i uśmiechem na ustach mówię tylko, że nie mam takiego zamiaru :)
Livarot Odpowiedz

Pani , której się nudzi albo ma specyficzne zaburzenia zaburzenia psychiczne jest na straconej pozycji bo nawet jakby naskarżyła szefowi to szef przyzna ci rację.

Masaichick Odpowiedz

Bez przesady. To tylko lody. Jezeli zaden z 12 smakow jej nie odpowiada to niech zwyczajnie nie je.

tramwajowe Odpowiedz

Dlatego nie warto być milym? Dla innych? Dla każdego?

szarymysz

Albowiem najstarsza i najwartościowsza mądrość doświadczonych pracowników brzmi: "Raz wyświadczona grzeczność stanie się twoim obowiązkiem".
Innymi słowy:
- jeżeli raz pomożesz pani przy sąsiednim biurku bez wzywania informatyka to całe biuro będzie cię nękać prośbami o pomoc, podczas gdy informatyk będzie brał kasę za nic
- jeżeli zdradzisz się ze znajomością języka obcego na poziomie wyższym niż "eine kleine prosiątko przez pole verlaufen" to całe biuro będzie podrzucało ci coś do przetłumaczenia, mimo że połowa z tych ludzi zna ten język co najmniej na poziomie B1, a przynajmniej tak wpisali w CV ;) Bo tak.
- a jeżeli raz i wyjątkowo otworzysz dla kogoś paczkę lodów, której nie ma w ofercie, to wieść się rozejdzie o mieście i połowa klientów będzie oczekiwała od ciebie tego samego nawet gdy te smaki już dawno wyszły z produkcji.
Uwierz mi, jestem pracownikiem od prawie 40 lat.

Miłym WARTO być dla rodziny, dla ludzi, na których ci zależy; a także dla osób spotkanych przypadkowo (ustąpić miejsca, wskazać drogę, przepuścić w kolejce, przytrzymać drzwi), albowiem ci nie będą od ciebie oczekiwać tego samego do końca życia, ich lub twojego.

tramwajowe

@szarymysz W każdej z opisanych sytaucji możesz być miły. To sie nie wyklucza.

Dantavo Odpowiedz

Można być miłym, bez bycia służalczym. W pracy powinnaś być miła, ale w ramach swoich obowiązków i ograniczeń, jakie daje pracodawca. A nie "naginać" zasady, bo ktoś Cię poprosił.

TakaOna100 Odpowiedz

Jedną upierdliwą osobą, a wniosek na całą ludzkość

MaryL2 Odpowiedz

Też pracowałam w lodziarni, o jeny, to co ludzie wymyślają przy zakupie lodów to jest jakiś dramat. Powoływanie się na dziecko, DZIECKU żałujesz, DZIECKA nie obsłużysz 15 minut po zamknięciu, a czasem i 30. Jak nie zamknęłam punkt 21.00, i zrobiłam wyjątek dla jednego klienta, to już potem nie dało się zamknąć pół godziny, bo skoro tamten mógł, to czemu nie ja? (Co potwierdza Twoją teorię). Kiedyś nalałam jakimś dziewczynom wody (san pellegrino, nie że jakaś kranówa) do 0,5 litrowego, plastikowego kubka, i policzyłam tylko za ten kubek, 50 centów chyba. Bo one mówiły, że chcą tylko popić tabletkę czy coś takiego. I one do mnie z ryjem, że jak kupiły lody w kubeczku, a nie w wafelku, i zaoszczędziliśmy na wafelku bla bla, ogólnie nie powinnam im liczyć za ten kubek. To mówię „dziewczyny, zobaczcie na cennik, najtańsza woda u nas kosztuje 5,50 euro. Jak chcecie ją kupić, dajcie z powrotem kubeczek, sprzedam Wam po normalnej cenie”. One taka cisza, otworzyły buzie, patrzą na cennik. I zaczęły mówić, że nie nie, pomyliły się, jest okey. A ogólnie miałam takiego szefa złotówę, sprawdzał na kamerach czy nie bierzemy napiwków, wszystko miało do kasy trafiać itd. Realnie ryzykowałam 😅

Dragomir

5,50€ za wodę to drożej niż u Żyda.

Dodaj anonimowe wyznanie