#36FdJ

Korzystałam z nocnika do ósmego roku życia.
Mama odprowadzała mnie do szkoły aż do czwartej klasy (mieszkałam jakieś 10 minut od podstawówki).
Do niedawna nie mogłam nigdzie chodzić sama po godzinie 19.00 (w wakacje).
Teraz mam 15 lat i nie potrafię (albo się boję?) zapalić zapałki...
Obiadu (nawet dość prostego) też nie umiem zrobić.

To jest krótka przestroga dla przyszłych rodziców: uczcie swoje dzieci odpowiedzialności i nie rozpieszczajcie ich tak. Inaczej wyjdzie wam taka sierota jak ja...
ohlala Odpowiedz

Dobrze, że masz świadomość tego, jak bardzo Cię stłamszono, bo to nie jest rozpieszczanie. Wielu rzeczy możesz uczyć się sama pod nieobecność matki, a jeśli masz bliskich znajomych to poproś, żeby Ci pokazali, jak bezpiecznie zapala się zapałkę. ;)

Dantavo Odpowiedz

Twoi rodzice oczywiście zawalili i to oni ponoszą winę za to, że niewiele umiesz zrobić. Jednak super, że to zauważyłaś. Próbuj teraz sama się uczyć podstawowych umiejętności.

Abigaila37 Odpowiedz

Zawsze możesz uczyć się różnych rzeczy sama, na spokojnie 😊 Metodą prób i błędów. Najważniejsze, żebyś próbowała i się nie zniechęcała.

Frog Odpowiedz

Zapytam tradycyjnie.
Gdzie był w tym czasie Twój ojciec?

Z krzesełka obserwatora zjawisk socjo- i psychologicznych zauważam, jak istotna jest w procesie wychowania i dorastania dziecka zarówno obecność obojga rodziców jak i względna równowaga między ich pomysłami na życie (swoje i dzieci).
Stąd moje pytanie.

ohlala

Zapewne tam, gdzie wielu ojców - wszędzie, tylko nie przy dziecku.

Dantavo

A skąd wiesz, że ojca nie było. Jest tylko wspomniane, że "Mama odprowadzała mnie do szkoły aż do czwartej klasy". To, że ojciec nie odprowadzał jej do szkoły, nie oznacza, że go w życiu autorki nie było. Może był, może nie, ale mamy za mało informacji, by to stwierdzić.

ohlala

@Dantavo

Jeśli jest obecny w wychowaniu to przecież jest tak samo źle, bo wraz z żoną próbuje zrobić z dziecka kalekę.

Dantavo

Oczywiście, tylko wtedy wina rozkłada się na dwoje. I sama autorka to zaznacza "przestroga dla przyszłych rodziców". Napisała wyraźnie dla rodziców. Więc po co te chamskie komentarze o ojcach?

ohlala

Bo statystyki mówią swoje i tylko mężczyźni mogą je zmienić biorąc aktywny udział w wychowaniu swoich dzieci. A w międzyczasie będą ponosić konsekwencje braku zaangażowania swojej płci w opiekę.

Dantavo

Mamy ponosić konsekwencje swojej płci? Dobrze się czujesz? Odpowiadam wyłącznie za siebie, a stosowanie odpowiedzialności zbiorowej jest złe.

Idąc twoja logiką, ja mogę oceniać wszystkie kobiety, jako blachary lecące na kasę. Naprawdę przestań wywoływać wojenki płciowe, bo to jest żałosne.

Dragomir

Na przykład w pracy? Tak tylko zgaduję.

Frog

Drodzy Komentatorzy.

Ciężko mi jest wyobrazić sobie ojca, który zgadza się, aby jego dzieci były aż tak nieudolne / niewydolne życiowo, wyłącznie na skutek ograniczeń wychowawczych.
Z reguły to właśnie ojcowie skłaniają dzieci do samodzielności, do poznawania świata itp.
No więc - gdzie był ojciec autorki, lub - dlaczego zgadzał się na tak ograniczające dziecko zasady?

@Dantavo - jak fatalne masz doświadczenia, że pierwsze (jedyne?) co Ci przychodzi na myśl jako hmm, merytoryczna kontra, to określenia "chamskie komentarze", "wojenki płciowe"....?...

@Dragomir
Nawet ciężko pracując na całą swą rodzinę, wypada wziąć współodpowiedzialność za jej członków, a już na pewno za swoje dzieci.

Econiks Odpowiedz

Mnie dziwi bierność. Świat nam daje tyle możliwości by się uczyć. Blogi, youtube, nawet chatgpt, a ludzie z tego nie korzystają bo nie.

ohlala

A nie powinna. Po pierwsze, opiekunowie są pierwszym i głównym źródłem informacji dla dzieci. Nie jest naturalnym, żeby dziecko od wczesnych lat brało odpowiedzialność za przyjmowaną wiedzę. Nie można też tego od niego oczekiwać, ponieważ najpierw należy dziecko nauczyć, jak te informacje przesiewać i jak sprawdzać źródła.
Po drugie, wychowując się w takim środowisku człowiek długo nie zauważa, że coś jest nie tak. Dla niego właśnie to jest normalne. Dzieci bogatych ludzi również często są kompletnie oderwane od rzeczywistości, bo np. u nich gotuje kucharka, więc same nie potrafią nic zrobić w kuchni.
Autorka i tak szybko się zorientowała, że jej sytuacja nie jest ok. Ale przez to, że matka traktuje ją jak niepełnosprawną, rozwinął się w niej lęk przed tym, co nowe i nieznane.

3210

Do tego co napisała ohlala dodam że podejrzewam że mama wpoiła autorce lęk przed samodzielnością i robieniem "zwykłych" rzeczy. Mam nadzieję że dziewczyna pomalutku będzie szukać i próbować robić nowe rzeczy, ale musi ogarnąć jak się do tego zabrać. Życzę jej powodzenia ☺️

TakaOna100 Odpowiedz

Odpal tutoriale na yt i do dzieła.
Albo poszukaj zajęć kulinarnych w Twojej okolicy i zapisz się na kurs.
Zrób codziennie coś nowego i ucz się samodzielności sama

Szwedacz Odpowiedz

Odprowadzanie 11 letniego dziecka do szkoły to nie jest jakaś przesada. Rozumiem że składa się tam kilka rzeczy na ten obraz, ale nie jesteś jakaś stracona przez to. Umiesz korzystać z internetu. Na Ania Gotuje jest dużo prostych i dobrze wyjaśnionych przepisów. Możesz próbować odpalać zapałki nad miską z wodą, aż przestaniesz się ich bać.

Szwedacz

A przede wszystkim weź odpowiedzialność za swoje życie i przestań zwalać winę na innych. Im szybciej to zrozumiesz, tym szybciej będziesz mogła poznać swoje możliwości, które są ogromne.

anonimowe6692 Odpowiedz

Ja nie umiałam zrobić obiadu do czasów studiów i wcale na sierotę nie wyroslam. Ale rodzice nadwrażliwi

Osmypasazer

Matko jedyna, az do studiów???

Dodaj anonimowe wyznanie