#1bjdk
Na zakupy jeżdżę rowerem zaraz po pracy, i tak też było tego dnia. Podchodzę do roweru z zakupionymi rzeczami i widzę, że obok stoi pan (też przy rowerze, tylko swoim) i coś próbuje otworzyć. Widzę, że się z tym męczy, stęka, robi grymasy, dlatego zapytałam, czy mu w czymś nie pomóc. Pan się zdziwił, ale i ucieszył. Okazało się, że miał problem z nadgarstkiem, bardzo go bolał i nie mógł sobie otworzyć... batonika :)
Zatem pomogłam jakiemuś panu otworzyć batonik :)
Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem.