#4rVdv
Dlaczego oszukujecie ludzi i traktujecie ich jak niewolników ? To oni na Was robią, to Wasza firma istnieje dzięki tym osobom. Traktujecie ich jak ostatnie śmiecie, które można wykorzystać i wyrzucić. Ale od początku.
Oczywiście nie wszystkie, ale w większości ogłoszenia o pracę są bardzo okrojone, nie piszecie wszystkiego lub perfidnie kłamiecie, byle tylko przyciągnąć jakąś osobę, a potem wielki szok, że firma ma taką a nie inną opinię i że nikt nie chce pracować. Śmiechem na sali są zawyżone kwoty wynagrodzenia. Po co proponujecie kokosy, skoro i tak nie zamierzacie tyle płacić, chyba że po godzinach i kiedy ktoś daje z siebie 200%? Piszecie, że praca na pół etatu, a ja u jednego widziałem grafik na dwanaście godzin. Ale zatrudnienie pół etatu. Trafiłem też na pół etatu, ale chwała Bogu, że robota na osiem godzin. A dzisiaj czytam o pracy na 3/4 etatu, ale robota na jedenaście godzin. Wy sobie jaja robicie ? Widzę, że i tak macie wielką odwagę, przecząc samym sobie w ogłoszeniu.
No ale załóżmy, że dochodzi do spotkania i pracownik praktycznie zawsze dowiaduje się rzeczy, których nie czytał w ogłoszeniu lub po prostu były napisane w innym kontekście. I co to powoduje? Rotację. A jeżeli jest rotacja, to firma nie ma dobrej reputacji.
Kolejna rzecz. Sam mam już doświadczenie na przykład przy pomiarach, na magazynie, a z kierowaniem auta też nie mam problemu. Jak widać, nawet ludzie z doświadczeniem wam nie wystarczą. Byłem magazynierem-sprzedawcą i nie mam problemu, jeżeli chodzi o obsługę klienta, a nie dostaję żadnych odpowiedzi na moje CV. Mało tego, wy tych aplikacji nawet nie czytacie, bo sam byłem świadkiem, kiedy wysłałem CV, nie zostało ono odczytane, a na następny dzień to samo ogłoszenie zostało odświeżone. Czy wy sobie jaja robicie z ludzi?
Do kolejnego dobijam się od pięciu dni. Nie dość, że nie raczy oddzwonić, to jeszcze nie odpowiada na wiadomości.
A potem słucham, ile to jest ofert pracy na rynku, a nikt nie chce pracować, normalnie naród rozleniwiony. Nie rozleniwiony, tylko nikt z takimi pajacami nie chce robić. Ludzie mają swoje życie, swoje pasje i przychodzą wam pomagać. Ludzie mają swoje zainteresowania, które chcą realizować. Nikt nie chce być waszym niewolnikiem i nie zasłaniajcie się systemem. Bo nic nie robicie, aby ten system zmienić i aby każdemu było lepiej. Zasłaniacie się, ile to trzeba opłat zrobić, ale nic nie robicie, żeby te opłaty były mniejsze lub nie było ich wcale. Robicie ludzi w balona. I mam nadzieję, że to wszystko do was wróci. Są w tym kraju ludzie, którzy nie zgadzają się na takie traktowanie i chcą normalnie żyć w normalnej atmosferze i przede wszystkim być sobą, a nie pajacować w robocie, bo kierownik ma zły humor. Szefostwo z luźnymi rozporkami myślą, że są bogami.
Ech szkoda, że anonimowe wyznania zmieniły się w narzekanie na związki i wylewanie żali na temat świata...
te twoje roszczeniowe wypociny wywołują śmiech na sali. Jeżeli pracowałeś na stanowiskach jako magazynier więc podejrzewam że masz wykształcenie zawodowe, ile ty byś chciał zarobić z takim wykształceniem i zapewne z uprawnieniami tylko na wózek widłowy plus prawo jazdy B? O_o plus jeżeli taki potencjalny pracodawca widzi że pracujesz co chwilę gdzie indziej, skaczesz z kwiatka na kwiatek, co kilka miesięcy inna firma to jak ma traktować cię poważnie ? Guzik umiesz, guzik wiesz, doświadczenie marne, uprawnień brak to po co ma sobie tobą głowę zawracać? Najlepiej jakbyś zapewne przyszedł do pracy i płacili ci za nic nie robienie, bo przecież złego słowa nie można powiedzieć i wymagać absolutnie też nie wolno bo przecież królewicz się obrazi i w ogóle nie przyjdzie do pracy. Obudź się człowieku, zrób dodatkowe kursy i uprawnienia, daj coś od siebie i dopiero wymagaj! Ty nie robisz na pracodawcę tylko na własne wynagrodzenie, pracodawca to nie mama tylko szef i ma prawo wymagać! Pracodawca ma własne zobowiązania finansowe i nie jest ci nic winny oprócz uczciwego traktowania i uczciwego wynagrodzenia zależnego od twoich umiejętności i doświadczenia. Jak tak lubisz komunizm i władze socjalistyczną to zapraszam: kierunek Białoruś i dalszy wschód już na ciebie czeka
Wybacz, ale akurat na rynku pracy wykształcenie (pomijając specyficzne kierunki, jak np. medycyna lub praktyczne na politechnikach) wcale nie jest tak bardzo w cenie. Co roku polskie uczelnie wypluwają tysiące magistrów, nie mających żadnej praktycznej wiedzy. To już lepiej skończyć zawodówkę, czy technikum, niż slabe studia.
I tak, szef ma prawo wymagać, jednak ma on też obowiązki po swojej stronie. Musi zapewnić pracownikowi komfortowe i uczciwe warunki pracy. A ciężko o tym mówić, gdy na umowie jest 3/4 etatu, a pracownik pracuje po 11 godzin. Nie mówiąc o tym, że jest to wykańczające i niebezpieczne.
Zachowujesz się tak, jakby pracodawca dawał pieniądze za darmo, a tak nie jest. Po jego stronie również są obowiązki.
3/4 etatu czyli minimum- godziny podstawowe pracy a reszta to nadgodziny dodatkowo płatne
No właśnie nie zawsze. Często to płacą za 3/4 etatu, a reszta jest "na lewo" i pracodawca albo zapłaci albo nie.
Akurat autor wpisu ma racje. Może to nie dotyczy wszystkich firm, ale nadal w Polsce jest wiele takich "Januszexów". Nazywasz roszczeniowcem kogoś, kto wymaga tylko uczciwości i godnego traktowania od pracodawcy. Wykształcenie pracownika nie ma żadnego związku, z tym jak pracodawca traktuje pracowników (no może lepiej wykształcony pracownik zna swoje prawa i nie da się robić w ch...). Samo wykształcenie wyższe nic nie daje. Zresztą nie znasz wykształcenia i kwalifikacji autora wpisu, a po nim jedziesz i zarzucasz że nic nie umie. Pracodawca ma prawo wymagać określonych kompetencji, umiejętności i jakości pracy, ale pracownik też ma prawo wymagać wobec pracodawcy uczciwości, godnego traktowania, czy pensji adekwatnej do wykonywanej pracy, o przestrzeganiu jego praw nie wspominając. Umowa o pracę/zlecenie to układ 2 strony, obie strony się do czegoś zobowiązują, a nie tylko jedna.
Częste zmiany pracy nadal są postrzegane jako negatywne, ale czasy się zmieniają, staje się to coraz powszechniejsze, a wszystko zależy od kontekstu i odpowiedniego uzasadnienia. Jeżeli częste zmiany pracy przez pracownika wynikają z działań poprzednich pracodawców, to jedynym negatywnym sygnałem dla pracodawcy jest to, że taki pracownik nie da się źle traktować. Dużo gorszą sprawą jest duża rotacja pracowników w firmie. Jest to zjawisko bardzo negatywne, źle świadczy o firmie i na dłuższą metę jest dla niej szkodliwe. Duża rotacja może świadczyć o problemach z zarządzaniem, niskim morale, braku możliwości rozwoju, słabej atmosferze pracy lub niskich płacach. Odejście dobrego pracownika to koszt dla firmy 30-200% jego rocznego wynagrodzenia, do tego firma ma gorszą opinię, co powoduje problemy z rekrutacją. Dobry, ogarnięty i odpowiednio zmotywowany pracownik pracuje wydajniej, co się przekłada na lepszą jakość jego pracy i w efekcie większe zyski dla firmy. Inwestycja w pracownika to inwestycja w firmę, szkoda że nie wszyscy to rozumieją.
Zrobiło się modne teraz mówienie, że wyższe wykształcenie wcale nie jest takim atutem na rynku pracy, ale to nie do końca prawda. Jak się ma normalne wykształcenie w potrzebnym zawodzie (nie jakieś gender studies czy inne socjologie), to na początku owszem, zarabia się podobnie jak pracownicy fizyczni, ale potem dość szybko się to zmienia. Różnicą jest sufit - bez wyższego wykształcenia, granica zarobków jest dużo nizej. Oczywiście, można mając wykształcenie podstawowe lub zawodowe zarabiać więcej niż z wyższym wykształceniem, ale tylko na działalności i to mając jakiś dobry fach w ręku, nie byle co. Magazynier z uprawnieniami na wózki widłowe u kogoś zarabia niewiele więcej niż minimalna (około 3800 z tego, co widzę), w korpo widełki sięgają 25 k brutto i nie mówię tu o programistach, zwykly szeregowy inżynier czy analityk w banku. I tak, można zarobić tyle a nawet więcej na działalności bez wyższego wykształcenia, ale trzeba w to wliczyć wszystkie minusy działalności i to, że realnie siedzi się więcej niż 8 godzin. Podsumowując, zarobki bardziej zależą od wyboru konkretnego zawodu niż tego po jakim wykształceniu się to robi, ale z wyższym wykształceniem można zarobić trochę wygodniej (8h dziennie, L4, urlop i stała pensja). Niemniej przedstawiony przez autora zawód nie ma perspektyw na wyższe zarobki, w jakiej formie by go nie wykonywał.
Mieliśmy przez chwilę rynek pracownika, już się odwróciło i jak pracodawcy do niedawna narzekali, że nikt nie chce pracować, tak teraz szybciutko się odnaleźli w odwrotnej sytuacji i wymyślają różne dziwne rzeczy. Taki jest teraz rynek, nic z tym nie zrobisz. Natomiast odnośnie tych połówek etatu, to umowa na pół etatu zobowiązuje pracodawcę do zapewnienia pracy na minimum pół etatu, ale możesz robic więcej. Dlatego w niektórych pracach daje się umowę na część etatu, bo nie zawsze pracodawca jest w stanie zapewnić tyle godzin, żeby wyrobić pełny etat, a robi się najczęściej więcej. Ludzie też zazwyczaj chcą robić więcej, bo płacone mają za taką część etatu, jaką wyrobią, a za pół etatu ciężko się utrzymać