Gdy wracałam po pijanemu z imprezy, naszła mnie ochota na zabawę we własnym towarzystwie. Pozbyłam się bielizny, a po kilkuset metrach takiej ryzykownej eskapady, z 300 m od domu, przykucnęłam w wiacie śmietnikowej. Ze spodniami do kostek i cyckami na wierzchu oddałam się swoim fantazjom. W ferworze walki się przewróciłam do tyłu i chciałam tak dokończyć, ale wtedy właśnie mi coś mignęło. Nawet nie wiem kiedy zobaczyłam miejscowego smakosza tanich win... Chyba jeszcze w życiu się tak szybko nie ubierałam i tak szybko nie uciekałam... i nie dochodziłam... Niby ułamki sekund, ale miałam orgazm jeszcze w trakcie biegu.
Dodaj anonimowe wyznanie
A myślisz, że Ty się czymś różnisz od tego "miejscowego smakosza tanich win" skoro leżałaś półnaga na podłodze w śmietniku pijana 300 metrów od domu, bo ci się zechciało masturbacji i te 300 m to było za dużo?
Ludzie serio zastanówcie się jak się sami upokarzacie przez alkohol. Bo tak jak nie mam nic do tego, że ktoś w naturze będzie uprawiał seks, ale leżeć na podłodze śmietnika półnagiej? Jeszcze dobrze, że szczury po tobie nie zaczęły chodzić w trakcie.
No ale jak nie widzisz różnicy, przecież Gwiazda wyznania to tylko takie małe szaleństwo, a pan menel to zbok i pijak ;)
A ja myślałam, że typy trzepiące sobie w kiblu są ohydni, ale Ty ich przebijasz
Tak z ciekawości.
Gdzie trzepią sobie typy nieohydne?
Kontrola impulsów level szympans. Prawdziwa księżniczka, nie ma co. Najlepsze jest to, że za ciekawostkę uważasz pojawienie się menela, podczas gdy cała reszta za ciekawostkę ma twoją kompulsywną masturbację.
Serio nie mogłaś z tym wytrzymać do domu?
Była pijana i miała "chcicę". Trudno w takim stanie mówić o logicznym i racjonalnym zachowaniu. Pod wpływem ludzie robią różne rzeczy, których nie dopuściliby się na trzeźwo. Nie usprawiedliwiam, ale rozumiem.