#3SbrD
Po wejściu do klubu zahaczyłam o łazienkę. Wiadomo, jakie są dziewczyny na dyskotekach w łazience (zwłaszcza po kilku drinkach) – niezwykle uprzejme. Poprawiając makijaż, zgadałam się z taką jedną — niezwykle rozgadana dziewczyna, zaczęła mówić o wszystkim, o kosmetykach, chłopakach, itd. Kiedy opisywała mi swojego faceta, stwierdziłam, że bardzo przypomina mi on mojego Michała. Dla żartu spytałam: „A jak się nazywa ten twój luby? Bo normalnie jakbym słyszała opis mojego”. Wymieniła mi imię i nazwisko mojego chłopaka! Okazało się, że mój „ukochany” spotykając się ze mną od 2 lat, od roku ma drugą dziewczynę — tę rozgadaną koleżankę z łazienki... Co najciekawsze, obydwie mieszkamy w tym samym mieście, w okolicy 5 km, i do tej pory żadna z nas nic nie podejrzewała.
Jak już się pewnie domyślacie — Michał nie ma już żadnej dziewczyny.
Minie tydzień i Michał ogarnie sobie kolejną, bez obaw.:)
Teraz Michał będzie się już tylko umawiał z niemowami - od razu mniejszą szansa na wpadkę w klubie 🥲