#3BL8Y

Cieszę się, że jest ten cały koronawirus i wcale nie raduje mnie nieuchronny powrót do normalności. Nie z żadnych ckliwych powodów, typu: „mam w końcu czas dla bliskich”, tylko dlatego, że moja dziewczyna zachowuje się co najmniej dziwnie wśród ludzi.

Zanim wybuchła pandemia, nieraz chodziłem z Olą do klubów, restauracji, do znajomych. Za każdym razem nasze wieczory kończyły się tak samo: jedną, wielką awanturą. Olka zawsze była chorobliwie zazdrosna i potrafiła przyczepić się o największą pierdołę, a jak wypiła alkohol, to już w ogóle jej odwalało. Pamiętam jak dziś naszą ostatnią wspólną imprezę, na której zrobiła mi okropną awanturę o to, że… poczęstowałem koleżankę papierosem. Wszędzie widziała zdradę i nie pozwalała mi praktycznie wcale rozmawiać z płcią przeciwną. Już miałem obawy, że zaraz zacznie podejrzewać mnie o zdradę z którymś z kolegów i z nimi też nie będę mógł rozmawiać.

Kocham Olę, bo jest mądrą, zabawną i wspaniałą dziewczyną, ale tylko wtedy, kiedy jesteśmy sami. Najchętniej to by nigdzie nie wychodziła i – nie powiem – mi też jest z nią mega dobrze, kiedy spędzamy czas tylko we dwoje. Jednak czasami chcę też wyjść do ludzi i strasznie mnie wkurza, że nasze wspólne wyjścia zawsze kończą się takimi chorymi scenami. Kiedy rozmawiam z kolegami o tym, że się spotkamy, to od razu mówią, żebym nie brał Olki. Nie dziwię się im, bo ona za każdym razem tworzy niemiłe akcje. A potem przeprasza, całuje, a ja wybaczam – no bo jak mam inaczej, skoro ją kocham? Jestem trochę już tym wszystkim zmęczony.
mmichasiaa Odpowiedz

czy ty naprawde nie widzisz ze twoja dziewczyna jest toksyczna? po prostu szczerze z nia porozmawiaj, a jak nie podziala to pojdzcie na terapie (koniecznie razem)

palebomusze Odpowiedz

Przykro mi to pisać, ale Twoja dziewczyna to po prostu wampir energetyczny. Odcina Cię stopniowo od każdego, nie możesz jej na to pozwolić. Na Twoim miejscu zażądałbym udania się na terapię.

Malgos85 Odpowiedz

Mądra wspaniała i zabawna dziewczyna tak się nie zachowuje. Tyle w temacie. Pozdrawiam

Edyta922 Odpowiedz

Ale o co burza? Chłopak ją kocha i najwidoczniej chce sobie zmarnować życie u boku toksycznej dziewczyny która najwidoczniej ma tak niską samoocenę bo najchętniej zamknęła by go w klatce ...

AncientDragon Odpowiedz

"A potem przeprasza, całuje, a ja wybaczam "

Zupełnie jak te żony, którym mąż po pijaku spuści lanie, a na trzeźwo przeprasza na kolanach i jakiś czas później sytuacja znowu się powtarza.

To nie jest normalny związek i jeżeli nie chcesz by było gorzej, to powinieneś coś z tym zrobić. Na to, że się zmieni raczej nie masz co liczyć.

DisabledBunny Odpowiedz

Nie można zamiatać problemów pod dywan bo w końcu wyjdą i to ze zdwojoną siłą. Pogadaj z nią, zaproponuj leczenie i postaw jakieś ultimatum.

Vito857 Odpowiedz

To teraz odwróć sytuację i zobacz tutaj takie historie w wykonaniu kobiet. Faceci też całują, przepraszają, a po ślubie leją po pysku i ubezwłasnowolniają.

Tenotoczlowiek

@Vito857 No tak, nie wiem co to ma do rzeczy, ale tak.

Wredna90 Odpowiedz

Poczekaj rok, dwa to zaczniesz chodzić na smyczy. Najpierw chore akacje przy spotkaniach że znajomymi, potem przeglądanie telefonu i pretensje, że przyszedłeś trzy minuty później z pracy. Rozmowa i stawianie granic. Jak nie pomoże to uciekaj gdzie pieprz rośnie.

Redhairdontcare Odpowiedz

Myślę, że przydałaby się jej jakaś pomoc. Laska nie jest toksyczna tylko chorobiliwe zazdrosna i nie potrafi tego kontrolować. Ja też jestem zazdrosna o prawie wszystkie dziewczyny, czuję się gorsza jak dostają one uwagę chłopaków a ja nie. Tylko, że ja się nauczyłam to kontrolować i po prostu zatrzymuje cały smutek w środku. To nie jest takie proste do zmiany i skreślanie takich ludzi jest krzywdzące. Ja często słyszę, że przesadzam, ale to są po prostu moje emocje, nad którymi nie można zapanować.
No chyba, że nie chcą podjąć żadnych kroków, to znaczy, że im te cechy nie przeszkadzają a to już normalne nie jest.

erdexp Odpowiedz

Byłam takim toksycznym partnerem. Odcinałam chłopaka od wszystkich, wszystkiego. Miał poświęcać czas jedynie mi. Nie mógł z kimś rozmawiać, robić czegoś za moimi plecami. Wszystko "musiał" mi mówić, ja ciągle na niego krzyczałam i nie chciałam puszczać go poza dom samego, a nawet wiadomości mu przeglądałam. ALE poszłam do psychiatry, bo z powodu zazdrości czułam się ogólnie źle psychicznie. Popracowałam nad sobą, nie powiem, długi czas. Z chłopakiem się rozeszliśmy, bo sam chciał odetchnąć od kontrolowania jego życia, ja pomimo uważania go za "jedynego", pozwoliłam mu odejść. Dzisiaj jestem całkiem innym człowiekiem, i po prostu da się, no da, być kimś "zdrowym". Dlatego szybciutko do lekarza, zanim staniesz się więźniem z własnej decyzji.

Zobacz więcej komentarzy (6)
Dodaj anonimowe wyznanie