#1vTyK
Zawsze przed jakimkolwiek wieczornym wyjściem lubiła powtarzać, żebym na siebie uważała, bo „ona mnie i ewentualnego bachora utrzymywać nie będzie. Prędzej by mnie zabiła, niż pomogła. Skończyłabym pod mostem i razem z dzieckiem zdechła z głodu - jak pies”.
Także tego... nie ma to jak oparcie w rodzicach :)
Twoja matka oczywiście przesadziła trochę, ale to prawda, że jak się idzie z kimś do łóżka to trzeba się liczyć z konsekwencjami.
Będę też bronił tego, że te rzeczy robi się po ślubie, bo się już na pewno męża/żonę dobrze zna i ma żona/mąż jakieś zobowiązania, a nie dziś jest a jutro Go nie ma, jak to często wynika kiedy ktoś robi to z kimś kogo mało zna. A i tak ktoś zaraz mnie potępi za to, co napisałem, ale jakby nie patrząc ma to swój porządek.
@BanonC
"Ma to swój porządek."
Masz mojego plusa - ale też pozwolę sobie zauważyć, że różnie z tymi zobowiązaniami bywa.
Powiedzmy, że na potrzeby chwili - i Twojego komentarza - uznamy, iż zdrady i rozwody (oraz unieważnienia małżeństw kościelnych) to tylko wyjątki, potwierdzające porządek, o którym mówisz.
Żeby nie było - lubię idealny świat, ale z tymi ideałami też różnie bywa 🤗
Frog, oczywiście bywa i tak, jak piszesz, ale jak ktoś jest w małżeństwie to się wiele z taką osobą już przepracowało i ryzyko porzucenia jest mniejsze, a nie, że z nowo poznaną osobą pójść do łóżka nie myśląc o konsekwencjach.
No i dobrze mówiła
W jakim ty swiecie żyjesz, ze zyczenie swojemu dziecku smierci i mowienie o zdychaniu jest normalne?
Widzę że twoja rodzina ma w tobie ogromne wsparcie.
Mam nadzieję że to ex matka I ze zerwałaś z nią jakiekolwiek kontakty...