#362xs
Nagle zupełnie niepozorna kobieta odwraca się i od razu z grubej rury przechodzi na TY.
– A TY KU*WA CO???? NIE WIDZISZ, ŻE TO CHODNIK???!
– ...?! Jadę spokojnie za państwem, bo przed chwilą urwała się ścieżka i chciałam...
– GÓWNO MNIE TO OBCHODZI!!! MASZ STĄD WYPIER**LAĆ!!!!
– Ale spokojnie, nie każę pani mnie przepuszc....
– ZAMKNIJ RYJ I WYPIE*ALAJ Z CHODNIKA, BO CI ROZ**BIĘ TEN ROWER!!!
Dorosła kobieta. Matka. Osoba, która tuż obok siebie miała męża i dziecko. Człowiek, któremu nie zaszkodziłam w najmniejszym stopniu. Jak jej nie wstyd?
Wytłumaczcie mi — co się dzieje z ludźmi? Jak można wyrażać się tak do obcej osoby? Gdzie się podział szacunek? Kultura? Dlaczego wszyscy stali się tacy agresywni? Czy to jest takie uwłaczające wypowiadać się normalnie, na poziomie, jak człowiek myślący? Dziesiątki razy widziałam spacerujące matki z wózkami na środku ścieżki rowerowej. Nigdy się nie awanturowałam, tylko zwyczajnie omijałam. W najgorszym wypadku zwróciłabym grzecznie uwagę. Czasem jednak mam ochotę zamienić się w taką samą prostaczkę, wyzywać za wszystko, co mi się nie podoba, by w końcu stać na pozycji „atakujący”, a nie „atakowany”. Coś w tym jest, że nienawiść rodzi nienawiść. Czuję po sobie, że z każdym takim incydentem coraz bardziej zaczynam nienawidzić ludzi...
Przypomnę, że w wielu przypadkach rowerzysta może legalnie poruszać się po chodniku. Choć autorka o tym nie wspomniała, przepisy przewidują takie prawo m.in. w sytuacjach, gdy:
– dopuszczalna prędkość na drodze przekracza 50 km/h,
– panują trudne warunki pogodowe (np. ulewa, śnieg, silny wiatr),
– zły stan jezdni uniemożliwia bezpieczną jazdę przy prawej krawędzi,
– lub ogólne warunki zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty.
We wszystkich tych przypadkach obowiązuje dodatkowy warunek: chodnik musi mieć co najmniej 2 metry szerokości.
Warto też dodać, że nawet przy ograniczeniu do 50 km/h, jeśli kierowcy notorycznie łamią przepisy i stwarzają zagrożenie, rowerzysta może uzasadnione obawy o bezpieczeństwo potraktować jako podstawę do wyboru chodnika.
"wielka kobieta dumnie kroczy"
vs
"zupełnie niepozorna kobieta"
To w końcu jaka? 🤔
"Dlaczego wszyscy stali się tacy agresywni?"
Tam zaraz wszyscy.
Na przykład ja nie.
Gruba nadal może być niepozorna.
Nie słuchać ich, zachować spokój i szacunek do tej osoby. Na prawdę w ten sposób zyskujesz nad nimi przewagę, bo kto jest agresywny najczęściej nie ma racji.
Jechanie na rowerze za kimś idącym na chodniku można porównać do tego, gdy jedziesz sobie przepisowo 50 km/h a za Tobą drugi kierowca jedzie 20 cm od Twojego zderzaka. Nie trąbi, nie wyprzedza, po prostu tak sobie jedzie. Niby nic, ale jednak jest to irytujące. Jesteś rowerzystą, więc tak wygląda kolejność dróg, po których się poruszasz:
1. Ścieżka rowerowa.
2. Droga.
3. Chodnik - choć po chodniku powinnaś iść pieszo prowadząc rower.
Kobieta może nie grzeszyła kulturą, ale miała rację, nie powinno Cię być na chodniku. Ty zachowałaś się niewłaściwie, więc jej reakcja również nie musiała być właściwa.
> Ty zachowałaś się niewłaściwie, więc jej reakcja również nie musiała być właściwa.
Tak się tylko zastanawiam... Od kiedy kultura / cywilizacja się cofnęła w rozwoju do czasów Hammurabiego? 🤔
Wydawało mi się, że przestajemy robić samosądy i stajemy się wobec siebie mniej agresywni, bardziej życzliwi. Ale może się mylę. 😉
Kady człowiek w pierwszej kolejności powinien zadbać o swoje bezpieczeństwo, a dopiero później o przestrzeganie prawa. Jeżeli to co powinienem robić zgodnie z prawem stanowi zagrożenie mojego życia/zdrowia, to chyba oczywiste. Jak mam wybierać, to chyba lepiej siedzieć w pierdlu, niż leżeć w trumnie.
Na chodniku, nawet gdybym się z kimś zderzył, to skończy się na paru siniakach i wyzwiskach. Na ulicy w konfrontacji z samochodem to rowerzysta jest na straconej pozycji, bez znaczenia jak wypasiony kask ma ubrany. Na drodze kierowca ryzykuje punktami karnymi/mandatem/zakazem kierowania pojazdami/w skrajnym przypadku odsiadką. Rowerzysta własnym życiem.
Według prawa masz OBOWIAZEK jechać jezdnią. I nie, żadne tłumaczenie, że to tylko 300m nie jest usprawiedliwieniem. Jak to tylko 300m i nie chcesz jechać jezdnią, to możesz prowadzić rower po chodniku. Kobieta oczywiście odezwała się niezwykle chamsko, ale ty też nie jesteś bez winy.
Jakiej winy? On jedynie jechal za nimi, wiec komu to przeszkadza?
Zalecam jednak zapoznanie się z prawdziwymi przepisami, a nie tymi, które sobie sam wymyśliłeś, bo w przepisach jest informacja o tym, że rowerzyści mogą w pewnych sytuacjach jeździć po chodniku.
no i po co jeździsz po chodniku?
To trzeba było pójść za nimi w pewnej odległości i zobaczyć kto to jest. Z wózkiem raczej daleko by nie poszli. Jakby się okazało że to tzw. ludzie na stanowiskach to już wiecie co robić.
Osiem lat rządów warcholstwa dal awarchołom przekonanie, że mają prawo do warcholstwa.
To immanentna cecha ludzi mających deficyt poczucia własnej wartości.
Trzeba było pokazać środkowy palec i jechać dalej.
Trzeba bylo zapytac czy nie chce dostac tosta na twarz a mezusia zapytalbym kiedy ma zamiar utepemperowac swojego szona,gdyby to nie pomoglo dzwonic od razu na policje i jeszcze przy nich sklepac oboje ostatni raz bo w taki sposob sie zachowali.