#5LB47

Mam dość tego, że mając 18 czuję jakbym był nieporadny życiowo, a wszystko przez rodziców.

Są z reguły bardzo nadopiekuńczy, więc zawsze słyszałem rzeczy pokroju "nie, ja to zrobię", "zostaw, bo nie umiesz". Gdybym mjał przynajmniej z nimi jakąś dobrą relację, ale niestety rak nie jest. Ja naprawdę chciałbym w końcu nauczyć się robić rzeczy, które faktycznie przygotują mnie do wyprowadzki i pójścia na swoje. Gotować nie umiem, pierwszy raz robiłem sobie jakiś obiadowy posiłek samemu dopiero rok temu.

To nie jest tak że ja bym nie chciał się ogarnąć w tych rzeczach, po prostu nie mam na to warunków. Bardzo nie pomogła pandemia, przez którą oboje rodzice pracują obecnie zdalnie i siedzą w domu w zasadzie cały dzień. Nie ma mowy o jakimkolwiek robieniu sobie samemu obiadu, były próby z mojej strony, ale kończyło się to na "PO CO TO ROBISZ, OBIAD JEST GOTOWY JAK JESTEŚ GŁODNY"...

Do tego dochodzi dość mocne ingerowanie w moje szafki; tyle razy mówię, że sam sobie to pranie schowam to nie dociera, potem nie umiem nic znaleźć bo jestem przyzwyczajony do mojego ułożenia rzeczy. Tak samo z pakowaniem. Wszelkie wyjazdy do dziadków czy dalej to wyręczanie mnie nawet w pakowaniu moich własnych rzeczy.
Do matki nie dociera przy tym, kiedy w ogóle chcę ubrać coś według własnego uznania a nie jej. Ona ma totalnie inną ciepłotę ciała, więc jest ciągłe walczenie, że potrafię SAM się ubrać w to, w czym MI jest dobrze. Nawet dziadkowie widzą ten problem, sami mówią, żeby "odcięła w końcu pępowinę", ale że nie mieszkamy z dziadkami razem to niewiele to daje.

Traktują mnie jak dziecko, nie potrafią zrozumieć, że może jednak mam trochę nauki w maturalnej, zdarzyło mi się zasnąć przy świetle nad lekcjami, u kuzyna taka sytuacja kończyła zrozumieniem, u mnie zwykłym opierdolem i zabraniem telefonu.
Tak, to co mam z tej mojej nauki to głównie opierdol, mimo średniej powyżej 5,0 co roku (tak, wiem że to nic później nie daje), mam wrażenie że już za duże oczekiwania względem mnie sam im narzuciłem i z tym już nic nie zrobię.

A propo oczekiwań, powiedziałbym, że za dzieciaka byłem przez nich pchany na przesadnie dużą ilość zajęć pozaszkolnych, ale w sumie to nie protestowałem, podobały mi się. Jednak jak z perspektywy czasu patrzę, to szkoda że zamiast tego nie spędzałem czasu z innymi na dworze jak reszta, mam obawy że to mogło znacząco wpłynąć na wykształcenie się moich problemów z relacjami społecznymi, ale to temat na osobną historię.

Myślę sobie, czy gdyby nie ta ich praca zdalna, to było by lepiej, mógłbym być bardziej niezależny, bo lubię to. A teraz to nawet nie mam jak znajomych do domu zapraszać. Mam potrzebę do autonomii, a nie mam nawet przestrzeni, żeby się rozwinąć.

Sory za ten żalipost, ale musiałem to w końcu z siebie wyrzucić, a naprawdę nie wiem, co mam ze sobą zrobić.
Jusibe Odpowiedz

Znam, przerobiłam. Ja poradziłam sobie wyprowadzając się z dnia na dzień (na II roku studiów). Pracowałam dorywczo od 16 roku życia, na I roku dziennych złapałam pracę stałą, na II znalazłam taniutki pokój, w ramach wyrównania obiady gotowałam i sprzątałam 2x w tygodniu. Po pół roku kontakty z moją mamą stały się cud-malina. Kiedy się wyprowadzałam - szukałam w przepisach, jak ugotować jajko na twardo! Pani wynajmująca mi pokój ze stoickim spokojem przeczekała miesiąc naleśników, które zeskrobywało się z patelni i jadło z czymkolwiek (pani Ewo - była Pani moim Cudem), aż nauczyłam się gotować i nawet eksperymentować w kuchni. Wygląda na to, że jesteś całkiem inteligentny i rodzice mogą "trząść się" nad Tobą, żebyś nie musiał robić nic z wyjątkiem nauki. Ucz się więc, idź na studia i odetnij pępowinę, tylko nie zachłyśnij się wtedy za bardzo wolnością. Taka drobna rada. Powodzenia.

MaryL2

Czyli mieszkałaś z jakąś starszą panią, której gotowałaś i sprzątałaś? To nieźle, rzuciłaś się na głęboką wodę :)

Nussbeisser15 Odpowiedz

Miałam podobnie, przez co długo myślałam że nie umiem gotować. Mam 32 lata i okazało się że umiem i to całkiem dobrze, teraz mama pyta się mnie przepisy 😊 ja się wyprowadziłam dopiero idąc na studia i wszystko sprawdzałam w internecie, dałam radę i Ty też dasz 😊

ArabellaStrange Odpowiedz

Skoro masz dziadków, którzy dostrzegają problem, to może skorzystaj z ich pomocy? Odwiedzaj ich jak najczęściej i niech babcia nauczy Cię gotować, a dziadek jakichś drobnych napraw domowych, pomagaj im prać, sprzątać… Niech Cię wspierają w tej nauce dorosłości.

A potem jak najszybciej na swoje. Nie wygląda, żeby Twoi rodzice mieli się zmienić.

LubieBzy Odpowiedz

Nie walcz, nie ma to sensu. Tylko się będziesz niepotrzebnie stresował. Kiwaj głową i rób swoje. Dopóki się nie wyprowadzisz to będziesz tak miał, tacy ludzie. Za to, jak ktoś inny radził, odwiedzaj dziadków i u nich gotuj. Korzystaj z internetu, to żaden wstyd sprawdzić jak ugotować jajko. Sama gotuję często, a i tak zdarza mi się weryfikować ;)
A co do ocen, one mają znaczenie i nie mają. Jeżeli uczysz się by się nauczyć a ocena jest wypadkowa, to super, ta ocena jest fajnym wskaźnikiem, zdobyta wiedza i wyrobione nawyki bardzo Ci pomogą na studiach.
Co do światła, pewnie uczysz się przy lampce. Kup sobie "inteligentne gniazdko", z którym łączysz się przez aplikację w telefonie. Możesz ustawić czas wyłączenia, jeżeli przyśniesz to lampka sama się wyłączy i unikniesz niepotrzebnego opieprzu od rodziców. Jeden problem mniej ;)

MaryL2 Odpowiedz

I tak właśnie mamusia niszczy fajnego faceta. Spotkałam w swoim życiu całą masę facetów, którzy nie umieją ani gotować ani majsterkować i im się z tym nic nie chce zrobić. Więc sam fakt, że chcesz się tego nauczyć mi imponuje. A tu ktoś cię hamuje i gasi ciągle. Mam nadzieję, że zdajesz sobie z tego sprawę, że ich zachowanie się nie zmieni kiedy będziesz miał 20, 25 czy 30 lat, i jedynym słusznym rozwiązaniem jest jak najszybsza wyprowadzka? Najlepiej wybierz sobie uczelnię gdzieś daleko od domu, z 250 km conajmniej, i w ogóle nie składaj papierów na takie w twoim mieście. A jak już będziesz mieszkał sam, to rób wszystko sam z internetem. Obowiązki domowe i proste majsterkowanie to są bardzo proste rzeczy, bardzo. Nie próbuj tego omijać („a zamówię sobie coś zamiast ugotować”, „a jak karnisz spadł to poproszę właściciela stancji żeby naprawił”) tylko rób sam i po maks roku będziesz pewnym siebie facetem, podziwianym za samodzielność, zwłaszcza przez dziewczyny :) bo uwierz mi, że masa ludzi nie robi takich rzeczy, bo im się nie chce. Więc póki ci się chce, to jakby nie ma problemu, wszystko jest do zrobienia. Daj znać, czy wybierasz się na studia daleko od domu!

A rodziców współczuję, bo w białych rękawiczkach narobili ci problemów. I pewnie nigdy nie usłyszysz ‚przepraszam’

coztegoze2 Odpowiedz

Autorze to nie ty ustaliłeś oczekiwania rodziców wobec siebie. To rodzice Ci narzucili swoje: stąd duża ilość zadań dodatkowych jako małe dziecko, brak przestrzeni po prostu na zabawę na dworze. Sam piszesz, że nie masz z nimi dobrej relacji, ale to rodzice są odpowiedzialni za budowanie relacji z dzieckiem od kiedy się urodzi! Malutkie dziecko, nawet jak rośnie to żeby przetrwać się dostosuje pod rodzica, także dlatego, że uważa to za strattegię na zdobycie jego miłości.

Masaichick Odpowiedz

Tak, obwiniaj rodziców o wszystkie swoje porażki mimo tego, że jesteś już od dawna byczyskiem, które samo może ułożyć sobie życie, ale woli oddawać mamusi brudne gacie i narzekać, że jest zmuszany by to robić.

TakaOna100

Właśnie napisał, że nie woli

Dragomir

On ma 18. Zluzuj szelki bo Cię majty zgwałcą.

Masaichick

Kolejni, których siłą trzymają by nie wstawili prania. Wasze życie jest tak ciężkie. Jaką znajdziecie wymówkę, gdy rodziców zabraknie?

Masaichick

Kolejni, których siłą trzymają by nie wstawili prania. Wasze życie jest tak ciężkie. Jaką znajdziecie wymówkę, gdy rodziców zabraknie?

MaryL2

Jak ktoś nie żył w takim domu to nie zrozumie. To wygląda tak, że próbujesz wstawić pranie, a matka biegnie za tobą z pretensjami, że ona właśnie miała coś wstawić, że co ty wymyślasz, że o tej godzinie prąd drogi. Włączysz to ci wyłączy i wyjmie pranie. Kupisz proszek swój, to ci wyrzuci. A przy tym wszystkim będzie narzekać, że wszystko sama musi robić. I ostatecznie kończy się tym, że jak coś jest niewyprane, a pilnie potrzebujesz, to po kryjomu pierzesz w zlewie, słysząc za drzwiami, że co ty tak długo w łazience siedzisz, znów coś wymyśliłeś. Spakuje cię, a jak się zaczniesz przepakowywać i ktoś odkryje, że wyjąłeś sweter, to przyjdzie ojciec i powie, że się w dupie przewróciło, matce przykrość robisz, a ona się tak stara, niejeden by tak chciał. A potem się nie odezwie matka do ciebie trzy dni.

Jeśli nie żyłeś w takim domu to fajnie, ale no uwierz, że tak samo jak rodzic ma narzędzia, żeby wymuszać na nastoletnich dzieciach pewne zachowania. Tak samo jak może zabronić wyjścia na imprezę, tak samo może zabronić rozwijać się i korzystać ze sprzętów w domu.

Masaichick

Mary, moja mama tez taka byla. Tylko przeciwstawialam sie temu od 16 roku zycia i pod koniec tej kontrolii bylo o wiele mniej, a prawie wcale. Gdy sie wyprowadzilam to instynktownie umialam robic pranie, wieszac, prasować, sprzatac, gotowac, planowac zakupy. Moze najpierw to nie bylo idealne, ale to jest bardzo instynktowne i ludzie szybko sie ucza. Ma 18 lat, a cale wyznanie jest “bo rodzice”, “przez rodzicow”. Wiem, ze klotnie nie sa przyjemne, ale ja musialam sie wyklocac pare lat o prawie wszystko. To tez nie jest tak, ze dawno sie wyprowadzilam, bo wyprowadzilam sie w jego wieku, 3-4 miesiace po skonczeniu liceum. Teraz studiuje.

Dragomir

Ja w jego wieku ani nie musiałem, ani nie chciałem gotować czy robić prania. Jak jestem na swoim to się nauczyłem i nie mam problemów. Tyle na ten temat. Reszta to czysta demagogia.

MaryL2

@Masaichick znaczy normalnie się wyprowadziłaś, jak wszyscy studenci, idąc na pierwszy rok studiów. On jest jeszcze w liceum. Bo tak to przedstawiasz, jakbyś „w jego wieku” miała już to i tamto. No i raczej nie miałaś rodziców w domu 24/7. Ale skoro wiesz, jak to działa, to czemu piszesz, że jest „byczyskiem, który woli oddawać mamusi brudne gacie i narzekać, że jest zmuszany”? Chcesz się poczuć lepsza? On nie pisze jak i czy sobie z tym radzi, po prostu się pożalił. Normalna sprawa. Trzymam za niego kciuki.

Dzięki wszystkim za rady i miłe słowa, na sprostowanie powiem tyle że gdyby nie obecność rodziców 24h/7 w domu to bym miał lepsze warunki do niezależności;p
Mimo wszystko i tak robię co mogę, jest trochę lepiej, chciałem tak tylko zobaczyć co inni by napisali na moje wyznanie

TakaOna100 Odpowiedz

A próbowałeś kiedyś im tak szczerze powiedzieć, że chcesz się sam nauczyć robić te rzeczy? Że chcesz ugotować coś sam, wyprać czy posprzątać?

RykSilnika Odpowiedz

Jak to wyznanie z czasów pandemii to pewnie już jesteś na studiach i chcąc nie chcąc sam gotujesz

Nah, wyznanie aktualne

Dodaj anonimowe wyznanie