Kiedyś byłem na domówce u znajomego. Standardowo litry alkoholu... aż urwał mi się film. Rano obudziłem się z masakrycznym kacem i z czymś jeszcze, a mianowicie z ręką w czyimś gównie. Okazało się, że jeden z naszych kolegów był tak pijany i zjarany, że pomylił kibel z łóżkiem, na którym śpię...
NIGDY więcej spania u kumpli po pijaku, ale przynajmniej bekę mamy do dzisiaj.
Dodaj anonimowe wyznanie