#52hVi

Kilkanaście lat temu, gdy byłem jeszcze małym dzieckiem, z rodzicami i bratem mieliśmy w zwyczaju co roku jeździć na wakacje do pewnej nadmorskiej miejscowości, do domku znajomego mojego taty. W domku tym stało bardzo stare radio, przez które czasem wieczorem słuchaliśmy z bratem muzyki. Jednak pewnego razu znaleźliśmy tam coś całkiem innego. Mianowicie kiedy szukaliśmy jakiejś stacji radiowej, pasmo zatrzymało się w miejscu, gdzie nie powinno być żadnej stacji. Na początku leciały tam jakieś mroczne utwory grane na fortepianie, co jeszcze nie było aż tak dziwne, ale to, co usłyszeliśmy potem, zmroziło nam krew w żyłach. Gdy utwór fortepianowy się skończył, usłyszeliśmy szepty ludzi w nieznanym nam języku. Po kilku minutach dało się także usłyszeć przez chwilę krzyk jakiejś kobiety, a następnie głuchą ciszę. Jako że z bratem mieliśmy może 10-11 lat, bardzo się przestraszyliśmy, wyłączyliśmy radio i poszliśmy spać. Do tej pory nie wiem, co to było, a późniejsze próby znalezienia tej stacji radiowej spełzły na niczym.
karlitoska Odpowiedz

Prawdopodobnie złapaliście sygnał z jakiejś krótkofalówki. Takie urządzenia były modne w latach 90’/00’.

didja Odpowiedz

Może złapaliście Wolną Europę :D

Dodaj anonimowe wyznanie