#6senY

Moja mama jest nauczycielem w przedszkolu. Nie zarabia dużo, ale dajemy radę. Wkurza mnie, kiedy osoby nie znające tematu się wypowiadają, jacy nauczyciele źli i okrutni. Nikogo nie interesuje, że moje dzieciństwo musiałam dzielić pomiędzy dzieci w przedszkolu, bo jednego dnia pani Grażynka zapominała odebrać Kacperka o czasie, a drugiego pani Karynka miała problem, bo jej Brajanek nie chciał wracać do domu.

Kiedy wyrastałam z zabawek, trafiały one do przedszkola, ponieważ dyrekcja nie miała środków na zakup nowych. Moja mama co święta, Dni Mamy, Taty, Kota, Psa, robi gazetki, wydając fortunę na papier, wkłady do laminarki i inne rzeczy i nikogo to nie interesuje. Nikogo nie obchodzi, że siedzi po trzy godziny, wypisując plany, opinie i inne rzeczy, zamiast poświęcić czas na siebie. Widzę falę jadu wylewaną na tę kobietę i innych nauczycieli i serce mi się łamie, bo w każdej grupie zawodowej są ludzie i parapety, a ci „normalni” cierpią, mając doklejaną kartkę nierobów, kawoszów i ciastożerców.
Frog Odpowiedz

"robi gazetki, wydając fortunę na papier, wkłady do laminarki i inne rzeczy"

To są decyzje osobiste Twojej mamy.
Nie rozumiem, dlaczego najeżdżasz na innych, zamiast wytłumaczyć własnej matce, że bez sensu jest poświęcać dobro własnej rodziny dla kompletnie obcych ludzi.
Fakt, że dyrekcja przedszkola zawala sprawy finansowe, naprawdę nie oznacza, iż Twoja mama powinna wykładać te pieniądze z własnej kieszeni.

Osmypasazer

Froh i po twoim komentarzu widać, że jestes lata swietlne od tego zawodu. Może nie wypowiadaj się na tematy, które są ci obce?

Frog

@Osmy
Jesteś agentem wywiadu, że (wydaje Ci się, iż) tyle o mnie wiesz? 🤔

(ach te kryminały...)

Econiks

To prawda, randomowe dzieci zapamiętają miłą panią albo nawet nie, a córka zapamięta matkę, wypruwającą sobie żyły dla obcych dzieci. A to akurat powinno najbardziej interesować Twoich rodziców, a nie nas.

Zresztą nikt nie wyraża się źle o przedszkolankach (wiem że to potoczne okreslenie) tylko jak sama zauważyłaś autorko, o nauczycielach szkolnych (choc też są tacy z powolania). Nie piszę tego by dopiec, tylko pokazać, że jak człowiek myśli o nauczycielu to jednak o tym ze szkoly, nie przedszkola.

worm Odpowiedz

to pretensje proszę kierować do środowiska, że nie chce się z takich ludzi oczyścić. To co ludzie najczęściej opisują to ich własne przeżycia i doświadczenia, a nie jakieś "hejty dla sportu, żeby dowalić".
Sorry, ale jeżeli nie masz np. talentu muzycznego, a nauczyciel zamiast odpuścić to się wyżywa na kimś to jaką taka osoba ma mieć opinię? Albo jak ma swojego ulubieńca i taki ulubieniec ma łatwiej? Albo zamiast pomóc to zamiata pod dywan albo udaje, że nie widzi jak ktoś się nad kimś znęca itp itd? Sorry, ale jeśli ktoś chce mieć szacunek to sobie musi na niego zasłużyć - a jeśli całe środowisko albo jego część jest jaka jest to problem środowiska - nie ludzi postronnych.

Barpapappa Odpowiedz

Napisze z własnego doświadczenia. Mama nauczycielka w szkole podstawowej, też przynosiła pracę do domu, pomagałyśmy jej z siostrą robić gazetki, plakaty, pomoce itp Siedziala wieczorami nad sprawdzianami, kartkówkami, zeszytami uczniów, właściwie po pracy też była w pracy. Przez lata broniłam wszystkich nauczycieli (tak miałam wpojone, sama nie mogłam narzekać choćby na jednego nauczyciela), że oni tacy biedni, tacy zapracowani itd. Wiesz kiedy to się zmieniło? Kiedy sama poszłam do pracy i urodziłam dziecko - ja nie mam całych wolnych wakacji, ferii i świąt, tylko 26 dni urlopu, muszę organizować dziecku czas kiedy szkoła jest zamknięta, jak i miliony innych rodziców. Mój etat to 40h, a nie 20, też często przynoszę pracę do domu, a niektórzy nauczyciele to jakaś kpina. Dopiero kiedy moje dziecko poszło do przedszkola, a potem do szkoły zrozumiałam, że nauczycieli z pasją jest niewielki procent, reszta to byle odbębnić i tyle. Ja rozumiem, że nie zarabiają dobrze, ale powiedz mi jaki inny zawód ma 60 dni płatnego wolnego w ciągu roku? Kto jeszcze może wziąć roczny urlop na poratowanie zdrowia? Ja już im nie współczuję i kiedyś to zrozumiesz.

Osmypasazer

Hola hola, ściągnij wodze: te sprawdziany, kartkówki, zeszyty, gazetki, pomoce, materiały, karty pracy, opinie o uczniach, tzw. WOPFY, scenariusze zajęć itd. Itp. To jest więcej niż wspomniane twoje 20 godzin w tygodniu.
Na maeginesue: przerowadzono w Europie badania, ile pracują godzin w tygodniu nauczyciele w różnych krajach i w Pols e jest to 53 godz. A jak popracujesz z uczniami, którym daleko do świętości, to sama szybciutko polecisz na zwolnienie i urlopy. ,,,Obyś cudze dziev8 uczyla:

Barpapappa

53h tygodniowo na podstawie czego? Relacji nauczycieli? A nawet jeśli (w co ciężko mi uwierzyć) to nie zmienia to faktu, że urlopu mają prawie dwa razy tyle co praktycznie każdy inny pracujący człowiek (bo są pewne wyjątki oczywiście). Nie zazdroszczę im, wiem że bycie nauczycielem to wykańczająca psychicznie praca, ale bez przesady, że są tacy pokrzywdzeni. Ale jak mniemam sam/sama jesteś nauczycielem, więc ta dyskusja nie ma najmniejszego sensu. A uwierz mi, że sama mam bardzo stresującą, wymagającą i odpowiedzialną pracę (kokosów nie zarabiam), a jakoś nie narzekam bo wybrałam taki zawód, a nie inny z pełną świadomością. Myślę, że Was nauczycieli najbardziej boli to, że nie jest to tak prestiżowy zawód jak był dawniej, że teraz już się nikt nie boi "pani profesor". O tym z jakimi nadużyciami ze strony nauczycieli się spotkałam lub słyszałam musiałabym stworzyć osobną historię.

Dodaj anonimowe wyznanie