#4epm1

Moi teściowie zostali rodzicami przez wpadkę, gdy mieli po 18 lat. Kiedy ciąża wyszła na jaw, wzięli szybki ślub, niedługo potem urodził się mój przyszły mąż.
Mam wrażenie, że przez to wydarzenie teściowie nigdy w pełni nie przeszli procesu dojrzewania. Mocno drażni mnie ich zachowanie, mają po 45 lat i odkąd ich znam (a mąż mówi, że jest tak, odkąd pamięta) zachowują się jak dzieciaki. W kółko jedzą pizzę, fryty, czipsy, a lepsze rzeczy, tylko kiedy przyjedziemy i ugotujemy, bo im „się nie chce” siedzieć w kuchni. Nie chce się im też sprzątać, prać, zajmować domem. Są skrajnie nieodpowiedzialni (niestety również wobec zwierząt domowych, ale to już materiał na osobne wyznanie). Po pracy siadają na kanapie i do nocy grają w gierki na telefonach.
Każde ich spotkanie z rodziną czy znajomymi kończy się litrami alkoholu i zgonowaniem. Robili imprezki w każdy piątek i każdą sobotę. I narzekają, że jesteśmy zbyt sztywni, bo nie pijemy na umór i jesteśmy raczej introwertyczni.

Piszę to wyznanie, bo ostatnio przyjechaliśmy do nich na kilka dni. Najciekawszym momentem tego pobytu była chwila, w której teściowa w staniku i spódniczce najpierw przy wszystkich zaczęła tańczyć na stole, potem udawała taniec na rurze, a na koniec już ledwo kontaktując, dopytywała, czy uważam, że jest fajna, bo tak fajnie się bawi, i generalnie w pytę imprezka.
Dodaj anonimowe wyznanie