#687ha

Pięknego czerwcowego weekendu wybrałam się na wesele znajomych, oczywiście na weselu pełna kulturka, picie umiarkowane, coby się nie zapić w trupa, powrót normalny. Natomiast następnego dnia na poprawinach dałam jednak ostro w palnik, piłam koktajle, piwo, wino, wódkę — wszystko, co się nawinęło, no i po poprawinach wylądowałam jeszcze w pubie, coby za trzeźwa do domu nie wracać, no i tyle pamiętam.  Wtedy akurat była sesja i następnego dnia w poniedziałek miałam egzamin na ósmą rano, więc rano o szóstej budzi mnie mama i pyta się, co mi się stało w twarz, bo mam zakrwawioną... Patrzę do lustra przerażona i widzę, że mam czoło zdarte na maksa i nos rozwalony i zdarty. Próbowałam sobie coś z nocy przypomnieć, ale było to nierealne. Jak się skapnęłam, że na ósmą egzamin, to szybko do łazienki i tona pudru na tę rozwaloną twarz (wyglądałam strasznie). Jakoś tam się ubrałam, przyjechał po mnie kumpel i pędem poleciałam do samochodu. Zajechałam na uczelnię, skacowana, a znajomi jak mnie zobaczyli, to pytali tylko, co się stało... Okazało się, że oprócz tego, że mam rozwaloną twarz, to mam tylko jedno pomalowane oko, bo drugiego zapomniałam... Mówili na mnie CYKLOP przez cały dzień. 

PS Do tej pory nie wiem, co się stało, że rozwaliłam twarz, ale domniemam, że podczas ściągania rajstop wyrżnęłam w podłogę. Twarz goiła się dwa tygodnie, ale wrażenia BEZCENNE.
ArabellaStrange Odpowiedz

Co to za wrażenia? Upiłaś się do nieprzytomności i uszkodziłaś twarz. Może byłoby się czym chwalić, gdybyś coś pamiętała, ale tak…

fergie Odpowiedz

miałam to samo pytanie zadać, jakie wrażenia skoro nic nie pamiętasz, chyba że te późniejsze kiedy chodziłaś z rozwaloną twarzą...
Dla mnie nie ma w tym ani grama śmiechu, tylko upadek

RykSilnika Odpowiedz

A zdałas ten egzamin?

Dodaj anonimowe wyznanie