#4SSvk

Jestem pracowniczką jednej z „restauracji” fast food, głównie zajmuję się drive-thru, czyli przyjmowanie zamówień przez słuchawkę, trochę niewdzięczna praca. Zawsze gdy podjeżdża klient, muszę powiedzieć swoją formułkę, czyli: „Witam w XXX, z tej strony Anonimowa, czy mogę przyjąć pani/pana zamówienie”. Wielokrotnie spotkałam się z tym, że słyszałam odpowiedź: „Witam, pani Anonimowa, z tej strony Bożydar”. Za każdym razem poprawia mi to humor :)
Jeśli usłyszę dwa podstawowe słowa: „proszę” i „dziękuję”, to już wiem, że powinnam tego człowieka docenić, czasy mamy, jakie mamy, więc dorzucam wtedy często jakieś dodatkowe jedzonko bądź sos w gratisie.

Ot, takie anonimowe, oby szefowie się nie dowiedzieli, kto im generuje takie straty :)
CzortJaki Odpowiedz

Ja sama jestem zawsze uprzejma, nie uważam, że jest to coś co należy nagradzać, ot wystarczy być równie uprzejmym. W tym przypadku autorka zachowuje się naprawdę niewłaściwie - generowanie strat pracodawcy po to, żeby poczuć się lepiej, dając klientom, którzy według autorki zasłużyli, "upominek". To nie jest dobry uczynek. Na dodatek autorka wydaje się dumna z tego co robi (stąd wyznanie, okraszone na dodatek uśmiechniętą buźką na wspomnienie o generowaniu pracodawcy strat).

Jeśli chcesz dawać ludziom prezenty, to sugeruję wykorzystywanie własnych środków, a nie okradanie pracodawcy w tym celu. Nie jesteś Robin Hoodem.

Uprzedzając komentarze "przecież nie zbiednieją" itp. - może i nie zbiednieją znacząco, jednak nie oznacza to że należy generować im straty, zwłaszcza z premedytacją. Z jakiegoś powodu autorka nie chciałaby żeby pracodawcy się dowiedzieli, więc chyba nie byliby zadowoleni z takich praktyk.

krux7735

leczysz się?

krux7735

jesli nie, to zacznij...

CzortJaki

Dzięki za sugestię

KurzaStopa Odpowiedz

Jakoś się przyzwyczailiśmy, że uprzejmy kelner ma szansę dostać napiwek.
Dlaczego uprzejmy klient by miał nie dostać dodatkowego nuggetsa? To sprawiedliwe.

CzortJaki

Ja się z tym zgadzam i naprawdę nie miałabym nic przeciwko, gdyby taki pomysł wcielał w życie właściciel danej restauracji, a nie pracownik (bez wiedzy szefostwa). Na miejscu właścicieli nie chciałabym żeby mój pracownik rozdawał jedzenie za darmo, nie ważne jakie sobie ku temu wymyślił powody.

Jestem jak najbardziej za pomocom potrzebującym na przyklad, dawania ciepłego posiłku za darmo, bo każdy zasługuje na to żeby coś zjeść porządnego, ale nie za plecami pracodawcy. Robienie "dobrych uczynków' rozdając nie swoją własność to po prostu kradzież.

Dragomir

Kradzież to podatki, a potem też emerytury zabiorą. Zluzuj trochę szelki bo Cię majty zgwałcą.

Ciomak

Napiwki to po prostu żebractwo. Wypłatę, premie, dodatki pracownikowi daje pracodawca. I jak pracownik chce więcej zarabiać to idzie do pracodawcy. Każda inna forma jest patologią.

Jedyna forma napiwków to ta w której dowolny pracownik zrobił CI przysługę z której wiesz że nie dostanie żadnej premii. Np. wpadniesz 2 minuty przed zamknięciem do knajpy a i tak podadzą Ci coś na do zjedzenia. Przecież wiesz, że kuchnia już zamknięta, a oni już raczej wszystko myją bo chcą iść do domu. I to jest miejsce na napiwek. Dzięki czemu ten ktoś będzie miał poczucie że zrobił coś dobrego gdzie mógł odmówić i byłoby to całkowicie zrozumiałe i jeszcze dobro wróciło i ktoś się odwdzięczył.

CzortJaki

@Drago Czyli Ty byś nie miał nic przeciwko, jakby ktoś bez twojej wiedzy rozdawał coś twojego, za co zapłaciłeś? Można i tak 🤷

System podatkowy i emerytury to zupelnie inna sprawa, nie wiem co to ma do generowania strat pracodawcy.

MalinoweGofry Odpowiedz

Ciekawe, czyli mówisz, że działasz na szkodę firmy, ryzykując dyscyplinarkę, z pewnością macie tam monitoring, bo jesteś tak bardzo wzruszona elementarnymi zasadami kultury? Fascynujące...

Dodaj anonimowe wyznanie