#39MZw
I wtedy pierwszy raz spowodowałam wymioty. Opróżniłam się do zera i znów poczułam się lekko, chociaż gdzieś tam głęboko świeciła się lampka ostrzegawcza. Obiecałam sobie, że to było jednorazowe, przecież jak to mówią, od jednego się nie uzależnisz. Tylko że to jak z papierosem - jak już raz sobie pozwolisz zapalić, to możesz być pewny, że i druga okazja się nadarzy. I mi się zdarzyło.
Kawałek ulubionego ciasta? Obiad u babci? Burger z kolegami? Wszystkie nadprogramowe odstępstwa od diety kończyły w toalecie, zanim zdążyłam je strawić. Nikt się nie połapał, że coś jest nie tak. Czasem udawałam zatrucie, ale zazwyczaj wybierałam moment, kiedy mama oglądała serial, a tata był w swoim pokoju. Włączałam wiatrak w łazience i robiłam swoje. Potem dokładne umycie rąk i znów to uczucie lekkości. Ze sporadyczności wymioty weszły na poziom codzienności. Dziś to jest nawet kilka razy dziennie. Oni dalej nie wiedzą, a ja nie potrafię przestać. Obiecuję sobie - to był ostatni raz. Ale po kilku godzinach znów to samo. Jest mi wstyd, że dorosła, ponad 20-letnia dziewczyna z wagą w normie wpadła w bulimię i chorą obsesję na punkcie kilogramów.
Trzymajcie za mnie kciuki. Bo od rana się zaparłam i jak na razie nic z siebie nie wyrzuciłam. Prócz tego wyznania.
Nie wyleczysz się z bulimii na własną rękę.
Z pomocną specjalisty, to długa droga, ale bez niego się nie obejdzie.
Dziewczyno Ty potrzebujesz pomocy specjalisty. Napady obżarstwa to już są zaburzenia odżywiania a Ty z jednych właśnie wpadłaś w drugie. Zaburzenia odżywiania mają jakieś podłoże. Warto je znaleźć i przerobić ze specjalistą.
I dlatego diety to najgorsze rzeczy jakie wymyślono w kwestii odchudzania. Natomiast Ty to idź raz że do lekarza a dwa to na terapię.
poszukaj pomocy specjalisty i ppowiedz osobie zaufanej(mama, ciocia, babcia, przyjaciółka,przyjaciel, brat, siostra...) musisz mieć wsparcie i pamiętać że jesteś piękna... jesteś piękną duszą i jesteś silna, naprawdę silna... potrzeba olbrzymiej siły i energi żeby przyznać się przed sobą i innymi(nic nie zmienia, że to anonimowe) że masz problem i.... wybacz ale znam to(bliska mi osoba się zmagała z tą samą przypadłością) sama sobie nie poradzisz... To siedzi w głowie...