#5XJ9O

Jako ksiądz pojechałem do sąsiedniej parafii odprawić mszę z okazji urodzin tamtejszego proboszcza. Zostaliśmy wcześniej zaproszeni na kawę, po czym zaczęliśmy zbierać się do uroczystości. Miałem zamiar skorzystać z toalety, ale zrobiło się zamieszanie, wszyscy już się zbierali i stwierdziłem, że jakby co, to przecież godzinkę wytrzymam. Pierwszy niepokój poczułem podczas kazania, kiedy już pęcherz się napełniał, a kazanie wydawało się nie mieć końca. W okolicach komunii już przestępowałem z nogi na nogę, stojąc na środku i udzielając sakramentu. I kiedy wydawało się, że to już koniec, to jak to na wsiach – zaczęły się życzenia od parafian, stowarzyszeń, przedstawicieli władz itp. Moja potrzeba i desperacja była już tak straszna, że siedziałem z założonymi nogami i pochylałem się co jakiś czas do przodu, udając, że poprawiam sutannę. Kiedy w końcu nadszedł moment błogosławieństwa, resztkami sił starałem się wytrzymać, a wychodząc ze mszy, dwa razy „uklęknąłem” próbując jeszcze chwilę wstrzymać, na co moi koledzy patrzyli zdziwieni. Dobrze, że sutanna zakryła mokre spodnie, skarpetki. Najgorsze jest to, że msza była filmowana i każdy, kto na mnie patrzył na tej końcówce mszy, na pewno się domyślił, jak bardzo musiałem do toalety.
FalconONE Odpowiedz

Wchodzi ksiądz, pedofil, i złodziej do sklepu, a to dopiero pierwszy klient

Ambra

Niezłego masz starego xd

Ifyoulikeme Odpowiedz

Nie przejmuj się, nikt tego nie będzie oglądał

ArabellaStrange Odpowiedz

A nie dało się wyjść na chwilę w trakcie tych życzeń? Ostatecznie nie Tobie składali.

Pers Odpowiedz

Przecież to nornlany dorośli ludzie, trzeba było przekazać głos proboszczowi żeby powiedział jakieś swoje słowo, a ty w tym czasie do kibelka na szybkie psi psi

Dodaj anonimowe wyznanie