Obudziłem się w szpitalu, a obok łóżka zobaczyłem miśka i karteczkę. Było tam napisane „Zdrowiej szybko, nie pozywaj, Marcin”. Marcin to właściciel firmy, w której pracuję. Sam się zastanawiam teraz, co też tam się musiało stać.
Dodaj anonimowe wyznanie
Najwyraźniej Marcin jest spoza układu. Ciesz się, że wylądowałeś w szpitalu. Mojego sąsiada przywieźli do domu, położył się spać i żona znalazła go już martwego. A właściciel firmy dalej bryluje w TV - wielki biznesmen.
Ze co???
Mojego znajomego właścicielka kazała na przystanek zanieść jak zasłabł w pracy i tam wezwać karetkę.
To zadzwoń do niego i się dowiedz, co zaszło 👍
Raczej do kolegów z pracy.
Zrobiłbyś wszystko, by się dowiedzieć, ale pierw musiałoby się to wydarzyć.
Ocknąłem się w szpitalu, sam nie wiem czemu.
Napiszę na anonimowe, to mi wystarczy.