#2gi3g

Mam 13-letniego niewidomego syna. Co drugi dzień przychodzi do niego kolega, z którym oglądają (mój syn słucha i czasem kolega mówi mu, co się dzieje na ekranie)  YouTube. Szczególnie jeden kanał przypadł im do gustu. 
Jakiś czas temu odbyło się coś w rodzaju spotkania youtuberów z fanami. Że urodziny pociechy się zbliżały, a jego marzeniem było porozmawiać z jednym z youtuberów, to kupiliśmy bilety i ja pojechałam razem z nim. Kolega podobno bardzo mu tego zazdrościł. Po całej imprezie synek siedział ucieszony z kartką w dłoni z autografem swego idola. Potem przez tydzień codziennie siedział i „oglądał” ją nieustannie. Poprosił mnie nawet, żebym kupiła mu coś w rodzaju ramki, by leżało to na honorowym miejscu.
Przyszedł dzień, w którym on razem z kolegą odnowili rytuał oglądania. Przez drzwi słyszałam, jak syn opowiadał z przejęciem o tym emocjonującym zdarzeniu i chwalił się autografem. Kolega posiedział jakieś 30 minut i wyszedł. Gdy wieczorem weszłam zobaczyć, co u syna i pogadać, syn powiedział, że kolega był pod wrażeniem i bardzo podobał mu się autograf, wskazując w jego stronę. Dopiero wtedy spostrzegłam, że tam jest zwykła kartka. Zapytałam syna, gdzie jest autograf, a ten, że właśnie mi go pokazał. Zapytałam, czy dał go do rąk koledze. Ten potwierdził. Byłam wściekła. Kolega mieszkał niedaleko, więc wybrałam się do jego matki, która jest bardzo stanowcza. Otworzyła ona. Powiedziałam jej, że jej syn jest złodziejem i oszukał mojego syna i wykorzystał jego niepełnosprawność. Ona go zawołała i zapytała go, co on na to. Zaprzeczył, ale było widać, że ściemnia. Dopiero gdy podniosłam na niego głos (nie krzyknęłam, ale byłam bardzo stanowcza) przyznał, że go zabrał, a dał w zamian normalną pustą kartkę.
Autograf odzyskałam. Powiedziałam to synowi. Stwierdził, że chce, by autograf był w albumie, a kolegi nie chce znać, bo postrzega go jako złodzieja.
Na zachowanie „kolegi” brak słów.
Askawiona Odpowiedz

Przykra sytuacja, raczej dla wszystkich.
Tak z ciekawości, jakbyś zareagowała gdyby ,,kolega" był o kilka lat młodszy?

Osmypasazer

Co? O co ci chodzi?

Askawiona

Ostatnio byłam świadkiem, jak ponad czterdziestoletnia kobieta odezwała się do dziewięciolatka, który wcześniej obraził jej syna słowami: „Będziesz miał przerierd*lone", po czym do jego kolegi (równolatka), który był przy zdarzeniu, powiedziała: „Na twoim miejscu powiedziałabym mu, że ma zamknąć głupi ryj". I zastanawiam się, czy takie są standardy rozwiązywania spraw między dziećmi przez dorosłych.

Zastanawiam się, jak autorka rozwiązałaby sprawę, gdyby założyła, że „,kolega" nie jest zdeprawowanym złodziejem, tylko dzieckiem, które zrobiło coś bardzo złego, czego z pewnością będzie żałować.

Askawiona

Powyższe cytaty były skierowane do dziewięciolatka. Niestety nie mam opcji ani usunięcia, ani edycji komentarza.

Tadieta

Nie porównuj tej sytuacji do przeklinania do dzieci bez obecności ich rodziców. Nazwała go dobrze, bo jest złodziejem. Jak można wykorzystać kogoś niepełnosprawność? 13 latek dobrze wiedział, że nie może kraść. To nie jest „zrobienie czegoś złego” i nie ma znaczenia czy żałowałby, czy nie, a zwyczajne kradziejstwo, więc jest złodziejem. To dziecko i tak ma ciężko w życiu, żeby je jeszcze tak wykorzystywać. Większości ludzi nie przychodzi do głowy kradzież, gdy mają na to okazje, zwłaszcza przyjacielowi.

Askawiona

Jeśli to sytuacja tego kalibru, to może powinna zgłosić sprawę na policję.
Ukradłam kredkę świecową, gdy chodziłam do zerówki. Też jestem złodziejem?

A ty, co już zdążyłaś w życiu zaliczyć? Jak się współżyje z więcej niż jednym partnerem i to jeszcze bez ślubu - kim się jest?

Askawiona

Dzieciak zrobił bardzo złą rzecz, podejrzewam, że starczyłaby mu jedna noc z tą sytuacją i naprawiłby błąd następnego dnia. A już na pewno można było sytuację ratować zwykłą, spokojną rozmową między mamami. A tak, nadziei na naprawę relacji między chłopakami brak.

Co do twojego ostatniego zdania, to weryfikuje je wspólna lodówka.

Tadieta

Jak się współżyje z więcej niż jednym partnerem jest się…? Nadal sobą, to nie ma znaczenia. „Dziwka” to nie jest termin, który naprawde kogoś określa, tylko obraza. Tak samo jeżeli ktoś nazwie cię debilem lub za takiego ciebie uważa to nie ma to nadal wpływu na to kim jesteś.
Złodziej to nie obraza, a normalny termin na ludzi, którzy kradną.
Jeżeli ukradłaś kredke z premedytacją to jesteś złodziejką. W sumie to nie dziwię się w takim razie, że go bronisz. Złodziej, złodzieja zrozumie.
Kto twierdził, że ta relacja powinna być naprawiona? Skoro zrobił coś takiego niewidomemu chłopakowi to nie można mu ufać. Nie obchodzi nas ile dni by mu zajeło naprawienie błędu czy nie. Zrobił to, więc jest złodziejem. Autorka postu podniosła głoś, gdy widziała, że kłamał, bo jej nerwy puściły. Może nie powinna, ale rozumiem ją. Mam nadzieje, że od matki chłopak dostał takie lanie, że nigdy nie przyjdzie mu do głowy okradnięcie kogokolwiek, a zwłaszcza niewidomego.
Nie. Ruszaj. Czyichś. Rzeczy. To tak proste, a ty nadal szukasz usprawiedliwienia. To nie jest mała rzecz, że chłopak okradł niewidomego.
Dlaczego mnie nigdy nie przyszła kradzież do głowy? Dlaczego gdy ja widzę niepełnosprawną osobe to mam tylko myśl czy mogę jakoś pomóc, a nie jak mogę wykorzystać taką osobę.

Askawiona

Miałam na myśli ,,rozwiązła", ale wierzę że oceniłaś się równie sprawiedliwie co tego chlopaka.

Debil – człowiek o IQ mieszczącym się w przedziale 55—69, upośledzony umysłowo w stopniu lekkim, osiągający poziom umysłowy dwunastolatka. <- Nie będę ci tłumaczyć analogi ze złodziejem.

Askawiona

Autorka pozostawiła chłopaka z piętnem złodzieja, swojego syna z wyrwą po koledze, który był u niego co drugi dzień, i przeświadczeniem, że każdy go w końcu skrzywdzi, a ludzie to jednorazówki, z którymi relacji się nie naprawia.
Ta sytuacja będzie miała destrukcyjny wpływ na obu chłopaków.

Cystof

No tak bo jak teraz kolega przemyśli sprawę i przyjdzie przepraszać i próbować naprawić relacje to demoniczna matka zapewne urwie mu nogi...

Nie porównuj 13-latka do dziecka z zerówki. Nie są na tym samym poziomie.

Chłopak okradł swojego niewidomego przyjaciela. W sposób podły i z premedytacją. O ile nie jest społecznie opóźniony musiał wiedzieć jak bardzo go to zaboli jeśli się wyda a i tak to zrobił.

Na litość boską dzieci w przedszkolu łapią koncept nie robienia pewnych rzeczy bo innym będzie przykro...

Zobacz więcej odpowiedzi (28)
Dodaj anonimowe wyznanie