#35F0p
- No ale czemu nie zaszczepić dziecka, jak to ma je ochronić?
- To moje ciało i krew i ja decyduję.
- Czyli jak twoja matka by ci kazała je zaszczepić, to byś to zrobiła - w końcu ty jesteś jej ciało i krew i ma prawo za ciebie decydować.
- Nie no, to bez sensu, ja jestem dorosła.
- Hmm, czyli tylko za niepełnolatka matka może decydować, czyli bronisz tej matki, co prostytuowała swoją 13-letnią córkę. Bo miała prawo za nią decydować.
- Nie, to co innego, to było przestępstwo.
- Czyli jak zrobią ustawę o obowiązku szczepień, w której nieszczepienie będzie przestępstwem i będzie np. grzywna, to zaszczepisz?
- Nie, to by było bezsensowne prawo.
- Niby czemu?
- Bo niepoparte badaniami.
- Chwila. O szkodliwości szczepień była jedna (dosłownie jedna) praca naukowa, która cały ruch antyszczpieniowców zapoczątkowała, która została obalona, a jej twórca trafił przed sąd, bo mu udowodnili, że manipulował danymi liczbowymi, żeby poprzeć swoją teorię, wywalili go z pracy i pozbawili tytułu po tym, jak sąd go skazał, ba, sam przyznał się do oszustwa. Z drugiej strony jest wiele prac naukowych, które potwierdzają skuteczność szczepionek. I ta jedna praca przeważa?
- Ty się nie znasz. A co jak faktycznie będą powikłania? Zaryzykowałbyś?
- Przecież ryzykuję, weź sobie dowolny lek i przeczytaj ulotkę. Praktycznie zawsze jest jakaś minimalna szansa, że będą niepożądane efekty. Tak człowiek jest zbudowany, że niektórzy czegoś mogą nie tolerować.
- Odczep się, nie jesteś matką, to nie zrozumiesz.
Tu skapitulowałem, bo argument był tak pojechany, że stwierdziłem, że zaraz mnie oskarży o seksizm, szowinizm i nazizm...
I tylko jedno mnie dziwi. Jak można tak wybiórczo patrzeć na sprawy? Dopasowując sobie, że jakaś zasada w danym momencie działa a w innym już nie tylko dlatego, że to pasuje lub nie do mojej teorii.
nie musisz szczepić wszystkich swoich dzieci - tylko te, które chcesz zatrzymać.
Niestety tak działa współczesny świat. Jeśli ktoś się wkręci w antyszczepionkowe tematy, to socjal media zaczną mu wyskakiwać informacje potwierdzające, że szczepionki są groźne. Do tego dochodzi poczucie, że jest się tym, który wie coś więcej, niż reszta. Potem już z górki, człowiek sobie buduje twierdzę i nie da się za nic przekonać, że się myli.
Właśnie taki przykład podajesz. Wytłumacz paroma zdaniami dlaczego szczepionki są dobre ?
Są ludzie i parapety. Szkoda twoich nerwów.
Moim zdaniem to każdego indywidualna sprawa. Pytanie czy się ktoś szczepił to takie same pytanie jakie ma choroby, Nie twój zasrany interes. Szczepcie się na potęgę zwłaszcza tymi covidowymi preparatami. Będzie mniej debili chodziło po tym świecie.
W kwestii równouprawnienia jest jeszcze lepsza wybiórczość.
Jeśli chodzi o równouprawnienie, to mowa jest o nim tylko, gdy chodzi o przywileje. Jakoś mało się mówi jednak o wyrównaniu obowiązków.