#6ybeh

Od dziecka pragnęłam zostać stewardessą. Bardzo się tym interesowałam. W pewnym wieku można powiedzieć, że byłam specjalistką w tym temacie. Uwielbiałam podróżować samolotami. Gdy moi rodzice szukali jakiegoś uroczego miejsca za granicą, aby spędzić tam dwa tygodnie wakacji, zawsze prosiłam o przelot samolotem.
O dziwo, nie było to jedynie przelotne, dziecięce marzenie. Ale niestety, moim rodzicom się to nie podobało. Gdy byłam w wieku, kiedy najwyższy czas decydować o swojej przyszłości, zaczęli robić mi pranie mózgu. Od straszenia mnie o różnych katastrofach lotniczych, poprzez wyśmiewanie mnie w towarzystwie, po samotność w życiu – pragnęli mnie do tego zniechęcić. Niby zawsze mówili, że sama wybiorę sobie, czym chcę się zajmować, ale skończyło się na tym, że musiałam dokonać wyboru: kończę z hobby lub mam nigdy nie pokazywać się im na oczy i nie prosić o jakąkolwiek pomoc materialną. Wybrałam bezpieczniejszą wersję i zdałam się na łaskę rodziców.

Obecnie mam 36 lat, pracuję oraz mieszkam za granicą, jestem dyrektorem ds. marketingu i szczerze nie znoszę swojej pracy. Jest męcząca, monotonna oraz stresująca do granic możliwości. Jedyny plus to wysokie wynagrodzenie i dobrzy znajomi i współpracownicy.

Mam dwie małe córeczki, które mają swoje marzenia dotyczące przyszłego zawodu. Są dosyć nietypowe, ale nigdy im nie zabronię ich wykonywać, jeżeli miałyby takie plany. Wręcz przeciwnie. Będę je wspierać i zachęcać. Mnie tego pozbawiono.
worm Odpowiedz

no obyś wytrwała w postanowieniu - podobną historię miała moja mama, miała marzenie które nie pokrywało się z tym co sobie dziadkowie wymyślili i też wybrała "bezpieczną opcję".
Być może z racji bycia facetem, mając podobny wybór to powiedziałem tylko "iks de" i poszedłem swoją drogą i zacząłem pracować w game devie i też miałem tak jak Twoja mama. Gadanie jak to"gierki cię nie wyżywią" albo "nie masz odpowiedniego wykształcenia!"(Bo wedle ich wizji świata to jedynie osoba, która poszła na polibudę w specjalizacji informatyka i programowanie może tworzyć gry - jakikolwiek inny kierunek studiów to uniemożliwia, co jest oczywiście bzdurą totalną).

dajciespokojserio Odpowiedz

Twoje marzenie jest jak najbardziej do zrealizowania!
Tym bardziej, że mieszkasz za granicą (jeszcze pytanie, gdzie?)
Przykładowo na Zachodzie nie ma tak jak w Polsce, że w wielu miejscach szukają tylko bardzo młodych. Znam przypadek, że całkiem niedawno (rok? dwa? temu) pracę jako stewardessa dostała dziewczyna po 40.
Są i starsze panie na podkładach, i osobiście takie najbardziej lubię - z klasą, niezwykle kulturalne i uśmiechnięte.

Jeśli masz z kim zostawić dzieci na czas pracy, to warto spróbować, choćby po to, by zobaczyć, czy w praktyce też Ci się to spodoba.

Bardzo dużo zależy od linii w jakich się pracuje - w tych tańszych często jest to harówka, latanie tam i z powrotem i powtórka, nie na czasu zejść na ląd, nie mówiąc o zwiedzaniu. Może to być punkt zaczepienia, jeśli na razie nie przyjęli nigdzie indziej, ale jest też pułapka - by zapobiec odpływowi personelu, wiążą kursantów bodajże roczną umową i jeszcze przez ten czas odejmują im z wypłaty (za kurs chyba).

Nie jest to jednak jedyna droga, i można starać się od razu w lepszych liniach, takich, gdzie stawiają na jakość, nie na ilość (ta 40+ -latka właśnie do takich się dostała).
W droższych liniach zazwyczaj jest spokojniejszy grafik i dużo więcej czasu dla siebie miedzy lotami.

Na pewno potrzebna jest znajomość języka (na początek nawet komunikatywny, w liniach ekonomicznych niektórzy z załogi mówią wręcz łamanym angielskim, żebyś się nie zrażała, jeśli nie mówisz perfekcyjnie), i... umiejętność pływania:)
Na kursie przygotowującym trzeba będzie przepłynąć określoną odległość.

Masz wielki atut - pasję, i to będzie działać na Twoją korzyść:)

anonimowe6692 Odpowiedz

Widziałam ostatnio jakąś wypowiedź na temat podejmowania decyzji, że czasem trzeba ją podjąć losowo, bo i tak nigdy nie wiesz co by było gdybyś wybrała drugi wariant. Oczywiście, to nie dotyczy wszystkich decyzji, ale tutaj może tak być. Jak tylko w wieku 6 lat nauczyłam się czytać, chciałam być pisarzem. Od wszystkich swoich polonistek po drodze słyszałam, że mam talent literacki. I... Zostałam inżynierem. Rodzice mówili, że pisarzem mogę zostać zawsze, bez wykształcenia w tym kierunku, mając inną stałą pracę. Dziś nie jestem co do tego przekonana czy tak się da, ale nie piszę. Na studiach czułam się bardzo zagubiona i nie na miejscu, ale w końcu, po jakichś trzech latach odkryłam co mnie może zainteresować, spełniam się w tym zawodowo, mając lekką, nie stresującą i dobrze platną pracę. Co by było jakbym została pisarzem? Nie wiem i się już raczej nie dowiem. Wiem, że rodzice zachęcali mnie do tej drogi, bo się martwili, bo chcieli dla mnie stabilnej pracy i komfortowego życia i mieli rację. Miałam koleżanki, które szły za swoimi marzeniami, a kończyło się tak samo - wyborem bardziej rozsądnego zawodu, czasem przypadkowego, tylko dłużej to wszystko trwało. Nie wiesz co by było, Twoi rodzice chcieli dla Ciebie dobrze. Myślałaś o tym, że jako stewardessa mogłabyś nie mieć córek albo nie mieć z nimi takiej relacji jaką masz, z racji bycia w rozjazdach?

anonimowe6692

W sumie dodam jeszcze jedną rzecz, myślę że najważniejszą w tym wszystkim - ludzie się czasem niesamowicie fiksują na jakimś punkcie, jakby to była jedyna możliwa opcja. Zdarzają się przypadki, którym to wychodzi na dobre, ale generalnie to jest najgorsze co możesz zrobić. Trzeba pamiętać, że opcji jest wiele, w Twojej wymarzonej niekoniecznie Ci się uda. Widziałam już aktorów, którzy ciągnęli karierę na siłę, mimo że było beznadziejni i mogli się o tym przekonać na każdym etapie swojej drogi zawodowej, ale zamykali oczy i udawali, że nie widzą. Słyszałam o ludziach, którzy 5-6 razy poprawiali maturę z biologii i chemii, żeby się dostać na medycynę, a potem oblewali pierwszy rok i popełniali samobójstwo. Uczenie swoich dzieci, że pasje należy realizować i żeby się nie poddawać tylko dlatego, że coś jest ryzykowne albo niestandardowe to piękna idea, ale naucz je też, że na tym jednym marzeniu świat się nie kończy. Bo sama ewidentnie masz problem z przyswojeniem tego. Powodzenia :)

Sematyka Odpowiedz

Praca stewardessy jest fajna? Pogadaj z jakąś

NAUS Odpowiedz

Na czym polega bycie ekspertem w byciu stewardessą? Brzmi to dla mnie trochę jak bycie ekspertem w zakresie kelnerstwa. Jestem spoza branży.

vylarr

Pracowałeś kiedyś jako kelner? Wbrew pozorom to nie jest aż tak prosta praca, że byle kto to ogarnie. Poza tym są kelnerzy z jakiś stołówek,czy garkuchni i tacy z restauracji z gwiazdkami Michelina.

Ladybird21

Nie mówię, że stewerdessy to super zawód, choć gdy jest się młodym i pracuje dla qataru lub emiratów to mozna fajnie pozwiedzac. Jednak kelnerki nie umieja ratowac zycia (nie maja tego w obowiazkach, ani latac samolotem.

Darksailor Odpowiedz

Jeśli naprawdę kochasz to co robisz to nie przepracujesz ani jednego dnia.
Innymi słowy
Rób to co kochasz i nie daj sobie wmówić że jest inaczej.

Econiks

Pusty slogan. I tak w pewnym momencie pasja stanie się obowiązkiem i przestanie być tym, co się kocha

Darksailor

@Econiks
Tak też bywa z osobami które same nie wiedzą czego chcą i co tak naprawdę kochają.

anonimowe6692

Econiks i tak, i nie. Z jednej strony jest tak jak mówisz, z drugiej jak powykonujesz pracę, którą lubisz i taką której nie lubisz, to jednak zobaczysz u siebie przepaść w nastawieniu do jednej i drugiej. To też jest kwestia mocno indywidualna, są ludzie z którym jest wszystko jedno co robią w pracy, są tacy którzy nie mogą wysiedzieć jak robią coś, w czym nie widzą sensu. Zależy jakim typem jesteś. Ale zawsze warto spróbować znaleźć cos, co polubisz

Econiks

Mylisz miłość z wypaleniem

Dodaj anonimowe wyznanie