#33wPq
Ala urodziła się, kiedy ja byłam w wieku 11 lat. Wcześniej byłam najmłodsza, chociaż bliscy dawali uwagę i mojej starszej siostrze. A potem nagle BAM wiadomość o ciąży i zachwyty nad zdjęciami USG. Starałam się zrozumieć, że to duże szczęście i radość, ale wszyscy dostali fiksa na punkcie Ali. Tłumaczyli mi, że kochają mnie tak samo, chociaż to tak nie wygląda. Próbuję z nimi rozmawiać, sprawić, żeby troszkę uwagi poświęcili mnie, ale gdy pojawia się Ala, nikogo już nie interesuje to, że mam problemy lub chcę porozmawiać z kimś tak po prostu. I dlatego jestem zazdrosna. Chorobliwie zazdrosna o czas i uwagę poświęcane temu dziecku i rozpieszczanie jej w każdy możliwy sposób. Nie potrafię dostosować się do tego, że kiedy przyjeżdżam w odwiedziny, jestem tylko gościem, który powinien dzielić się własnymi rzeczami z Alą, jeśli ona tego zapragnie. Czuję się zepchnięta na bok, bo nawet moja starsza siostra dostaje trochę bliskości. Jestem wredna, bo chcę zwrócić na siebie uwagę, chcę, żeby ze mną rozmawiali i słuchali choć połowicznie, co do nich mówię.
A potem każdy ma do mnie problem, że nie chcę odwoływać spotkań ze znajomymi tylko po to, aby pozachwycać się, jak Ala je rosół i nakarmić ją jajkami-niespodziankami.
Kompleks środkowego dziecka. Chyba nawet były robione badania tego zjawiska. Zwykle najtrudniej w rodzinie ma środkowe dziecko (albo jeśli jest więcej dzieci, to młodsze/najmłodsze ze środkowych). Obserwuję u nas jak to działa i widzę mechanizm, tyle że akurat skoro jesteśmy świadomi jak to działa, to staramy się z mężem przeciwdziałać.
Ale żeby faktycznie zatroszczyć się o to pokrzywdzone dziecko, to trzeba mieć wiedzę, że tak jest, że środkowe dzieci mają trudniej. A jeśli człowiek ma w domu małego dzidziusia, który jest tak samo słodki, jak angażujący, to może nie zwrócić uwagi, że starsze dzieci idą w odstawkę. Łatwiej wytłumaczyć starszemu „ustąp”, niż wychodzić z siebie, żeby uspokoić malucha, który nic nie rozumie i robi awanturę. I nie twierdzę, że to jest w porządku - ale zmęczeni rodzice chodzą czasem na łatwiznę. Nawet bez złej woli. A potem rodzice z jednej strony się przyzwyczajają, że starsze sobie radzi samo, a z drugiej są tak skupieni na swoich uczuciach, że nie zauważają, że nie każdy zachwyca się ich dzieckiem tak samo, jak oni.
Tobie proponuję, żebyś się umówiła z mamą albo tatą osobno na spotkanie. Powiedz im, że potrzebujesz ich wyłącznej uwagi. Niech to będzie nawet półgodzinna kawka w kawiarni za rogiem, ale poza domem, bez telefonu i bez Ali. Skoro przyjeżdżasz w odwiedziny tylko na jakiś czas, to powinni znaleźć dla Ciebie chociaż krótka chwilę.
Oj dziecko, to normalne, że jak w rodzinie pojawia się mały bombelek to cala uwaga skupia się głównie na nim. Ja też byłem zazdrosny o mojego młodszego brata, kiedy sam przestałem być najmłodszy ale na szczęście mama mi tłumaczyła jak głupkowi że wszyscy są tak samo ważni a on jest po prostu mały i wymaga więcej uwagi i poświęceń. I szybko mi przeszło na szczęście. Życzę Ci żebyś i Ty szybko zrozumiała istotne rzeczy i cieszyła się czasem spędzanym wspólnie z rodziną, że razem jesteście siłą i że każdy z was jest niepowtarzalnym i tak samo potrzebnym trybikiem tej całości.
Tylko to już chyba nie jest takie dziecko, skoro nie mieszka w domu i przyjeżdża w odwiedziny…