#4V8XJ

Sytuacja miała miejsce dawno temu, miałam wtedy 8 lat i jeszcze mało wiedziałam o życiu. Razem z mamą i siostrą wyjechałyśmy na wakacje do Zakopanego. W domu noclegowym, w którym zamieszkałyśmy, było dużo innych dzieciaków. Bardzo cieszył mnie ten fakt, bo wiedziałam, że nie będę się nudzić. Gdy nadarzyła się pierwsza okazja do jakiejkolwiek zabawy, poprosiłam mamę o pozwolenie i wyszłam na plac zabaw obok domku. W piaskownicy bawiła się dziewczynka. Zdziwiło mnie to, że siedzi sama i nikt się z nią nie bawi. Inne dzieciaki siedziały z boku. Podeszłam bliżej, zapoznałam się z nią i zaczęłam zabawę. Jak to dzieci, są niesamowicie szczere, dlatego po 10 minutach moja nowa koleżanka się przede mną otworzyła. Powiedziała, że jest chora. Mnie zrobiło się smutno, bo jestem strasznie empatyczną osobą. Gdy wyjawiła mi, na co jest chora, bardzo się przeraziłam. Od razu zrozumiałam, że pewnie to dlatego inne dzieci nie chcą się bawić. Przez głowę przeszła mi myśl, że może to jest zaraźliwe, ale po chwili o tym zapomniałam i bawiłam się z dziewczynką dalej. Cały czas byłam smutna, ale tego nie pokazywałam. Zastanawiałam się, czemu niektóre dzieci są nieszczęśliwe i chore.
Do pokoju wróciłam smutna. Od razu usłyszałam pytanie mamy, co się stało. Powiedziałam, że bawiłam się z dziewczynką, która jest bardzo chora i smutno mi z tego powodu. Mama od razu chciała wiedzieć, na co ta dziewczyna choruje. Odpowiedziałam z niesamowitą powagą: „Mamo, ona jest leworęczna!”. Wtedy wydawało mi się, że to jest jakaś poważna choroba. 
Mamie trudno było ukryć swój śmiech, ale nie chciała robić mi przykrości. A ja przynajmniej wreszcie dowiedziałam się, co oznacza bycie leworęcznym.
Diddl Odpowiedz

Przykre że ta dziewczynka najwyraźniej była przez rodziców utrzymywana w przekonaniu, że jest chora. Bo inaczej by nie mówiła, że jest chora.

ArabellaStrange Odpowiedz

Żal dziecka. Nikt się z nią nie bawił i sama uważała się za chorą, bo jest leworęczna? No to zakład, że na siłę próbowali jej zmieniać lateralizację.

Spotkałam się z opinią w rodzinie, że dzieci powinny pisać prawą ręką, bo to jest normalne. Osoba ze starszego pokolenia, bez złej woli, uważała, że trzeba dziecko (chodziło o konkretne dziecko) oduczyć używania lewej ręki i nauczyć posługiwać się prawą. Dla jego dobra. Jednocześnie traktowała sprawę, jakby to było proste zadanie, wystarczy przełożyć łyżeczkę z jednej ręki do drugiej i załatwione, przyzwyczai się.

Szkoda, że takie opinie wciąż pokutują w społeczeństwie.

Dodaj anonimowe wyznanie