Przez całe zeszłoroczne lato w te ogromne upały spałam z włączonym wiatrakiem. Gdy zaczęło się już robić zimno, wiatrak włączałam już odruchowo. Doszło do tego, że robiłam to nawet zimą, gdy otulałam się kołdrą i kocami, bo bez tego dźwięku i uczucia wiatru nie mogłam zasnąć.
Czuję się z tym trochę tak, jakbym w upał podgrzewała sobie łóżko, tylko odwrotnie.
Dodaj anonimowe wyznanie
Nie mogłaś nagrać samego dźwięku? Szkoda prądu i bez sensu grać i chłodzić jednocześnie.