#7Ddro
W wieku 11 lat byłam molestowana przez gościa, który przyjeżdżał do mojego domu i niby był czymś w rodzaju "przyjaciela rodziny". Tak, był czymś, bo człowiekiem go nazwać go nie można.
Dwa lata później przełamałam się i powiedziałam o tym mojej mamie. Co ona na to? "To twoja wina, bo widocznie usiadłaś za blisko niego".
Upłynęło kilka lat, przyjechałam w odwiedziny do domu. Zgadnijcie kto sobie je obiadek w towarzystwie "mojej rodziny"?
Autorko, nie musisz wcale utrzymywać kontaktów z rodziną. Zadbaj o siebie.
Kontakty z rodziną nie są obowiązkowe. Nie musisz ich odwiedzać jeśli po tym co usłyszeli utrzymują relację z tym człowiekiem.
"To twoja wina, bo widocznie usiadłaś za blisko niego" - a co konkretnie się wydarzyło, jeśli mogę spytać? Bo to zdanie brzmi dziwnie. A molestowanie to bardzo pojemny termin.
A po co Ci ta wiedza co się stało? Chcesz weryfikować czy to rzeczywiście było molestowanie albo czy dziecko "naprawdę" mogło go sprowokować, bo usiadło za blisko? Dzieci nie prowokują!
Tutaj naprawdę nie ma jak tłumaczyć matki, która uważa, że 11-letnie dziecko sprowokowało dorosłego mężczyznę. A dziecko mogło nawet siedzieć blisko, ba mogło nóżką go trącić jak machało nią, bo się czuło bezpieczne w otoczeniu kogoś, kogo jego rodzice do domu zapraszali.