#65PKV
Parę miesięcy temu skończyłam 17 lat. Na urodziny dostałam parę win. Nie wiem czemu, ale stwierdziłam, że napiję się z matką, żeby zrozumiała, że to również wpływa na mnie. Po skończeniu którejś butelki mój żołądek zaczął się buntować. Matka widząc, że zarzygałam pół kuchni, po pijaku zaczęła robić mi wywód, że nie powinnam tyle pić. Odpowiedziałam, że ona robi to codziennie... Dziwię się, ale te słowa jakoś do niej trafiły. Kazała mi wrócić do pokoju, a sama posprzątała. Po jakimś czasie słyszałam, jak wylewa swoje zapasy do zlewu.
Od tamtej pory mama nie pije. Poszła na terapię. Osoby, które ją znają, wciąż zastanawiają się, jak to się stało, że z dnia na dzień przestała. Tylko ja i matka wiemy, co się tak naprawdę stało.
Może kwestia środowiska, ale jakoś nie jest nigdzie w moich stronach popularne, aby dostawać alkohole na urodziny mając mniej niż 18 lat
Lepiej się zastanów czy Ty sama nie jesteś alkoholiczką. Wypić ileś butelek wina przy jednym posiedzeniu z kimś i nie wylądowałaś w szpitalu z zatruciem alkoholowym to jesteś nieźle przyzwyczajona do picia już w tak młodym wieku.
To brzmi jak bajka - kto niby dał 17to latce kilka butelek wina na urodziny? Matka nagle rzuca picie bo dociera do niej to co przez parę lat nie docierało?
I jeszcze która nastolatka pije z matką a nie że znajomymi?
jaaasne...
Ktoś tu nie ma pojęcia jak działa mózg alkoholika.
Poziomu braci Grimm też jeszcze nie osiągnęłaś.