#5lkFD
Od początku wiedziałam, że komputer jest jego światem. W końcu jest programistą, lubi gry, ale chyba nie dostrzegałam tego, jak bardzo. Ostatnie miesiące (nie chcę przyznać, że lata) wyglądają tak, że on siedzi przed kompem – najpierw praca, później odpoczynek, a ja pracuję od rana do wieczora, a gdy mam wolne, to ogarnę chatę i siedzę przed telefonem lub oglądam Netflixa. Co jakiś czas spotykamy się ze znajomymi, a niestety mamy ich garstkę. Jednak nie mam co marzyć o jakimś spacerze, chyba że odbędę z nim rozmowę, w trakcie której albo się popłaczę, albo huknę na niego i wtedy coś zatrybi. Na moment. Zawsze gdy pytam, czy pójdziemy na spacer, czy gdzieś wyjdziemy, żeby się poszlajać, to nie, bo albo bolą go zatoki, albo mięśnie... I tak cały rok. Powoli mam tego dosyć. Mamy piękną zimę, właśnie spadło tyle śniegu, że ulice są zasypane. Spytałam się go, czy pójdziemy może jutro do lasu, pooddychać powietrzem. W głosie słyszałam, że nie, ale stwierdził, że „zobaczy, jak się będzie jutro czuł” (bo ma zakwasy po treningu).
Czuję, że dłużej tego nie wytrzymam, jestem jak ptak w klatce, duszę się. Nie jestem typem jakiejś ekstrawertyczki, ale mam też swoje granice. Bardzo go kocham, ale boję się, że my nie jesteśmy razem, tylko obok siebie, a nie o to chodzi chyba w związku. Powoli zaczynam się chyba nudzić tą zabawą w klatkę, jestem bardzo osowiała. On wysyła mnie do psychologa (mam swoje traumy i problemy), ale powoli zastanawiam się, czy problem nie jest we mnie, a w NAS.
Na jesień mamy wyjechać z kraju. Jednak wiem, że gdy wyjadę, będę zdana na niego z powodu języka i braku znajomości miasta. Czyli siedzenie w domu (+praca) w obcym kraju. Boję się, że nie dam rady. Zdziczeję jak lis. Zeświruję. Szybko wrócę, ale nie wiem, czy wtedy będzie miejsce dla niego i jego introwertyzmu. Nie wiem, co mam dalej robić.
Introwertyzm to nie to samo co niechęć do swojej dziewczyny. On cię zwyczajnie nie lubi. I introwertyzm nie stoi na przeszkodzie by wyjść na spacer.
Twój też siedzi przy kompie, aż dostał przykurczów i się pogarbił 😄
Tak, dokladnie tak jest.
Jest też różnica w siedzeniu przy kompie gdzie zarabia się na własną firme więcej pieniędzy na godzine niż ty kiedykolwiek zarobisz przez całe życie, a graniem w jakieś gierki.
Ladybird21 ale w wyznaniu jest informacja, że facet jest programistą. Co oczywiście nie zmienia faktu, że strasznie przesadza.
“W końcu jest programistą, lubi gry”. Rozumiem to tak, ze po pracy może trenuje czasem, a czasem gry.
Tez pracuje w IT. Nie jako programista, ale mam naprawdę dużo na głowie. Staram się nie przynosić pracy 'do domu' w miarę możliwości. Mam swoje projekty nad którymi pracuje, ale robię to kosztem SWOJEGO czasu tj. Czas który jest przeznaczony na relaks, przeznaczam na pracę na komputerze. Mam dwójkę dzieci, studiuje, pracuje na pełen etat i do tego wykańczam dom. Mam bardzo mało czasu, jednak znajduje go dla żony i dzieci kosztem siebie, bo uważam, że rodzina jest najważniejsza. Byłem dwanaście lat w Skandynawii i możesz mi wierzyć, że to zabawa dla ludzi mocnych psychicznie i będących sobie wsparciem na całego. Będziecie tam sami, zdani praktycznie na siebie (owszem, będą może jacyś znajomi, ale głównie będziecie tylko Wy). Całe życie wywala się jak w pralce i trzeba do wszystkiego się dostosować, wszystko odkryć na nowo, uczyć się masę nowych rzeczy, zasad, zwyczajów i jak sama powiedziałaś JĘZYKA! Bez kogoś, kto Cie wspiera, bardzo szybko wpadniesz w depresję, bo będziesz całkowicie zdana i uzależniona od człowieka, który nie ma dla Ciebie czasu ani nie poświęca Ci go chętnie. To co opisujesz jako introwertyzm, jest swyklym egocentryzmem. On zwyczajnie stawia siebie ponad Ciebie. Nie reaguje na Twoje propozycje, nie szuka kompromisów i realizuje swoją wizję siebie nie bacząc na Ciebie i ignorując Twoje potrzeby. Przyzwyczaiłaś go do tego, że jesteś jego własnością. Zacznij realizować swoje potrzeby. Masz ochotę na spacer to idź sama, włącz audiobooka i się przejdź. Kup aparat i cykaj zdjęcia, albo rób je telefonem. Powiedz mu, żeby też sprzątał, gotował czy coś (narzuc mu jakieś obowiązki), bo teraz on traktuje Cie jak pomoc domowa, jak przedmiot który stoi w domu i wykonuje swoją pracę. Kup jakaś ksiazke czy coś - odwracającego Twoja uwagę od telefonu i Netflixa - próbuj nowych rzeczy, bądź ciekawa i świadoma tego co chcesz. Najpierw odzyskaj poczucie wartości i wewnętrzny spokój, a potem weź się za takie przemyślenia poważne. Jedziecie za granicę bo on chce?
Czy może to wasz wspólny pomysł? Jakie macie plany? Czy on już ma tam pracę ustawiona? Jaki masz plan na swoje, życie tam i jak długo chcecie tam być? Czemu ma służyć wyjazd - zdobyciu doświadczenia, pieniędzy na mieszkanie czy jeszcze czemuś innemu? Zastanów się nad tym wszystkim. To że jesteście narzeczeństwem nic nie znaczy, ja bylem piec lat w narzeczeństwie i zakończyłem to bo uznałem że to jednak osoba o innych priorytetach niż moje i tyle. Bardzo ciężko się zmienia ludzi, jeżeli nie ma w nich chęci do zmiany. Łatwiej jest znaleźć kogoś kto nam odpowiada (to trudne w początkowych fazach kiedy szaleją hormony i trzeba dużo obserwować). Nie wiem co jeszcze mogę Ci doradzić. Mogę jedynie Ci powiedzieć, że niektóre osoby po przekroczeniu pewnych życiowych poziomów (zaręczyny, ślub) myślą że już mogą przestać się starać... Brutalna prawda jest taka, że każdy powinien się starać jeszcze bardziej bo ilość obowiązków i zadań rośnie w miarę budowania zwiazku/relacji/małżeństwa, a podobnie jak w pracy - nikt nie lubi pracownika, który po otrzymaniu awansu, przestaje się starać albo obniża jakość pracy. Zacznij próbować nowych rzeczy, myśleć o sobie. Ubierz się ładniej niż zwykle (dla siebie), spróbuj czegoś nowego, zaangażuj się w coś co Tobie sprawi radość i odżyjesz, a wtedy będziesz miała racjonalne spojrzenie z dystansu. Nie podpiera się myślą że jesteście zaręczeni!!! To żaden wyznacznik
"nie wiem, czy wtedy będzie miejsce dla niego i jego introwertyzmu" - raczej dla niego i jego uzależnienia. Od komputera lub tego, co na nim robi.
A skoro ma zakwasy, to trenuje. Czyli wychodzi. Ale z Tobą wychodzić nie chce?
A jak chłopak coś sobie robi, to co stoi na przeszkodzie, żebyś zamiast siedzieć z telefonem lub Netflixem uczyła się języka kraju, do którego macie wyjechać? Znalazła swoje hobby i sposób na spędzanie czasu?
czyli chodzi na treningi? No to czemu nie chodzisz z nim na te treningi? A jak nie pasuje to odejdź - po prostu. Jak chcecie powalczyć o siebie to zaproponuj terapię dla par.
Nikomu by nie pasowalo. Oszalec idzie.
Być może nie jesteś dla niego partnerką. To raczej funkcja gosposia. Jest z tobą dla wygody, bo prawdopodobnie upierzesz, ugotujesz i posprzątasz. On ma swoje prywatne życie, poza tobą.
"będę zdana na niego z powodu języka i braku znajomości miasta"
W czasach powszechnie dostępnych translatorów i map z funkcją GPS? 🤔
Ojj, nie marudź.
Mój pierwszy wyjazd do pracy za granicą wyglądał tak, że w lewej ręce mapa, w prawej słownik (smartfony nastały dopiero chwilę później) - i ruszałam na zwiedzanie, w odpowiednim momencie odkładając wyżej wymienione przybory, by robić zdjęcia (aparatem analogowym).
Trudno się dziwić, że czasem mówi się nieprzychylne słowa o postawach młodych ludzi.
Wow, na bank mialas niesamowite przezycia❤️
Jeśli to nie jest twój mąż to go zostaw
Byłam w dokładnie takim samym związku, też z programistą. Kto wie może to ten sam, bo z tamtym rozstałam się trochę ponad 6 lat temu. Teraz też jestem w związku z programistą i mimo grania w wolnym czasie zawsze znajdzie dla mnie chwilę. Także jak się chce to się da to pogodzić :3