#5FCvw

Podstawówka to był taki zabawny czas, kiedy się chciało udowodnić, że jest się bardzo odważnym i pomysłowym. Szósta klasa (wówczas ostatnia) nie oznaczała, że się było dużym i tego nie robiło, tylko że było się bardziej kreatywnym.

Zielona szkoła, został może miesiąc do końca roku szkolnego. Trzeba coś zrobić, żeby być zapamiętanym. I paru uczniów z mojej klasy stwierdziło, że zje zawartość Do Not Eat. Kojarzycie takie małe paczuszki, które są w plecakach, torebkach albo kieszeniach kurtek? To te. Jedna z dziewczyn miała taką z nowego plecaka właśnie. Każdy z nich zjadł jedną kuleczkę, właścicielka plecaka aż dwie. Angielski znali wystarczająco dobrze, żeby wiedzieć, co było napisane.

Wszystko było w porządku aż do czasu obiadokolacji, kiedy było po tej dziewczynie widać, że coś jest nie tak. Blada, miała mdłości, w końcu zwymiotowała do talerza z zupą. Wychowawczyni wzięła ją w krzyżowy ogień pytań, w końcu przyznała się ona i reszta osób. Byliśmy w typowym ośrodku wypoczynkowym z pielęgniarką na miejscu, po zbadaniu i otrzymaniu zgody rodziców wezwała karetę do tej dziewczyny, reszcie kazała przychodzić co godzinę, żeby sprawdzić ich stan. Wkrótce okazało się, że do szpitala musiał pojechać jeszcze jeden chłopak, najwyraźniej bardziej wrażliwy na działanie tego specyfiku. Skończyło się na płukaniu żołądka i spędzeniu nocy na oddziale i wielkim wk... rodziców – na szczęście na własne dzieci, nie wychowawczynię. Dodam, że były to dzieciaki z tzw. dobrych domów, szkoła prywatna, ze sporym czesnym, żadna patologia.
Unknown1919 Odpowiedz

Szkoły prywatne to jest często patologia, tylko ładnie ubrana, takie pudrowane gówno. Szedłem do szkoły podstawowej w okolicach roku 2000, rodzice bardzo chcieli mnie wcisnąć do jakiejś prywatnej, jeździliśmy tam na różne dni otwarte itp. i do dziś uważam, że to była jedna z moich najważniejszych decyzji, że przekonałem ich, że to głupi pomysł. Znam kilku absolwentów takich szkół i uważam, że bardzo ich to środowisko zepsuło

Dragomir Odpowiedz

To była patointeligencja.

HansVanDanz

Znaczy się debile?

kxx Odpowiedz

Kuleczki? To silikażel, nie jest szczególnie szkodliwy, trochę jak piasek. Stosuje się tez inne osuszacze i podobne środki, ale one znowu nie mają postaci kulek.

solliinka Odpowiedz

Witamy w świecie placebo :) Kulki to krzemionka, albo silikon. Oba całkowicie nietoksyczne, a już szczególnie w takiej ilości. Ostrzeżenie na torebeczce wynika głównie z powodu możliwości zadławienia.

solliinka

Dla tych, którzy zaraz będą poprawiać :P Silkażel, albo inne na bazie krzemu lub gliny. Połknięcie ziarenek piasku z piaskownicy jest bardziej szkodliwe, bo pewnie zdecydowanie brudny,

Dodaj anonimowe wyznanie