#6cOLR

Mam 34 lata. Mój ojciec umarł, gdy byłem mały. Nie widywałem się z nim. Po jego śmierci praktycznie nic o nim nie wiedziałem. Odwiedzałem jego grób, starałem się dowiedzieć czegokolwiek o jego życiu. Zero informacji. Po czasie o nim zapomniałem, poszedłem na studia. Matka się mną nie interesowała, z niechęcią opłacała moją edukację. Na trzecim roku studiów znalazłem pracę jako informatyk. Przestała mi wysyłać pieniądze, ja przestałem się z nią widywać. Poznałem super dziewczynę, skończyłem studia.
Kilka lat po studiach skontaktował się ze mną jakiś gość. Zadawał wiele pytań, interesował się moim życiem. Irytowało mnie to, nic o nim nie wiedziałem, a on chciał wiedzieć zbyt wiele. Pewnego dnia, gdy wyjeżdżałem do pracy, zobaczyłem go przed domem. Chwilę porozmawialiśmy – był bratem mojego ojca. Co się okazało? Mój ojciec zajmował się handlem. Po 1989 roku wraz ze swoim bratem dorobili się ogromnego majątku. I właśnie z powodu pieniędzy został zabity. Wuj nie mógł się ze mną spotykać, chciał mnie chronić. 
Tamtego dnia nie pojechałem już do pracy, spotkałem się z bratem ojca i porozmawialiśmy. Zostawił dla mnie dużo pieniędzy. Krążyły one między zagranicznymi kontami, kwota cały czas rosła. Uzbierało się tego naprawdę sporo.

Nie piszę tego wyznania, żeby się pochwalić, sam zarabiam duże pieniądze. O darowiźnie nikt się nie dowiedział. Część zostawiłem dla swoich dzieci, za część uratowałem ponad 20 osób, które przez chorobę były skazane na śmierć. Choć powinienem napisać, że to nie ja je uratowałem. Uratował je mój ojciec, którego grób odwiedzam, kiedy tylko mogę.
worm Odpowiedz

Brzmi jakby co najmniej handlował spirytusem i innymi tego typu rzeczami we wczesnych latach 90. Tak samo temat związany z "cyrkulacją pieniędzy po zagranicznych kontach". Nie wiem, brzmi jakby porachunki weszły i dlatego ta skrytość (zakładam, że matka też nie wiedziała "by ją chronić", tak samo jak i Ciebie)

Dodaj anonimowe wyznanie