#3C5Md

Było nas trzech braci, trzech urwisów. Tata był od zawsze bardzo wybuchowy i prawie każde nasze przewinienie kończyło się pasem na tyłku. On nie widział w tym nic złego, w końcu sam był tak wychowywany, ale ja sobie przyrzekłem jako 8-latek, że nigdy nie uderzę swojego dziecka. Lata mijały, tata przestał nas bić („co ja będę bił stare konie?”) i ostatecznie sami dorobiliśmy się swoich dzieci. Nie wnikam, jak wychowują swoje dzieci moi bracia. Wiem, jak ja wychowuję:
Przez lata słuchałem, co się dzieje na świecie i w Polsce i stwierdziłem, że bicie i klaps to różne, kompletnie różne sprawy. W najprostszym rozróżnieniu: klaps jest świadomym wymierzeniem kary przez rodzica/ opiekuna i świadomym przyjęciem kary przez dziecko. A bicie? To wyładowanie emocji. Jeśli rodzic jest zdenerwowany, to na 99% bije dziecko. Ale jeśli rodzic jest całkowicie opanowany i świadomy, to może dać klapsa. I jeszcze jedno: w moim pojęciu świata mogą istnieć dzieci, które zostały wychowane bez klapsa w całym swoim życiu (i nadal są grzeczne). Czy to częsty przypadek? Raz w pociągu spotkałem faceta, który w rozmowie stwierdził, że nigdy nie dał klapsa, a syn (też tam był) rzeczywiście był wychowany. Jeden przypadek w moim życiu.

I zanim się rzucicie na mnie, to podam przykład mojego syna: podobnie jak ja, jest bardzo emocjonalny. Czasami widuję, że miota się i chce płakać, ale nie ma rzeczywistego powodu. Rzuca zabawkami i ewidentnie chce zagrać na emocjach swoich rodziców. „Jak nakrzyczą, to będę poszkodowany i będę mógł płakać”. A my? Widząc takie zachowanie, nie zwracamy uwagi (widzimy, że wymusza). Co jednak zrobić, gdy upominanie, że zabawkami się nie rzuca, nie pomaga? Ano dajemy klapsa. Podchodzę ze spokojem, przekładam przez kolano (ze spokojem!), i uderzam spokojnie ręką w pupę (ubraną). Potem kładę syna na podłodze, tam gdzie był. Po trzech minutach jest spokój i dalej bawi się (grzecznie) zabawkami.

Kilka razy rozmawiałem o tych sytuacjach z żoną. Ostatnio przyznała mi się, że z całych sił stara się nie wybuchnąć śmiechem, kiedy wymierzam taką karę. Bo z jej perspektywy jest to bardzo zabawne: spokojnie podchodzę, spokojnie uderzam, a dziecko ryczy niewspółmiernie do sytuacji (siła dużo mniejsza niż używana w zabawach z dzieckiem). I wszystko „w zwolnionym tempie”.

Czy kiedykolwiek uderzyłem dziecko? Tak, raz w życiu nie zrobiłem tego ze spokojem, ale żeby wyładować emocje. Dziecku nic się nie stało, zostało przeproszone i szybko zapomniało, ale ja i tak miałem kaca moralnego. Nigdy więcej. Bicie wzbudza strach. A banie się rodzica to najgorsze, co można zrobić.
coztegoze2 Odpowiedz

Z opisu zakładam, że masz małe dziecko (takie pewnie do 4-5 lat). Dziecko nie gra Wam na emocjach. Ono samo się uczy swoich emocji i jak sobie z nimi radzić. I radzi sobie jak umie: czyli z naszej perspektywy dość prymitywnie, bo płacze i rzuca zabawkami. Jak dajesz wtedy dziecku klapsa to ono się uczy, że wyrażanie emocji nie jest bezpieczne, bo za to spotyka kara i po prostu przestanie je wyrażać. Ale też nie nauczy się jak rozpoznawać swoje emocje, bo je będzie w sobie dusić skoro za bycie emocjonalnym spotyka je kara. Potem człowiek z takim dzieciństwem będzie miał w życiu problemy, bo i nie będzie znał swoich emocji, nie będzie ich umiał rozpoznawać, do tego emocje będa się kumulować w ciele jako napięcie, co nie jest zdrowe.

Anonex

Nie rozumiem, czyli nie należy w żaden sposób karać dziecka za wybuchowość bo nauczy się tłumić emocje, a nie powinno?
Serio pytam z ciekawości, nie wiem jakie jest najbardziej obiektywne spojrzenie na to

anonimowe6692

Dzieci potrafią świadomie manipulować i to od naprawdę wczesnego wieku. Mam takie dziecko w rodzinie, które w pewnym momencie wyrobiło sobie zwyczaj kładzenia się na podłodze i krzyczenia jak czegoś nie dostaje. Mama (psycholog dziecięcy xD) powiedziała, że trzeba "być z nim w tych emocjach, rozmawiać o tym co dziecko czuje" i że to nie jest manipulacja. Przy mnie i mężu zrobiło ten numer raz, nie zareagowaliśmy w żaden sposób i nagle magicznie w 5 sekund przeszło i bawiło się dalej pogodnie. Zero efektu, po prostu nie zadziałało, ok, idę robić coś innego. Dziecko miało 3 lata. Dzieci potrafią manipulować i robią to, na ogół całkiem skutecznie.

coztegoze2

@Anonex a za co chcesz karać 2-3-4 czy 5-latka? Bo się rozpłacze? Bo krzyknie? Bo sobie nie radzi ze swoimi emocjami, bo się ich uczy dopiero? Bo jego mózg się dopiero rozwija? Wiadomo, że jeżeli dziecko będzie biło ciągle w ferworze emocji czy rodzica czy kogoś innego to tu nie ma czego pochwalać, ale najpierw trzeba zacząć od tłumaczenia.

Chodzi mi o to, że trzeba mieć świadomość, że mózg dziecka nie działa jak mózg dorosłego i dziecko nie ma po prostu takich możliwości jak dorosły. I trzeba to brać pod uwagę, bo łatwo to tłumaczyć, że "to jest na złość" itp. No nie na złość jak nie wiesz co czujesz i jak sobie z tym poradzić. Dziecku trzeba pomóc się nauczyć emocji i je wspierać.

Postac

Dziecku należy tłumaczyć, co może zrobić poza rzucaniem zabawek. Ono jest złe i nie umie wyrazić złości, więc rzuca zabawkami. Rzucanie złe - niech robi coś innego. Tupie, macha ręką, uspokoi się w ten sposób. Jak nie będzie umiało regulować emocji, to straci nad sobą kontrolę jak np Autor - bijąc słabszego, a później będzie mieć kaca moralnego. Już lepiej, żeby w chwili złości sobie potupało. Będzie starsze, to zrobi kilka oddechów i się uspokoi. Ale musi mieć jakiś sposób na uspokojenie się, bo tłumienie emocji nie jest dobre dla nikogo. One kiedyś i tak wyciekną, bez kontroli.

Dziecko oczywiście może wymuszać. Ale dziecko się tego uczy. Jak dostaje ataku histerii, to dorosły powinien reagować spokojnie, ale nie dawać tego czegoś, o co histeryzuje - bo wtedy utrwala niepożądane zachowania. Czyli jak np dziecko rzuci się na podłogę bo chce czerwony kubek zamiast niebieskiego - mimo wszystko nie powinno go dostać. Bo wtedy widzi, że jak się rzuci na podłogę, to dostanie to, czego chce. Jak się już uspokoi i poprosi o czerwony kubek - to OK, niech ma. Wtedy widzi, że powinno spokojnie poprosić, bo wrzeszczenie na podłodze nic nie daje.

To jest naprawdę proste i nie trzeba "ze spokojem" dawać klapsa, nie tłumacząc nic.

Luna111 Odpowiedz

"Dziecku nic się nie stało, zostało przeproszone i szybko zapomniało"

Może zapomniało, a może nie zapomniało. A może schowało w podświadomości i kiedyś z tej podświadomości będzie rzucać cień na dorosłe życie. Człowiek naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego ile takich rzeczy gdzieś tam w nim głęboko siedzi i potem się odbija.

Zielonebaobaby Odpowiedz

Autorze a jak ty, rozładowujesz swoje emocje, co robisz gdy jesteś zły, czy gdy żona nie akceptuje Twojego sposobu na rozładowanie emocji, może ci wymierzyć klapsa? Oczywiście ze spokojem.

HansVanDanz Odpowiedz

Gdybym podszedł na ulicy i chlasnął cię "z liścia ", bo np. zbyt głośno gadasz przez telefon i mnie to zirytowało, byłoby ok?
Oczywiście zrobiłbym to w sposób "angielski", dostojnie i bez emocji.

TakaOna100 Odpowiedz

Aaaa jak ze spokojem to nie ma tematu. Nawet nie doczytałam do końca, bo ze spokojem chętnie bym ci trzasnęła, tylko to nie rozwiązuje problemu

krux7735

ale ty jesteś glupia xD

Dragomir Odpowiedz

Bezstresowcy się zesr@li. Im więcej tej bzdurnej nowomodnej demagogii, tym więcej skandalicznych zachowań u ich bombelków. Autor ma dobre, zrównoważone podejście ale nawet tutaj wylewa się na niego wiadro pomyj, bo p5zEm0cC.

Frog

@Dragomir
"Autor ma dobre, zrównoważone podejście"
No błagam...
Co jest zrównoważonego w jakimś poyebanym "spokojnie podchodzę, spokojnie uderzam"??
To dopiero jest totalna, absurdalna bzdura.

A Młody uzbiera sobie te "spokojnie uderzam" i w odpowiednim dla siebie momencie odda, skumulowane, a wszyscy się zdziwią, bo "taki grzeczny chłopiec był i taka spokojna rodzina"...

Dragomir

Tak, na pewno tak zrobi.

Frog

@Dragomir
"Tak, na pewno tak zrobi." Oby nie.
Ale współczesny świat zmienia się na tyle szybko, że (niestety) nie możemy tego wykluczyć.

coztegoze2

@Dragomir a co tu jest zrównoważonego? Ty uważasz, że każdy na ulicy może do Ciebie podejść i ze spokojem Cię walnąć, bo go zirytujesz swoim zachowaniem? Bo za bardzo radosny jesteś albo masz za dobre buty albo cokolwiek? Tak zwane "masz problem?". No jak przecież podejdzie ze spokojem to może, bo "to zrównoważone podejście".

Oczywiście ironizuję. Nie pochwalam przemocy a tym bardziej bicia kogoś na ulicy.

Dragomir

"Podchodzę ze spokojem, przekładam przez kolano (ze spokojem!), i uderzam spokojnie ręką w pupę (ubraną)".

"(...) spokojnie podchodzę, spokojnie uderzam, a dziecko ryczy niewspółmiernie do sytuacji (siła dużo mniejsza niż używana w zabawach z dzieckiem). I wszystko „w zwolnionym tempie”.

Czyli koleś przekłada dziecko bez szarpania przez kolano, daje klapsa w wolnym tempie z siłą mniejszą niż w zabawach z dzieckiem, czyli przykłada rękę do pośladka i to jest przemoc. Dodajcie jeszcze że go molestuje, bo dotyka go po pośladkach. Będzie bardziej dramatycznie, przynajmniej w komentarzach bo w historii dramatyczne było dzieciństwo autora, a nie jego dziecka.

3210

Denerwujesz mnie swoimi wypowiedziami. Mogę dać ci klapsa, oczywiście z całkowitym spokojem? Bo wiesz, może cię wtedy wychowam.

Dragomir

Jeśli jesteś za mnie odpowiedzialny/a, to możesz mnie wychowywać wedle uznania.

anonimowe6692 Odpowiedz

Źle bym się czuła dając dziecku takie klapsy - nie jest to przemoc, ale jak dla mnie jest to trochę upokarzające dla dziecka

coztegoze2

Upokarzanie jest przemocą. Dorosły się źle czuje upokorzony i dziecko też.

3210

To jest przemoc, która niczego dziecka nie nauczy, poza tym że nie ma prawa do okazywania emocji.

Laboo Odpowiedz

Podaj adres, bo według mnie nie zachowałeś się odpowiednio do moich oczekiwań i postanowiłam Cię że stoickim spokojem zacząć okładać kijem baseballowym. Jak wezwiesz policję to powiem, że z boku wyglądało to nawet śmiesznie. Oboje z żonką jesteście chorzy, kompletnie nie nadajecie się na rodziców i jak widać nie próbujecie w żadnym stopniu zrozumieć zachowania waszego dziecka. Życzę Wam abyście się dalej nie rozmnażali.

krux7735

szkoda ze Twoi rodzice się rozmnożyli

AdobeOneKenobi Odpowiedz

Nie zapomniało. Może nie jest to coś co aktualnie jest na tapecie, kiedyś to wróci. Może będzie miało wpływ na charakter i rozwój emocjonalny dziecka, może nie. Ale mnie też ojciec uderzył raz, w podobnym wieku jak Twoje dziecko. Minęło ponad 20 lat i nadal mu to czasem w żartach wypominam. A i to, że wy nie widzicie czy dziecko się was boi czy nie to żaden dowód. Ba, jeśli się boi to będzie to ukrywać, żeby nie sprowokować rodzica/agresora.

krux7735 Odpowiedz

"O boże dał klapsa, przemooooc, ratunku!"
Się debile zesrały, nie no lepiej pogłaskać po główce a potem dorastają takie szczyle co nigdy klapsa nawet nie dostały i myślą że cały świat działa na ich zasadach. Zdrowe podejście, ja dostawałem (do pewnego wieku) w tyłek jak coś (mocno) przeskrobałem, typu zniszczenie elewacji sąsiadowi... (oceny w szkole nie grały roli, za niskie nie było po prostu komputera i tv i tyle). I wyrosłem na normalnego człowieka (opinia lewackich śmieci mnie nie interesuje). Gdybym nie dostał manta za to czy tamto, uznałbym że w takim razie ok, jest git, mogę tak postępować.

Dla równowagi na mojej ulicy mieszkała dziewczyna, rodzice mieli luźne podejście do jej wychowania, ogólnie w porządku ludzie, tylko córci nie wychowali bo córci wszystko wolno, i z tej wolności za narkotyki teraz w pierdlu siedzi... Ode mnie jak matka papierosa poczuła w wieku 14 lat to do dziś tego liścia pamiętam.

krux7735

I żeby nie było, moich rodziców kocham, szanuję i jestem im wdzięczny za wszystko.

Zobacz więcej komentarzy (1)
Dodaj anonimowe wyznanie