#77v04

Miałam w podstawówce mocno niezrównoważoną przyjaciółkę. Kiedyś w trakcie moich odwiedzin, kiedy rozmawiałyśmy sobie o jakichś dziecięcych sprawach, zauważyłam chomika w klatce. Jako że bardzo lubiłam zwierzęta, zapytałam, czy mogłabym go wyciągnąć i zobaczyć z bliska. Nie wiem czemu zezłościła się strasznie, wzięła biedne zwierzątko i rzuciła nim w ścianę. Biedak nie przeżył, wcale się nie dziwię. Ona tylko podniosła go, rzuciła za łóżko i powiedziała, że i tak był stary i jak będzie chciała, to rodzice kupią jej nowego.
Dlaczego wyrzuciła go za łóżko? Bo chwilę później pobiegła do mamy oznajmić, że chomik się zgubił.

Niestety nie powiedziałam nikomu, bo byłam w takim szoku, że nie byłam w stanie się odezwać. Chciałam przestać się z nią zadawać, ale za każdą próbę odsunięcia się lała mnie niemiłosiernie. Miałam przez nią jeszcze sporo problemów, ale to już inna historia.
 
Co zrobiła jej mama? Nic. To taka typowa madka, co to jej dziecko nigdy nikomu krzywdy nie wyrządza.
Dragomir Odpowiedz

Okropna psychopatka. Aż szkoda ze ktoś jej nie odwinął w japę az by się usmarkała. I nie byłaby to przemoc, tylko adekwatna reakcja na jej akcje a być może cenna lekcja na całe życie. A tak, to pewnie miała w domu pełen luzik i bezstresowe hodowanie, mamusia zapatrzona jak w obrazek to nawet nie skrytykowała może za nic, to tylko ja utwierdziło w przekonaniu że może wszystko robić bezkarnie. Taki terapeutyczny wpier.ol mógłby jej pokazać, że żyjemy w świecie zależności i cały świat nie kręci się wokół niej, wtedy miałaby szansę przemyśleć swoje marne życie. A tak, to zawsze zostawała nagradzana cokolwiek by nie zrobiła. To się nazywa pozytywne wzmocnienie negatywnego zachowania.

caroleenka

Miejmy nadzieję, że kiedyś wyjdzie spod madczynego skrzydła i natrafi na kogoś, kto pokaże jej, że nie jest bezkarna.

Dodaj anonimowe wyznanie