#60VzM
Boję się wybrać studia, bo przecież „studia, które wybrała X, są niedobre, nudne, nie wymagają dużo wysiłku”. Mimo tego, że wiem, że to moje życie i moje decyzje, to chciałbym, żeby ktoś mnie w tym jednak wspierał, a nie krytykował. Kilka razy zrezygnowałem z pasji, bo byłem krytykowany za to, że zabierają mi one czas na szkołę i nie mogę się przez nie uczyć. Dwukrotnie tego żałowałem, ale nie mogłem tego kontynuować, wiedząc, że do niczego mnie to nie zaprowadzi – po prostu zabrakło mi motywacji, kilku dobrych słów od kogoś. Naprawdę czasami mam nawet problem z porozmawianiem na jakiś temat, bo po prostu boję się reakcji.
A co najlepsze, mój ojciec sam nie ma pasji i wszystko, co robi, to siedzenie w domu i marudzenie.
Spróbuj pomyśleć o tym tak, że jeśli będziesz poddawać się tej krytyce, to z pewnością staniesz się właśnie takim człowiekiem - zgorzkniałym, bez pasji, marudzącym na cały świat.
Stoisz przed wyborem - albo będziesz się realizować mimo tej pustej krytyki, zawalczysz o siebie i przeżyjesz życie po swojemu, albo będziesz mieć „spokój”, nie usłyszysz krytyki i staniesz się kopią swojego ojca.
Primo - z kanapy to każdy jest ekspertem, cały kraj zasranych ekspertów a burdel taki że brakuje ku*wy i tańczącego pingwina.
Primo secundo - żyjąc pod dyktando takiego "autorytetu i specjalisty" zamienisz się w niego - człowieka bez umiejętności, pasji za to krytycznego i wiecznie niezadowolonego. Przestań się bać i rób swoję - ojciec i tak będzie niezadowolony ;)
Zawalcz o siebie, kontynuuj swoje pasje. Ludziom tego typu nigdy nie dogodzisz. Zrezygnujesz z pasji, to za jakiś czas będzie marudzenie, że nie masz żadnych zainteresowań, a o tym, że przeszkadzał ci je realizować, ojciec prawdopodobnie zapomni lub się wyprze.
Wsparcia szukaj gdzie indziej. Może u dalszej rodziny, u przyjaciela, jego rodziców? jeśli są życzliwi, lubią cię, i mają na to czas.
Albo w internecie, np. na jakimś forum związanym z twoim hobby.
Częsta przypadłość ludzi, którzy niczego w życiu nie osiągnęli i mają tego świadomość. To taka skrzywiona próba maskowania swoich niedoskonałości.
Raz że twój ojciec sam ma kompleksy przez to krytykuje wszystkich wokół, a dwa czy on przypadkiem nie szuka osoby która się mu postawi i wejdzie z nim w dyskusję ?
Mam tak samo u siebie w domu, ale nie chodzi o ojca. Też wieczna krytyka wszystkiego i wszystkich. Nie da się normalnie pogadać, zrobić. Wszystko jest złe, nic nigdy nie pasuje, tego nie lubi, to jest nie potrzebne itp
+ plotkowanie, interesowanie się życiem innych
Czy ojciec ma wąsa, piwny brzuch, a po domu chodzi w gatkach i żonobijce na ramiączkach?